Rozdział 18. - Do suchej nitki

      










 Doszliśmy do domu przemoczeni do suchej nitki. Mimo tego, że miałam na sobie grubą bluzę Leona nadal mi było zimno.
- Jedyne o czym teraz marzę to gorąca kąpiel i coś ciepłego do picia. Masz ochotę na herbatę? – Spytałam podchodząc do czajnika.
- Ty leć się myć, a ja przygotuję nam to picie. – Położył dłonie na moich ramionach i skierował mnie nimi w stronę schodów prowadzących na górę, tam gdzie znajduję się łazienka. Nie zamierzałam się kłócić, więc grzecznie wykonałam to co mi powiedział.
      Nie chciałam, aby chłopak długo na mnie czekał, więc szybko uwinęłam się z kąpielą i postanowiłam go poszukać. Myślałam, że znajdę go w kuchni, ale się jednak myliłam. Poszłam, więc sprawdzić w salonie. Gdy tam weszłam zobaczyłam sylwetkę mojego chłopaka. Było bardzo ciemno, a cały pokój oświetlała tylko mała lampka, która nie dawała za dużo światła. Jednak udało mi się dostrzec dwa kubki z herbatą postawione na brązowym stoliku.
- Już jestem. – Powiedziałam. Niestety nie usłyszałam w odpowiedzi jego głosu tylko głuchą ciszę. – Leon? – Podeszłam bliżej i zobaczyłam, że ma zamknięte oczy, czyli usnął, kiedy na mnie czekał. No nic. Poszłam do fotela, który znajdował się obok kanapy, na której leżał Leon i wzięłam z niego cieplutki szary koc, którym uwielbiam przykrywać się wieczorami podczas oglądania filmów. Tym razem przykryłam nim jednak śpiącego chłopaka. Pochyliłam się, aby dać mu buziaka w policzek i już chciałam odchodzić, ale złapał mnie za nadgarstek i pociągnął tak, że wylądowałam prosto na nim.
- Nie idź nigdzie. – Wyszeptał Leon, wtulając się mocno w moje ciało.
- Ale ja chcę iść spać. – Jęczałam mu do ucha.
- No to śpij. – Nawet nie otworzył oczu, tylko mówił do mnie tak jak przez sen.
- Na łóżku, w moim pokoju.
- Nie puszczę cię z tond. – Powiedział i ścisnął mnie jeszcze mocniej. Nie mogłam nic więcej zrobić, więc poddałam się i też wtuliłam się w niego jak w misia, weszłam z nim pod koc i zamknęłam oczy, aby zasnąć. Udało mi się to zrobić w bardzo krótkim czasie, ponieważ był to dzień pełen wrażeń.

***
       Obudziła się cała obolała i z bólem głowy. Do tego wszystkiego doszedł jeszcze katar, a Leon nie było koło mnie. Nie miałam nawet siły, żeby wstać z łózka i go poszukać. Za oknem na dworze jest już jasno, co znaczy, że jest już dzień, a słońce świeci dość mocno, więc nie jest strasznie rano.
-Leon! – Krzyknęłam, aby tu do mnie przyszedł. Po chwili usłyszałam kroki, a chłopak pojawił się w wejściu do pokoju.
- Dzień dobry skarbie. Jak ci się spało?
- Nie za dobrze, chyba jestem chora. – I właśnie w tym momencie kichnęłam. Leon podszedł do mnie i położył swoją dłoń na moim czole.
- Jesteś rozpalona. Zaraz zadzwonię po lekarza.
- Co? Nie ma takiej potrzeby. To zwykłe zaziębienie, za parę dni mi przejdzie. Po co lekarz? On i tak nic nie pomoże.
- Violu… Czyżbyś się bała lekarzy? – Kurde.
- Ja? Nie… Skądże. Ja ich nie lubię, a nie boję się. To zasadnicza różnica. – Wstałam powoli do pozycji siedzącej, a Leon zajął miejsce  koło mnie.
- To dam ci chociaż jakieś tabletki. - Zlitował się nade mną Leon widząc moją minę.




************
Uwaga, uwaga najkrótszy i najnudniejszy rozdział na tym blogu znajduję się powyżej. Przepraszam was za to wszystko. Za tę późną godzinę i za ten okropnie krótki rozdział, ale po prostu się nie wyrobiłam. Jest to już rozdział 6/7 czyli jutro kończymy. Nie mam siły na notatkę i strasznie, strasznie was przepraszam, że zawiodłam. 
   Kinga:)


3 komentarze:

  1. Wow!
    Tyle rozdziałów w jeden dzień?!
    Pewnie miałaś wcześniej napisane.
    Cuuudowne rozdziały
    Wspaniałe
    Zarąbiste
    Niesamowite
    Leonetta na reszcie razem!
    "Nie idź nigdzie. – Wyszeptał Leon, wtulając się mocno w moje ciało.
    - Ale ja chcę iść spać. – Jęczałam mu do ucha.
    - No to śpij. – Nawet nie otworzył oczu, tylko mówił do mnie tak jak przez sen.
    - Na łóżku, w moim pokoju.
    - Nie puszczę cię z tond. – Powiedział i ścisnął mnie jeszcze mocniej. Nie mogłam nic więcej zrobić, więc poddałam się i też wtuliłam się w niego jak w misia, weszłam z nim pod koc i zamknęłam oczy, aby zasnąć. Udało mi się to zrobić w bardzo krótkim czasie, ponieważ był to dzień pełen wrażeń."
    Jak słodko 😍
    Biedna chora
    Doktor Leoś się nią zajmie 😂
    Ciekawe co Diego wymyśli..
    Czekam na kolejne

    OdpowiedzUsuń
  2. Oooo jak słodko!!!

    "NIE. IDŹ. NIGDZIE!"
    "NIE PUSZCZĘ CIĘ STĄD"

    KOCHAM KOCHAM KOCHAM

    SERIO SERIO SERIO ♥

    Kolejny cudowny rozdział o szczęśliwej, kochającej sie parze = wiecej takich proszę!

    No to lecę pod następny,

    Rosalie

    OdpowiedzUsuń

© grabarz from WS | XX.