tag:blogger.com,1999:blog-80228190964551601802024-03-21T19:10:00.515-07:00Baby, this is what you came forKingahttp://www.blogger.com/profile/15729870805633984388noreply@blogger.comBlogger20125tag:blogger.com,1999:blog-8022819096455160180.post-75833172490122185642019-01-07T11:54:00.001-08:002019-01-07T11:54:09.121-08:00Rozdział 20. - Dziesięć lat później<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhGoguwGw4dMneujfgXmSLTfY6wvigsih3VLPx0K8cIErNXrQU5cIUVHN7JdpHjg4PYs2tYJdPG984Iu4_jqhg8rZZGOxJqHMA7tAbzJa2HNcI5XaCYbHEAuBWlIJawBwXVOxswQlJzaNY/s1600/tumblr_or8glbF3gC1uwkpr8o1_400.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhGoguwGw4dMneujfgXmSLTfY6wvigsih3VLPx0K8cIErNXrQU5cIUVHN7JdpHjg4PYs2tYJdPG984Iu4_jqhg8rZZGOxJqHMA7tAbzJa2HNcI5XaCYbHEAuBWlIJawBwXVOxswQlJzaNY/s320/tumblr_or8glbF3gC1uwkpr8o1_400.gif" width="320" /></a></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="-webkit-font-kerning: none;"><i><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></i></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="-webkit-font-kerning: none;"><i><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></i></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="-webkit-font-kerning: none;"><i><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></i></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="-webkit-font-kerning: none;"><i><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">10 lat później</span></i></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-stretch: normal; line-height: normal; min-height: 13px;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="font-kerning: none;"><i></i></span><br /></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><i><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span></i>Nic nie trwa wiecznie. Zauroczenie, miłość to tylko uczucia, które z czasem przemijają. Nie ma co się temu opierać bo sprawi to tylko więcej bólu. Trzeba zacisnąć zęby i iść dalej tak jakby ostatnie tygodnie, albo nawet i miesiące nie istniały. Podobno.</span></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Tak było z moją miłością do Leona. Teraz jak to wspominam, chce mi się śmiać. Nasz związek nie mógł prawa przetrwać. Jakbym nie była tak zaślepiona jego wyglądem, zobaczyłabym to odrazu i oszczędziłabym sobie cierpienia. Może i zmieniłam się, kiedy zaczęłam się z nim spotykać, ale po pewnym czasie stara osobowość wyszła ze mnie w najmniej oczekiwanym momencie. Wróciłam do wszystkiego. Alkohol, imprezy znowu stały się częścią mojego życia. Były dla mnie ważniejsze niż mój chłopak, który próbował mnie od tego wszystkiego odciągnąć. Boże… byłam taka głupia…<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span></span></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Często wracam do tego myślami. Mimo, że minęło dziesięć lat cały czas to boli i nie mogę zapełnić pustki w sercu. Nie dziwię mu się, że mnie zostawił, bo nie miał siły już się więcej ze mną użerać. Byłam okropna dla niego i dla jego rodziców. Cała trójka była dla mnie taka dobra. Był moment w moim życiu, że naprawdę chciałam się zmienić. Nie wyszło. Teraz nie chce mieć nic wspólnego ze starą Violettą. Została mi po niej jedynie pamięć, którą nieustannie próbuję wymazać.<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span></span></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-stretch: normal; line-height: normal; min-height: 12px;">
<span style="font-kerning: none;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> </span></span></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-stretch: normal; line-height: normal; text-align: center;">
<span style="font-kerning: none;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">***</span></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-stretch: normal; line-height: normal; min-height: 12px; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="font-kerning: none;"></span><br /></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Po wymianie wróciłam do domu, do Buenos Aires. Poszłam na studia i mniej więcej w ich połowie dotarło do mnie, że to co robię jest po prostu żałosne. Znowu zmieniłam się. Ironia losu? Jak najbardziej. Straciłam miłość mojego życia przez kaprys, który nie trwał dłużej niż dwa lata. Jednakże staram się pójść na przód co całkiem mi wychodzi. Założyłam własną firmę, która zajmuję się organizacją ślubów i wesel. Nie ma żadnego mężczyzny u mojego boku, co czasem jest dołujące w tej branży. </span></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Idę właśnie na spotkanie z nowymi klientami. Lubię wszystkim zajmować się sama dlatego moja firma nie jest zbyt duża. Większość rzeczy załatwiam ja. Mam tylko kilku zaufanych pomocników, na których wiem, że zawsze mogę liczyć. </span></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Weszłam do restauracji rozglądając się za osobami, z którymi mam się spotkać. Była to mała, klimatyczna knajpka, więc nie było to trudne. </span></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">-Dzień dobry.- powiedziałam dochodząc do stolika. Nie byłam pewna, czy to moja klientka, bo miałam spotkać się z dwoma osobami, a przy stoliku siedzi tylko kobieta, ale dałabym sobie głowę urwać, że to ona. - Czy to pani była ze ną umówiona na spotkanie w sprawie organizacji ślubu?</span></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="-webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Verdana, sans-serif;">- Tak to ja. Nazywam się Camila Perre. Miło mi panią poznać. - A jednak moja kobieca intuicja się nigdy nie myli.</span><span style="-webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Verdana, sans-serif;"> </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="-webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Verdana, sans-serif;">- Violetta Castillo. - przedstawiłam się i podałam jej rękę. - Przyjemność po mojej stronie. Kobieta była ładną, średniego wzrostu blondynką. Była bardzo zgrabna, co było widać dzięki sukience, która idealnie na niej leżała. - Czy nie miałyśmy spotkać się także z pani narzeczonym?</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="-webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Verdana, sans-serif;">- Tak. Niestety wypadło mu coś w pracy. Niewykluczone, że jeszcze zdąży na dzisiejsze spotkanie, ale w jego pracy nigdy nic nie wiadomo. Jest bardo zapracowany, co czasem doprowadza mnie do szaleństwa, ale mimo to bardzo go kocham.</span><span style="-webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Verdana, sans-serif;"> </span><span style="-webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Verdana, sans-serif;">- Uwielbiam jak ludzie opowiadają mi swoje historie i widzę to szczęście w ich czach. Dlatego właśnie kocham tę pracę. Ludzie cały czas chodzą uśmiechnięci, a moim zadniem jest to, żeby żaden stres związany z organizacją ślubu tego nie zepsuł.</span><span style="-webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Verdana, sans-serif;"> </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="-webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Verdana, sans-serif;">- Wszystkie szczegóły takie jak data, czy adres dostałam już od pani na maila. Teraz chciałabym, aby opowiedziała mi pani jak wyobraża sobie pani ten wyjątkowy dzień.</span><span style="-webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Verdana, sans-serif;"> </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="-webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Verdana, sans-serif;">- A więc na pewno chciałabym, aby wszystko było zrobione, elegancko i z klasą. - I tak właśnie upłynęła nam kolejna godzina. Mam już podstawy, na których mogę pracować. Chociaż nie ukrywam, że chciałabym poznać także punkt widzenia pana młodego, bo on jest niemniej ważny niż jego narzeczonej.</span><span style="-webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Verdana, sans-serif;"> </span><span style="-webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Verdana, sans-serif;">Po paru latach w tym biznesie wiem, że mężczyźni też mają swoje wyobrażenie o tym ważnym dniu, a często zostaje ono zdominowane przez zachcianki ich przyszłych żon.</span><span style="-webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Verdana, sans-serif;"> </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="-webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Verdana, sans-serif;">- Znam już pani wizję na wszystko. Teraz postaram się jak najtrafniej przygotować propozycję i na następnym spotkaniu weźmiemy się do dalszej pracy.</span><span style="-webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Verdana, sans-serif;"> </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="-webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Verdana, sans-serif;">- Dziękuję bardzo. Wydaję mi się, że dobrze się dogadamy. - Naprawdę dobrze rozmawiało mi się z kobietom.</span><span style="-webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Verdana, sans-serif;"> </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="-webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Verdana, sans-serif;">- Również myślę, że nasza współpraca będzie owocna.</span><span style="-webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Verdana, sans-serif;"> </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="-webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Verdana, sans-serif;">- Szkoda tylko, że nie mogło być tu mojego narzeczonego. No ale nic… następnym razem. Dowidzenia . - powiedziała blondynka i podała mi rękę na pożegnanie. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="-webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Verdana, sans-serif;">- Dowidzenia - uścisnęłam jej dłoń uśmiechnęłam się pogodnie. Klientka odeszła od stolika a ja natomiast wróciłam do mojej kawy, której jeszcze nie zdążyłam dopić przez zapisywanie co chwile nowych rzeczy w moim notatniku. Nie chcę, aby umknął mi jakikolwiek szczegół.</span><span style="-webkit-text-stroke-width: initial; font-family: Verdana, sans-serif;"> </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span>Posiedziałam jeszcze chwile i zaczęłam zbierać się do wyjścia. Usłyszałam dźwięk wydobywający się z mojej torebki, a dokładniej telefonu. Wyciągnęłam go, aby sprawdzić od kogo dostałam smsa. Z nosem w telefonie udałam się do drzwi i już chciałam wyjść, ale się w kimś zderzyłam. Telefon wypadł mi z ręki i z trzaskiem rozbił się o podłogę. </span></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">-Przepraszam - wybełkotałam i schyliłam się po telefon.</span></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="font-kerning: none;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">-Nic pani nie jest? - poczułam rękę mężczyzny na swoich plecach. Ale nie to było ważne. Wszędzie rozpoznałabym ten głos. Głos, który od kilkunastu lat próbowałam wymazać z pamięci. Obróciłam głowę i podniosłam wzrok.</span></span></div>
<br />
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="-webkit-font-kerning: none;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">-Leon?</span></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="-webkit-font-kerning: none;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="-webkit-font-kerning: none;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="-webkit-font-kerning: none;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="-webkit-font-kerning: none;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">*******************</span></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="-webkit-font-kerning: none;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie myślałam, że jeszcze kiedykolwiek pojawi się tutaj jakiś rozdział. Życie jest pełne niespodzianek. Nagle natchnęło mnie i jest. Ja ciągle wchodzę na stare blogi z fanfikami o Violettcie z nadzieją, że jednak ktoś coś jeszcze opublikuje. Niestety większość blogów już nie istnieje, a szkoda. Ja cały czas jestem przywiązana do Violetty i nie zamierzam się z nią rozstawać. </span></span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Czy ktoś tu jeszcze w ogóle jest? Proszę jeśli to czytacie i chcecie, abym pisała (nie mog obiecać, że regularnie) to napiszcie coś w komentarzu. Nie chodzi mi o to, że np 10 kom=next jak to kiedyś było. Nie. Po prostu chcę wiedzieć czy dalsze pisanie ma jakikolwiek sens. </span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Buziaki</span></div>
<div style="-webkit-text-stroke-color: rgb(0, 0, 0); -webkit-text-stroke-width: initial; font-stretch: normal; line-height: normal;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kinga</span></div>
<div>
<span style="font-kerning: none;"><br /></span></div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/15729870805633984388noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8022819096455160180.post-27338090607911423002017-08-20T13:44:00.000-07:002017-08-20T13:56:21.883-07:00Rozdział 19. - Jeszcze przyjdzie czas<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-51gWjSoHpsy61ceuIDaoe28h9NobigQxZYZ5wbAfLZehpyOXwYt0PzlV-SQRtksHo8sDtFhK-ALAp6onG330CfL9GJtqw7NUTAU0-lK6Nk-rm-LjNaajpX-aLT63PYqUrSEoekZ2EPI/s1600/tumblr_ohrdyq0wUq1v9tamfo1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="219" data-original-width="500" height="140" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-51gWjSoHpsy61ceuIDaoe28h9NobigQxZYZ5wbAfLZehpyOXwYt0PzlV-SQRtksHo8sDtFhK-ALAp6onG330CfL9GJtqw7NUTAU0-lK6Nk-rm-LjNaajpX-aLT63PYqUrSEoekZ2EPI/s320/tumblr_ohrdyq0wUq1v9tamfo1_500.gif" width="320"></a></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Obecnie siedzę cały czas w tym samym
miejscu i nawet nie ma możliwości, abym wstała gdziekolwiek. No może do
łazienki Leon by mnie puścił. Chłopak tak się przejął moją chorobą, co jest
bardzo kochane, ale jednocześnie mocno wkurzające. Chciałam wyjść do ogrodu,
żeby się chociaż trochę przewietrzyć i rozprostować nogi, ale Leon mi nie
pozwolił wychodzić z łóżka. Jestem, więc uwięziona w swoim pokoju.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Leoś! –
Zawołałam go bo już tu dłużej nie wytrzymam. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Co
kochanie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">-
Przeleżałam cały dzień. Naprawdę czuję się już lepiej. Muszę wstać z tego
łóżka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Wolałbym
żebyś całkiem wyzdrowiała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Ale trzeba
zrobić coś na obiad. Ty sobie nie poradzisz. A zresztą potwornie mi się tu
samej nudzi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Ja sobie
nie poradzę? – Oburzył się Leon, lecz po jego tonie głosu można było
wywnioskować, że nie obraził się naprawdę, tylko zrobił to na żarty. –
Zobaczysz, jeszcze będziesz mnie prosiła, żebym ugotował ci coś. – Westchnęłam
tylko, bo moja kolejna próba wstania z łóżka skończyła się niepowodzeniem. – W
takim razie ja idę przygotować jedzenie, a ty leżysz i się nie ruszasz. Może ci
coś podać?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Obejdzie
się bez. – Powiedziałam pod nosem i
patrzyłam w jeden punkt na ścianie. Wiem zachowuję się jak małe dziecko, ale
naprawdę już nie daję rady. Wcześniej nikt się mną tak nie opiekował jak byłam
chora i nie jestem do tego przyzwyczajenia. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Oj Violu,
Violu… - Podszedł do mojego łóżka, pochylił się i dał mi buziaka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Będziesz
chory. – Spojrzałam na niego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Mi tam
żadne przeziębienie nie straszne. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Ale i tak
możesz się zarazić, a tego nie chcemy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> No nie powiem zaskoczył mnie posiłek
przyrządzony przez Leona. Był naprawdę pyszny. Siedzimy teraz w moim pokoju i
rozmawiamy. Nie mamy za bardzo co robić w domu, a na dworze jest piękna pogoda,
z której nie możemy skorzystać przez tą wstrętną chorobę. W pewnym momencie
Leon kichnął tak głośno, że aż podskoczyłam na łóżku. Jednak na jednym
kichnięciu się nie skończyło. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Acha…
Mówiłam, żebyś do mnie nie podchodził cały czas. Teraz oboje jesteśmy chorzy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie ma
tego złego. Teraz przynajmniej możemy poleżeć sobie razem w jednym łóżku i nie
wygonisz mnie pod pretekstem zarażenia. – Poruszył śmiesznie brwiami, na co się
zaśmiałam. Odkryłam kołdrę z drugiej połowy łóżka, na której nie leżałam i
dałam chłopakowi znak, aby położył się obok mnie. – Możemy się teraz nawet
spokojnie pocałować, nie martwiąc się zarazkami. – Wybuchłam śmiechem, ponieważ
Leon ma bardzo śmieszny głos przy zatkanym nosie. Po chwili się opanowałam i
złożyłam na jego ustach słodki pocałunek. Trwało to chwilę zanim się od siebie
oderwaliśmy, a zrobiliśmy to tylko dlatego, że usłyszeliśmy dźwięk otwieranych,
a następnie zamykanych drzwi wejściowych.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Jesteśmy.
– Był to głos Lisy wchodzącej do domu. – A wy gdzie się podziewacie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- U Violi w
pokoju. – Odkrzyknął jej Leon.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Niedługo
potem ujrzeliśmy sylwetki rodziców stojących w progu mojego pokoju. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Co wy tu
robicie? Jest piękna pogoda, a wy pod kołdrą leżycie? – Spytała zdziwiona
kobieta.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="background: white;">- Kochanie to chyba my im przeszkodziliśmy w pewnej rzeczy. - Zwrócił
się roześmiany Jerry do Lisy. Kobieta popatrzyła na swojego męża z
niezrozumieniem, a potem na nas i chyba zrozumiała co miał na myśli bo zrobiła się
cala czerwona. </span><br>
<span style="background: white;">- Jesteśmy chorzy. - Szybko sprostowałam tę sytuację. - Ja
już od rana się nie najlepiej czuję, a Leon w ciągu dnia się ode mnie zaraził.
– Może i jest w tym trochę racji, że cała ta sytuacja wyglądała trochę
dwuznacznie przez to, że całe nasze ciała były przykryte kołdrą. Tylko nasze
głowy wystawały spod mięciutkiego materiału.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="background: white;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Państwo Verdas wypytywali nas
jeszcze o wszystkie szczegóły naszej choroby i oczywiście chcieli zadzwonić po
lekarza, ale udało nam się ich odwieść od tego pomysłu. Pytali też czy czegoś
potrzebujemy i o inne mnóstwo rzeczy.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="background: white;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Tylko pamiętajcie dzieci, na wnuki jeszcze przyjdzie czas.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="background: white;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Dokładnie tak. Ojciec ma rację. Bez szaleństw tu proszę. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="background: white;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Kiedy tylko drzwi od pokoju się zamknęły oboje z Leonem wybuchliśmy
śmiechem.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="background: white;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Słyszałaś? Kiedyś przyjdzie czas na takiego małego Verdaska. –
Powiedział z uśmiechem Leon.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="background: white;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Skąd taka pewność, że w przyszłości nadal będziemy razem i założymy
rodzinę? –Spytałam poważnie.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="background: white;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Po prostu to wiem Violu. I wiem też, że będziemy mieć wspaniałe dzieci,
a ty będziesz wspaniałą mamą, a ja najlepszym tatą na świecie. – Odrzekł dumnie
Leon patrząc mi głęboko w oczy.<o:p></o:p></span></span></div>
<br>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="background: white;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Może nie zapędzajmy się tak daleko w przyszłość. – Zgasiłam jego
zapał.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="background: white;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="background: white;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="background: white;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">*****************</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="background: white;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Uffff... rodział 7/7 udało mi się!!! Wiem, że dla niektórym napisanie to nie jest żaden wyczyn, ale dla mnie to nie lada osiągnięcie:)</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="background: white;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wiem, że te dwa ostatnie rozdziały nie powalają, ale i tak cieszę się, że są.</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="background: white;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="background: white;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Teraz chciałabym wam podziękować za ten wspaniały rok razem na bloggerze. Nie mogę uwierzyć, że piszę to opowiadanie już tak długo i jeszcze się nie poddałam. To wszystko zawdzięczam wam. ;*</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="background: white;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="background: white;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Muszę zastanowić się nad kolejnymi rozdziałami, bo nie do końca mam na nie pomysły. Jedynie pojawił mi się w głowie pomysł na zakończenie pewnego etapu tej historii (ale nie martwcie się to będzie po prostu przesunięcie w czasie) i chyba będę ku temu zmierzała. Zaczniemy po prostu drugą część tego opowiadania (która już jest zaczęta XD) już niedługo. Pojawią się jeszcze 2-3 rozdziały z tej części i zacznie się nowa. No chyba, że dostanę olśnienia i będę jednak chciała dłużej pociągnąć tą część. Już całkiem nie wiadomo o co mi chodzi, ale nie ważne. XD</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br>
<span style="background: white;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ps. Dla czytających te wszystkie rozdziały po czasie. One pojawiały się po jednym każdego dnia przez cały tydzień od poniedziałku do niedzieli (tydzień rocznicy bloga). Niestety coś mi się popsuło z datami i wygląda tak jakby 7 rozdziałów pojawiło się jednego dnia.</span></span></div><div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;"><font face="verdana, sans-serif">Ps.2. Ech... coś jest nie tak, bo rozdział 18 pokazuje się po 12 zamiast po 17 przepraszam was za zamieszanie. Postaram sie coś z tym zrobić, ale nie obiecuję, że mi się to uda. Jeśli ktoś miał podobny problem i sobie z nim poradził to bardzo proszę o kontakt.</font></div><div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="background: white;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="background: white;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">A więc jeszcze raz wam dziękuję z całego serca i do następnego </span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="background: white;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Kinga</span></span></div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/15729870805633984388noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-8022819096455160180.post-30837525526112568262017-08-20T08:43:00.003-07:002017-08-20T08:43:46.509-07:00Rozdział 17. - Pierwsza randka<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2v9tfqt1fDq9X9SF0H03lRY_9vFHcHVkk-9pGswdxm6K63IV4qWw76Fc4qRc1j9-zAi4bzAni8yA_UyVtux9d8Bg_bht_cRC4JzySG7EsYvgD1QVEKRNtAtl8I87ofjdcRzodU497IQc/s1600/tumblr_nho6mevnLr1r7eta3o1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="209" data-original-width="500" height="133" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2v9tfqt1fDq9X9SF0H03lRY_9vFHcHVkk-9pGswdxm6K63IV4qWw76Fc4qRc1j9-zAi4bzAni8yA_UyVtux9d8Bg_bht_cRC4JzySG7EsYvgD1QVEKRNtAtl8I87ofjdcRzodU497IQc/s320/tumblr_nho6mevnLr1r7eta3o1_500.gif" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div style="background: white;">
<span style="color: #222222;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> - Ja pomogę
sprzątać. - Powiedziałam wstając od stołu po skończonej kolacji.<br />
- Nie ma takiej potrzeby Violu. - Powiedziała spokojnym głosem Lisa i
uśmiechnęła się do mnie ciepło. - Leon mi pomoże. A ty idź sobie odpocząć.
Ugotowałaś nam naprawdę pyszny posiłek. - Zrobiło mi się bardzo miło, kiedy
słyszałam takie komplementy.<br />
- Ale Leon poszedł oglądać jakiś mecz z tatą. I to naprawdę nie kłopot. -
Zaczęłam zbierać brudne talerze.<br />
- No dobrze. A Violu powiedz mi czy coś zmieniło się między tobą, a Leonem? -
Po usłyszeniu pytania zatrzymałam się w miejscu i moje wszystkie mięśnie spięły
się. Kurde mogę jej powiedzieć? W sumie ona i tak nie może zabronić nam się
spotykać.<br />
- No my tak jakby jesteśmy razem. - Powiedziałam szybko i dalej wkładałam
naczynia do zmywarki, nie odwracając się w stronę kobiety.<br />
- To świetna wiadomość. - Po głosie można było poznać, że Lisa jest bardzo
szczęśliwa. Podeszła i mnie przytuliła. Kiedy się oderwałyśmy, zobaczyłam, ze
ma łzy w oczach. - Ale czemu nic nie mówiliście przy kolacji?<br />
- Sama nie wiem. Tak jakoś wyszło.<br />
- Będziesz wspaniałą synową.<br />
- Oj na to chyba trochę za wcześnie. - Zaśmiałyśmy się. - Tak naprawdę jesteśmy
parą dopiero jeden dzień. A tak poza tym to skąd wiedziałaś?<br />
- Widziałam jak się zachowujecie względem siebie, a zresztą mam dobrą intuicję.<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="background: white;">
<span style="color: #222222;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Trochę zagadałyśmy
się z Lisa, ale postanowiłyśmy sprawdzić co robią nasi mężczyźni, wiec poszłyśmy
do salonu, w którym powinni się znajdować i nie myliłyśmy się. Weszłyśmy, a ja
od razu usiadłam na kolanach u Leona. On objął mnie i pocałował w czoło. Lisa i
Jerry w tym czasie przyglądali nam się. Szczerze mówiąc to Leon się chyba
trochę zapomniał, ze sa tu rodzice a oni teoretycznie nic nie wiedza. Już miałam
mu cos powiedzieć, ale pierwszy odezwał się Jerry.<br />
- Czy my o czymś nie wiemy? - Chłopak momentalnie się ode mnie odsunął.<br />
- Kto nie wie ten nie wie. Ja tam wiem wszystko. - Uśmiechnęła się do nas Lisa,
a potem spojrzała na swojego męża.<br />
- No tak. Jesteśmy razem. - Leon spoglądał to na mnie to na swoich rodziców.<br />
- Wygrałem! - Ucieszył się Jerry, a my spojrzeliśmy na niego niezrozumiale.
Tylko Lisa tak jakby wiedziała o czym mówi.<br />
- Oświecisz nas tato?<br />
- A wiec założyliśmy się o to kiedy wreszcie będziecie razem.<br />
- Co?! - powiedzieliśmy na równi z Leonem. Jednak jego rodzicom uśmiech nie schodził
z twarzy przez co trudno było się na nich gniewać.<br />
- Jak dawno się założyliście? - Leon wyszedł już z tego całego zdziwienia,
natomiast ja cały czas byłam tak jakby z boku oszołomiona.<br />
- Jakoś ze dwa tygodnie po tym, kiedy Violetta do nas przyjechała.<br />
- Ale skąd ten pomysł? - Wreszcie się odezwałam<br />
- Przeczucie - Odpowiedział Jerry.<br />
- I intuicja. - Dodała Lisa.<o:p></o:p></span></span></div>
<div style="background: white; margin-bottom: 12.0pt;">
<span style="color: #222222;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Cały wieczór spędziliśmy wszyscy razem w
rodzinnej atmosferze. Rodzice poszli już spać, ale ani ja, ani Leon nie byliśmy
zmęczeni. Uznaliśmy wiec ze wyjdziemy się przejść. Była prawie północ, ale to
nas wcale nie powstrzymało. I szczerze mówiąc jak na angielską pogodę to było
naprawdę ciepło. I dobrze bo mam na sobie tylko krótkie spodenki i bluzkę również
z krótkim rękawem. Wszystko przez to, ze ten nasz wypad na miasto był bardzo
spontaniczny.<br />
- Chodźmy teraz w prawo. Chcę ci cos pokazać. Wcześniej nie było okazji. -
Powiedział nagle Leon. Przytaknęłam tylko i kierowałam się w wyznaczonym przez
chłopaka kierunku. Szliśmy trzymając się za ręce jeszcze z 15 min i dotarliśmy do
wyznaczonego miejsca.<br />
- Zabrałeś mnie na basen? W nocy? - Nie mogłam wyjść z podziwu. Przed nami był
dość duży, odkryty, miejski basen. Chociaż musze przyznać ze cała ta okolica
jest naprawdę śliczna, a zbiornik z woda świetnie się w nią wpasowuje<br />
- No tak a czemu nie? - Zapytał mnie Leon, zdejmując kolejno buty spodnie i
koszulkę. Jego tors nie był niczym okryty, a wszystkie mięśnie były wspaniale
widoczne. Automatycznie przygryzłam dolna warge i wpatrywałam się w mojego chłopaka
jak w obrazek.<br />
- Rozbierasz się czy mam ci pomoc? - Śmiech Leona ocknął mnie z rozmyślań.<br />
- Co? Ja nigdzie nie idę. <o:p></o:p></span></span></div>
<br />
<div style="background: white;">
<span style="color: #222222;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">-
Idziesz, idziesz. - Przysunął się do mnie. - Teraz weź grzecznie ręce do góry.
- Zrobiłam to co kazał, cały czas wpatrując się w jego oczy. Byłam jakby
zahipnotyzowana. On ściągnął mi bluzkę przez głowę i odrzucił ja na bok, na
swoje ubrania. Po chwili ukucnął przede mną i zaczął odpinać guzik w
moich spodenkach. Również mi je ściągnął. Rany chyba jednak przekonał mnie do
tego pływania. Wziął mnie na ręce i zaczął biec w stronę basenu.<br />
- Nie! Leon! Nie! - Krzyczałam ale to jednak nic nie dało, ponieważ po chwili poczułam
zimna ciecz wokół mojego ciała. Trzymałam się rękami kurczowo Leona, a oczy
miałam zamknięte.<br />
- I co? Było tak strasznie? - Otworzyłam powoli oczy i spojrzałam na wszystko
dookoła łącznie z chłopakiem.<br />
- Zdecydowanie tak. - On już się ze mnie śmiał.<br />
- Ej! - Walnęłam go w ramie.<br />
- Mogę już cię puścić? - Pokiwałam twierdząco głową i nagle przestalam czuć
silne ręce oplatające moje ramiona. - Chodź idziemy pływać. - Już był daleko
ode mnie, a ja musiałam go gonić. Na szczęście w pewnym momencie się zatrzymał
i udało mi się do niego dopłynąć. Cmoknął mnie w usta, a ja oplotłam go nogami
w pasie.<br />
- Czy mam rozumiec, ze to nasza pierwsze randka? Noc w basenie? - Spytałam z uśmiechem
na ustach. Leon zamiast mi odpowiedzieć wbił się ustami w moje usta. -
Rozumiem, ze mam to wziąć za tak.<br />
Wyszliśmy z basenu po jakiejś godzinie. Uśmiech schodził mi z
twarzy. Cała ta noc jest magiczna. Założyliśmy nasze ubrania, które i tak zaraz
będą mokre bo nie mamy czym się wytrzeć ani żadnej bielizny na zmianę.<br />
- Załóż moja bluzę kochanie, bo będzie ci zimno. - Podał mi swoje okrycie, a ja
wzięłam je niepewnie.<br />
- Ale wtedy ty zmarzniesz.<br />
- O mnie się nie martw. Zakładaj.<br />
- Dziękuję kochanie. - Dałam mu szybkiego buziaka i założyłam jego bluzę. Teraz
mogłam rozkoszować się jego zapachem cały czas. Jaki on jest kochany i opiekuńczy.</span><span style="font-family: "arial" , sans-serif; font-size: 9.5pt;"><o:p></o:p></span></span></div>
<div style="background: white;">
<span style="color: #222222;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div style="background: white;">
<span style="color: #222222;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">******************</span></span></div>
<div style="background: white;">
<span style="color: #222222;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> 5/7. Strasznie się cieszę.</span></span></div>
<div style="background: white;">
<span style="color: #222222;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">A i przepraszam, że nie komentowałam ostatnio, ale jak już wcześniej pisałam było u mnie krucho z czasem. W najblizszych dniach wszystko ponadrabiam. </span></span></div>
<div style="background: white;">
<span style="color: #222222;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Kinga:)</span></span></div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/15729870805633984388noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-8022819096455160180.post-73609009410535597352017-08-20T08:43:00.002-07:002017-08-20T08:43:39.084-07:00Rozdział 16. - Nigdy nie jest za dużo<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi9lwYLd0lZSVmqZWI-M7fCRIa9KGk8-VoKn7Q_UUw9I2dpH1ZkIZTHDdtGg475r1gdubJHItCIV6l1RDTSvUuvZGhkkd8cGg6C8Jr94UPjqMRnd5AfxCEwu9LzQr99jFV1WLhX3RbfDus/s1600/tumblr_njd2ds4Eww1qewwsbo1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="250" data-original-width="500" height="160" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi9lwYLd0lZSVmqZWI-M7fCRIa9KGk8-VoKn7Q_UUw9I2dpH1ZkIZTHDdtGg475r1gdubJHItCIV6l1RDTSvUuvZGhkkd8cGg6C8Jr94UPjqMRnd5AfxCEwu9LzQr99jFV1WLhX3RbfDus/s320/tumblr_njd2ds4Eww1qewwsbo1_500.gif" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> - Chyba przydałoby się zacząć robić ten
obiad. – Westchnęłam. Cały ten czas od naszej rozmowy upłynął nam bardzo miło i
szybko. Przegadaliśmy parę ładnych godzin, a później postanowiliśmy obejrzeć
film, który właśnie się skończył i na ekranie widniały już tylko napisy
końcowe. – Twoi rodzice niedługo wrócą z pracy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Ale mi się
nie chce… - Chłopak bardziej wtulił się we mnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie jęcz
tylko wstawaj. Zapomniałeś już, że tak naprawdę powinniśmy siedzieć w szkole,
ale Lisa z Jerrym zaczęli już nam wakacje?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Oj
przestań za trzy dni jest zakończenie roku szkolnego, na pewno już nikogo nie ma na
lekcjach. – Popatrzyłam na niego spode łba, co podziałało bo od razu wstał z
miejsca. – Dobra, dobra robimy jedzenie. – Podniósł ręce do góry i skierował
się do kuchni, a ja poszłam od razu za nim. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Leon
otworzył lodówkę i bacznie przyglądał się temu co jest w środku. Nagle zamknął
drzwi i odwrócił się do mnie przodem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Jedyne co
tam jest to kurczak i jakieś warzywa. Może pójdę na zakupy?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- O nie. Na
pewno nie puszczę cię do sklepu po tym co stało się ostatnio. Nie chcę powtórki
z rozrywki. Odsuń się zaraz coś wymyślę. – Podeszłam do lodówki i przyjrzałam
się dokładnie jej zawartości. Naprawdę było tam niewiele rzeczy, ale do głowy
przyszedł mi świetny pomysł.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Wiem! - Ups… krzyknęłam tak głośno, że Leon stojący
obok mnie aż podskoczył. – Nie bój się tak. – zaśmiałam się, a on posłał mi
skrzywiony uśmiech.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- No co
wiesz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Zrobimy
kurczaka w winie, a do tego sałatkę. Na pewno jest w domu jakieś wino.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Ciekawe jak
ty chcesz to zrobić. Przecież to brzmi jak danie z jakiejś wykwintnej
restauracji. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Zobaczysz,
że to nie jest takie trudne na jakie wygląda. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Tak jasne
w programach kulinarnych wszystko wygląda na proste. <o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">***<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> - A
nie mówiłam, że damy radę to zrobić. – Powiedziałam patrząc na przepięknie
przyrumienionego kurczaka w naczyniu żaroodpornym, które Leon wyjmował z
piekarnika.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- No nie
spodziewałem się, że z ciebie taka kuchareczka. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Uwierz mi,
że wielu rzeczy o mnie nie wiesz i jeszcze nie raz się mocno zdziwisz. –
Wspięłam się lekko na palce i dałam mu całusa i właśnie w tej chwili zadzwonił
dzwonek do drzwi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Kogo to
niesie? Czyżby rodzice zapomnieli kluczy? – Odsunęłam się od mojego chłopaka.
Jeju jak to cudownie brzmi ‘chłopak’ i popędziłam w stronę drzwi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Dzień
dobry. Pizza do pana Leona Verdasa. – Pizza? No nie powiem lekko się zdziwiłam
i byłam zdezorientowana. Po co on do cholery zamawiał pizzę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Proszę
chwilkę poczekać. – Uśmiechnęłam się do dostawcy. – Leon! Chodź tu natychmiast!
– Po chwili usłyszałam jego kroki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Czemu się
tak… o szlag. – Momentalnie mina mu zrzedła. Włożył rękę do kieszeni swoich
spodni i wyciągnął z nich jeden banknot, który podał panu od pizzy, a ten
natomiast oddał mu kwadratowy karton z jedzeniem. Ja stałam z boku i bacznie
się im przyglądałam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Do
widzenia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Do
widzenia. – Odpowiedzieliśmy chórkiem z Leonem. Zamknęłam za panem drzwi i już
myślałam o tym co powiem chłopakowi stojącemu za mną. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Ty
naprawdę myślałeś, że gotuję aż tak źle, że nawet zamówiłeś sobie pizzę, żeby
nie umrzeć z głodu? – Wybuchłam śmiechem, ale mężczyzna nadal miał minę jakby
się mnie bał. To sprawiało, że wcale nie mogłam powstrzymać śmiechu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie Violu.
To nie tak jak myślisz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Ale nie
tłumacz się. Przecież nie jestem na ciebie zła. Zresztą wiesz, pizzy nigdy nie
jest za dużo. – Wykorzystałam chwilę oszołomienia chłopaka i zabrałam mu karton
z jedzeniem. Pobiegłam szybko do salonu, a on zaraz za mną.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Ej. To
moje.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Chyba podzielisz
się ze mną Leonku. – Uśmiechnęłam się do niego słodko i zrobiłam maślane oczka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Och… no
dobrze. – Zgodził się niechętnie. Choć ja wiedziałam, ze tylko udaje.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Kiedy kończyliśmy jeść zamówiony przez
Leona posiłek, usłyszeliśmy dźwięk otwieranych drzwi. Nie chciało nam się
ruszać z miejsc, więc zostaliśmy tam gdzie siedzieliśmy i czekaliśmy na państwo
Verdas.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Cześć
dzieci. – Powiedzieli wchodząc do salonu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Cześć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- O widzę,
że przygotowaliście ten pyszny obiad, ale dla nas nic nie zostało. – Powiedział
Jerry patrząc na puste pudełko. Momentalnie spojrzeliśmy na siebie z Leonem i
zaczęliśmy się śmiać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- O co wam
chodzi? – Spytała Lisa po dobrych kilku minutach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">-
Zapomnieliśmy o pieczeni. – odpowiedziałam przez śmiech. Zauważyłam w oczach
kobiety lekkie przerażenie i od razu wiedziałam co jej chodzi po głowie. – Ale
spokojnie, jest wyjęta z piekarnika. – Uspokoiłam Lisę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Usiedliśmy wszyscy przy stole w kuchni rozkoszując
się wyśmienitym smakiem kurczaka, którego udało nam się przyrządzić z Leonem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- No powiem
wam dzieciaki, że naprawdę się tego nie spodziewaliśmy z tatą. – Widać było po
Lisie, że jest pełna zachwytu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Tak, nigdy
nie jadłem czegoś takiego. Po prostu bomba. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- To wszystko
zasługa Violi. To ona wszystko zrobiła. –
Chwalił mnie Leon.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Bez ciebie
bym sobie nie poradziła. – Chłopak uśmiechnął się dumnie. – Naprawdę wspaniale
wyjmujesz kurczaka z piekarnika. Nikt nie może się z tobą równać. – Wszyscy wybuchliśmy
nieopanowanym śmiechem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- No dobrze,
a poza tym co dzisiaj robiliście? Działało się coś ciekawego? – Zaczął nowy
temat Jerry.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Raczej
nie. Wszystko po staremu. – Odpowiedział szybko chłopak za nas oboje, co mnie troszeczkę
zdziwiło. Niby nie rozmawialiśmy o tym wcześniej, a jesteśmy razem dopiero
jeden dzień, ale myślałam, że powiemy jego rodzicom o naszym związku.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Myślałaś Violu, żeby zająć się gotowaniem na poważnie? - Spytała mama Leona. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie myślałam jeszcze o przyszłości. - Odpowiedziałam krótko i wróciłam do jedzenia. Nie lubię rozmawiać o przyszłości. Nie mam kompletnie pomysłu na siebie, a większość ludzi w moim wieku ma już wszystko zaplanowane, a ja jestem z kropce. Weźmy na przykład takiego Leona. Nie rozmawiałam z nim nigdy o jego planach, ale jestem pewna, że ma coś w zanadrzu.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
******************</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Nie jestem za bardzo zadowolona z tego rozdziału bo prawie nic się nie dzieję, ale chociaż jest. 4/7 jeszcze tylko 3, a najgorsze jest to, że nie mam ich napisanych XD. Co prawda 17 jest zaczęt no ale i tak mam mnóstwo pracy. Myślałam, że w tygodniu będę miała trochę więcej czasu na pisanie, ale tak nie było. Damy radę i dobrniemy do końca tego tygodnia. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
Kinga:)</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<o:p></o:p></div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/15729870805633984388noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8022819096455160180.post-62563959543895304932017-08-20T08:43:00.001-07:002017-08-20T08:43:26.631-07:00Rozdział 15. - Głupek<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgsC-MtMv61dLgk4i0MjzFg2cYiX0m8TBMJdguyBDM0phZtGN8NHG4mghQtXf87MRuVL-TD2GMfltd1jBHHl_78A1-JR4X6st5_PNxcZeBbqfEl_j_FXfSBbbTnRInI7Iz8xsYHo5AhsNY/s1600/15.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="179" data-original-width="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgsC-MtMv61dLgk4i0MjzFg2cYiX0m8TBMJdguyBDM0phZtGN8NHG4mghQtXf87MRuVL-TD2GMfltd1jBHHl_78A1-JR4X6st5_PNxcZeBbqfEl_j_FXfSBbbTnRInI7Iz8xsYHo5AhsNY/s1600/15.gif" /></a></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> A więc to wszystko tak. Może mu jednak
trochę na mnie zależy. Nie. Nawet nie mogę tak myśleć bo narobię sobie nadziei
i znowu to wszystko mnie przytłoczy, a do tego nie mogę dopuścić. Postanowiłam
przestać się ukrywać i weszłam do kuchni.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 107%; mso-bidi-font-family: Arial; mso-bidi-font-size: 9.5pt;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">-
Dzień dobry. - Kiedy weszłam, oboje momentalnie ucichli. Nie mogłam dać po
sobie poznać, że słyszałam ich rozmowę, więc bez zbędnego gadania usiadłam na
swoim miejscu i zaczęłam konsumować posiłek przyrządzony przez rodziców.<br />
- Dzień dobry. Wyspałaś się? - Pokiwałam twierdząco głową nadal jedząc pyszną
kanapkę.<br />
Po chwili usłyszałam kroki i głos Leona. No to pięknie. Miałam nadzieję, że uda
mi się skończyć śniadanie zanim on tu zejdzie i uniknę tej niezręcznej
sytuacji, w szczególności przy Lisie i Jerrym.<br />
- Dzień dobry. - Jeju wyglądał jak siedem nieszczęść. Kiedy zastałam go przed
moimi drzwiami nie zwróciłam na to większej uwagi, ale teraz widzę to bardzo
dobrze. Potargane włosy, wymięta koszulka i zmęczenie w oczach.<br />
Usiadł na swoim miejscu, a Lisa patrzyła się na niego z politowaniem w oczach.<br />
- Co się stało synku?<br />
- Tylko się nie wyspałem, ale to nic. Nie martwcie się o mnie.<br />
- Nie wiem czy to jest dobry pomysł, żebyś szedł dziś do szkoły. - W tej
sprawie głos zabrał Jerry. - My odwieziemy Violettę po drodze do pracy, a ty
się prześpisz i odpoczniesz bo naprawdę dobrze nie wyglądasz. W końcu do
wakacji zostało już tylko parę dni i nic wielkiego się nie stanie jak nie
pojawisz się dzisiaj na lekcjach.<br />
- A może Violetta też niech zostanie w domu. – Nie, nie i nie. Niech sobie
nie myśli, że ta noc zmieniła cokolwiek. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 107%; mso-bidi-font-family: Arial; mso-bidi-font-size: 9.5pt;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">-
W sumie… - Zaczęła zastanawiać się Lisa. – Do wakacji naprawdę zostało już
niewiele, na większości przedmiotów pewnie też nic nie robicie, więc czemu nie.
– Coś czuję, że ona zrobiła to specjalnie, żebyśmy mogli wyjaśnić sobie
wszystko z Leonem. Może to i dobrze. Choć nadal mam do tego mieszane uczucia,
ale chyba trzeba spróbować. Jakie to dziwne, że moje zdanie zmieniło się
diametralnie w ciągu jednej minuty. No cóż, kobieta zmienną jest. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 107%; mso-bidi-font-family: Arial; mso-bidi-font-size: 9.5pt;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">-
Więc postanowione. My już idziemy, a jak wrócimy chcemy mieć gotowy pyszny
obiad. – Zaśmiał się mężczyzna.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="line-height: 107%; mso-bidi-font-family: Arial; mso-bidi-font-size: 9.5pt;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">***<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 107%; mso-bidi-font-family: Arial; mso-bidi-font-size: 9.5pt;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> - Musimy sobie chyba wyjaśnić parę rzeczy,
nieprawdaż? – Powiedział poważnym głosem Leon, patrzą się prosto w moje oczy.
Staliśmy naprzeciwko siebie przed samymi drzwiami, ponieważ żegnaliśmy się z
rodzicami, którzy właśnie wyszli do pracy. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 107%; mso-bidi-font-family: Arial; mso-bidi-font-size: 9.5pt;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">-
Chyba powinniśmy. – Niepewny głosem odpowiedziałam na jego pytanie. Sama nie
wiedziałam czego mogę spodziewać się po tej rozmowie. Nasze relacje już raczej
gorsze być nie mogą. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 107%; mso-bidi-font-family: Arial; mso-bidi-font-size: 9.5pt;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Poszliśmy
do salonu. Ja usiadłam na kanapie, natomiast Leon na fotelu tak, że byliśmy na
wprost siebie. Czułam się przy nim po prostu mała. Moja cała pewność siebie,
którą przywiozłam z Buenos Aires nagle wyparowała. Nie miałam zielonego pojęcia
czego oczekuje ode mnie Leon. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 107%; mso-bidi-font-family: Arial; mso-bidi-font-size: 9.5pt;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">-
Dlaczego nie powiedziałaś mi wcześniej, że coś do mnie czujesz? – Trochę mnie
zamurowało bo nie sądziłam, że aż tak szybko mnie przejrzał, a co
najważniejsze, że spyta o to tak prosto z mostu i od razu. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 107%; mso-bidi-font-family: Arial; mso-bidi-font-size: 9.5pt;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">-
Nie wiem, może dlatego, że się bałam twojej reakcji, w końcu jakby na to nie
patrzeć to jestem twoją ‘’młodszą siostrzyczką’’. – Mówiąc to pokazałam palcami
tak zwany cudzysłów. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 107%; mso-bidi-font-family: Arial; mso-bidi-font-size: 9.5pt;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">-
Już dawno przestałem traktować cię jak zwykłą dziewczynę, a tym bardziej jak
siostrę, którą tak naprawdę nie jesteś.
Nie zauważyłaś tego?<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 107%; mso-bidi-font-family: Arial; mso-bidi-font-size: 9.5pt;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">-
Ale sam powiedziałeś, że dla ciebie to była tylko zabawa. Ta nasza gra. –
Chłopak cały czas patrzył w moje oczy, a tym samym ja wpatrywałam się w jego i
to mogłabym robić przez całe życie bez końca. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 107%; mso-bidi-font-family: Arial; mso-bidi-font-size: 9.5pt;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">-
A co miałem powiedzieć? Nie miałem pojęcia, ze być może dla ciebie znaczy to
coś więcej. Dopiero po tym jak na to zareagowałaś domyśliłem się, że coś jest
nie w porządku, ale nawet nie dałaś mi dojść o słowa. – Teraz to czuję się trochę głupio.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 107%; mso-bidi-font-family: Arial; mso-bidi-font-size: 9.5pt;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">-
I co ja mam ci teraz po tym wszystkim powiedzieć Leon?<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 107%; mso-bidi-font-family: Arial; mso-bidi-font-size: 9.5pt;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">-
Najlepiej prawdę. Chcę wiedzieć wszystko. Wyznaj mi teraz, w tym momencie to co
do mnie czujesz. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 107%; mso-bidi-font-family: Arial; mso-bidi-font-size: 9.5pt;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">-
Okej raz kozia śmierć. Kocham cię Leon. Na początku, kiedy ta nasza zabawa, to
całe uwodzenie siebie nawzajem się zaczęło traktowałam to tylko i wyłącznie
jako rozrywkę, ale z czasem zaczęłam sobie uświadamiać, że wspierasz mnie,
pomagasz i jesteś dla mnie oparciem we wszystkich sprawach nawet tych błahych,
które większość ludzi by olała. Chociaż wiem, że ty pewnie traktujesz mnie jak
zwykłą smarkulę… - W tym właśnie momencie Leon wstał ze swojego dotychczasowego
miejsca i zamknął mi usta pocałunkiem. Było całkiem inaczej niż wcześniej. Ta
chwila była magiczna. Nie chciałam, aby się kiedykolwiek skończyła. Jednak po
chwili chłopak oderwał się od moich ust i usiadł koło mnie na kanapie. Złapał
moją twarz w swoje ręce i patrzył mi się prosto w oczy.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 107%; mso-bidi-font-family: Arial; mso-bidi-font-size: 9.5pt;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">-
Jesteś wyjątkowa i niech nawet przez myśl ci nie przejdzie, że jest inaczej. Ja
też cię kocham Violu. – Czy ja śnię? Czy Leon Verdas naprawdę powiedział, że
mnie kocha?<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 107%; mso-bidi-font-family: Arial; mso-bidi-font-size: 9.5pt;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">-
W takim razie czemu powiedziałeś, że to była tylko zabawa?<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 107%; mso-bidi-font-family: Arial; mso-bidi-font-size: 9.5pt;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">-
Z dokładnie takiego samego powodu jak ty. Stchórzyłem. Bałem się po prostu
twojej reakcji. Sprawiałaś wrażenie całkiem innej niż jesteś w rzeczywistości i
nie chciałem, żebyś wiedziała, że tak bardzo się w to zaangażowałem.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 107%; mso-bidi-font-family: Arial; mso-bidi-font-size: 9.5pt;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">-
Może nie wracajmy już więcej do tej durnej gry. Co ty na to? - Mam ochotę tylko o niej zapomnieć. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 107%; mso-bidi-font-family: Arial; mso-bidi-font-size: 9.5pt;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">-
Ale do widoku ciebie w samej bieliźnie chętnie bym wrócił. – Poruszył zabawnie
brwiami na co się zaśmiałam, a on dostał ode mnie kuksańca w bok.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 107%; mso-bidi-font-family: Arial; mso-bidi-font-size: 9.5pt;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">-
Głupek.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 107%; mso-bidi-font-family: Arial; mso-bidi-font-size: 9.5pt;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">-
To co spróbujemy? – Spytał z nadzieją.<o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 107%; mso-bidi-font-family: Arial; mso-bidi-font-size: 9.5pt;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">-
Spróbujemy. <o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 107%; mso-bidi-font-family: Arial; mso-bidi-font-size: 9.5pt;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 107%; mso-bidi-font-family: Arial; mso-bidi-font-size: 9.5pt;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 107%; mso-bidi-font-family: Arial; mso-bidi-font-size: 9.5pt;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">**************</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="line-height: 107%; mso-bidi-font-family: Arial; mso-bidi-font-size: 9.5pt;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">No to praktycznie połowa naszego tygodnia. Rozdział 3/7.</span></span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wreszcie nasza kochana Leonetta jest razem. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zapraszam jutro na kolejny rozdział;)</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Kinga</span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
</div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/15729870805633984388noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-8022819096455160180.post-71148839654169232032017-08-20T08:43:00.000-07:002017-08-20T08:43:18.522-07:00Rozdział 14. - Całą noc<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgyHs4u7LTopu1FiqrhrAtRth8VznKAmo-sIZtEU7h6lps4ZTWWxXBIKaJmGIaPcGgsXai9TN_8BzC3iPqV6BHzzEG-4PsXJsc5xe2eRgE26jfK5X1TEJuZ46AMTq394CTiB_4M7F8A1Yw/s1600/14.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="150" data-original-width="268" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgyHs4u7LTopu1FiqrhrAtRth8VznKAmo-sIZtEU7h6lps4ZTWWxXBIKaJmGIaPcGgsXai9TN_8BzC3iPqV6BHzzEG-4PsXJsc5xe2eRgE26jfK5X1TEJuZ46AMTq394CTiB_4M7F8A1Yw/s1600/14.gif" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> - Ty pierwszy. – Powiedziałam szybko.
Wolę znać jego punkt widzenia na to wszystko zanim wygłupię się i powiem dwa
słowa za dużo.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Okej.
Jeśli chcesz znać prawdę to ją dostaniesz. Dla mnie to była tylko i wyłącznie
zabawa. Czysta przyjemność. Zresztą jeśli przed tobą stoi prawie naga
dziewczyna, w szczególności taka jak ty to naprawdę nie da się powstrzymać.
Musiałbym być chyba gejem, żeby przejść koło ciebie obojętnie. – Jego słowa
sprawiają, że chce zapaść się pod ziemię w tym właśnie momencie. Nie powiem
jego słowa zabolały mnie bo czuję do niego coś więcej, ale z drugiej strony
przyznał, że jestem ładna prawda? – A dla ciebie? Czym to wszystko było dla
ciebie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Tylko
zabawa, nic nieznacząca zabawa. – Powiedziałam jednym tchem. – Przepraszam,
boli mnie głowa, pójdę się położyć. – Czułam jak w moich oczach zaczynają
zbierać się łzy, a nie mogłam pokazać tego Leonowi. Czym prędzej wzięłam swoją
torebkę i wyszłam z salonu. Po chwili znalazłam się w swoim pokoju. Zamknęłam
drzwi i osunęłam się po ścianie tak, że znalazłam się na podłodze. Schowałam
moją twarz w dłonie, podkuliłam kolana i zaczęłam płakać. Najgorsze w tym
wszystkim jest to, że nawet nie mogę być na niego zła, ani się wściekać, bo on
nie wie nic o tym co ja do niego czuję. Przecież nie powiem mu teraz, że się w
nim zakochałam po tym co przed chwilą od niego usłyszałam. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Po paru godzinach spędzonych w samotności
zdecydowałam, że czas się ogarnąć i wyjść do ludzi. Co prawda jest już dość
późno, a jutro szkoła, ale nie martwcie się nie będę balować. Przejdę się tylko
na spacer do parku. Zeszłam po schodach, a na dole w jadalni natknęłam się na
Leona jedzącego kanapki. Pięknie jeszcze jego było mi trzeba. Mam ochotę od
niego odpocząć. Na szczęście został jeszcze tylko tydzień szkoły i rozpoczynają
się wakacje. W tedy nie będę musiała widywać go tak często jak teraz. Całe dnie
będę mogła przesiadywać poza domem. Po co ja się pchałam na tą głupią wymianę.
W pewnym sensie zostałam do niej zmuszona, ale mogłam postawić na swoim i
zostać w domu. Teraz muszę się jakoś przemęczyć. Został mi miesiąc i na dzień
dzisiejszy nie zamierzam jej przedłużać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Zjesz ze
mną? – Spytał się łagodnym głosem. Teraz muszę udawać, że wszystko jest dobrze.
Po prostu świetnie. Dlaczego los musiał mnie tak pokarać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie
dzięki. Idę się przejść. – Uśmiechnęłam się do niego i szybko poszłam w stronę
drzwi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Poczekaj!
Idę z tobą. – Jeszcze czego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Wiesz
wolałabym sama. – Cały czas na mojej twarzy gościł udawany uśmiech. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Ale ja cię
samej nie puszczę o te godzinie. Nawet nie ma mowy. – Teraz to taki opiekuńczy
tak? I co ja mam teraz zrobić?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie jestem
już małą dziewczynką, nie musisz się mną opiekować dwadzieścia cztery godziny
na dobę!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Ale ja nie
chcę, żeby ci się coś stało! Nie rozumiesz tego? – Oboje podnieśliśmy na siebie
głosy i już wiem, że ta kłótnia nie skończy się dobrze.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Teraz
zrobiłeś się taki opiekuńczy, kochany i troskliwy tak!? A nie pomyślałeś o tym
wcześniej? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- O czym ty
do cholery mówisz?!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- O naszej
wcześniejszej rozmowie! Nie myślałeś, że twoje słowa mogą mnie zaboleć?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- O co ci
chodzi? Jaka rozmowa? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- No
zastanów się dobrze. – Nie hamowałam już łez. Słone krople lały mi się
strumieniami po policzkach. W pewnej chwili jego wyraz twarzy zmienił się. Tak
jakby złagodniał. Czyli zrozumiał o co mi chodzi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Violu…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie mów
nic do mnie! – Wróciłam się do mojego pokoju. Przekręciłam srebrny klucz
znajdujący się w drewnianych drzwiach. Po raz kolejny dzisiejszego dnia jestem
w takiej samej sytuacji. Siedzę sama w swoim pokoju i płaczę. Nie jestem w
stanie już dłużej dusić w sobie tych emocji. Po chwili usłyszałam ciche
pukanie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Violetta
przepraszam. Nie chciałem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Odejdź.
Nie chcę z tobą rozmawiać. – Mój głos był ledwo słyszalny przez ten szloch. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie pójdę
do puki mnie nie wysłuchasz. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- No to
jeszcze sobie tutaj posiedzisz. – Nie zamierzam dać mu za wygraną. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Po chwili postanowiłam wziąć się w garść.
Wstałam z podłogi i przebrałam się w piżamę.
Na szczęście miałam w pokoju płyn, którym mogłam zmyć resztki mojego rozmazanego
makijażu. Co jakiś czas słyszałam stukanie w drzwi, albo słowo przepraszam
powtarzane w kółko i w kółko. Nie postanowiłam odpuszczać tylko zgasiłam
światło i poszłam spać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">***<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Rano obudziły mnie pierwsze promienie
słońca. Z tego wszystkiego zapomniałam wczoraj zasłonić zasłon. Spojrzałam na
zegarek i uznałam, ze nie muszę się spieszyć bo jest jeszcze wcześnie. Wzięłam
z szafy ubranie i podeszłam do drzwi. Kiedy otworzyłam drzwi, czekało tam na mnie
nie małe zaskoczenie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Leon co ty
tutaj robisz?! – Chłopak dosłownie wpadł do pokoju. Musiał siedzieć oparty o
drzwi. Po jego minie było widać, że jest lekko skołowany zaistniałą sytuacją,
ale to ja jestem bardziej zdziwiona i zaskoczona. To on siedział przed moim
pokojem nie wiadomo po co. Widziałam, ze już miał coś powiedzieć, ale cały czas
miałam przed oczami wczorajsze wydarzenia, które do najprzyjemniejszych nie
należały i właśnie przez to ode chciało mi się z nim rozmawiać, a nawet go
słuchać. Wyminęłam, więc go szybko w drzwiach i zamknęłam się w łazience. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Szykując się miałam trochę czasu do
pomyślenia. Jedna rzecz nie daje mi jednak spokoju. No bo okej mogę domyślać
się dlaczego tam siedział, choć to i tak są moje przypuszczenia, ale czy
siedział tam naprawdę całą noc, czy tylko przyszedł tu znowu rano. Po pewnym
czasie byłam już gotowa i wyszłam z pomieszczenia. Schodziłam ze schodów, ale
kiedy byłam już prawie na samym dole usłyszałam rozmowę Lisy i Jerrego.
Postanowiłam zatrzymać się na chwilę. Wiem, że nie powinnam podsłuchiwać, ale
coś mnie do tego podkusiło. <o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Rozumiesz
to, Leon siedział całą noc przed pokojem Violetty. Chciałam spytać się co on
tam robi, ale nie miałam serca go budzić bo widać było, że mocno spał. –
Właśnie w tym momencie Lisa odpowiedziała na moje wcześniejsze pytanie.</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">*****************</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">2/7. Mam nadzieję, ze podoba wam się to, że rozdziały są codziennie. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Kinga:) </span></div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/15729870805633984388noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8022819096455160180.post-53694483216050273562017-08-20T08:42:00.001-07:002017-08-20T08:42:40.656-07:00Rozdział 13. - Żyć dalej<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBK5ZBDGkXIX6vjowOxTytP20iZWDCh7CHDyZHacFIqbJWFM25mDKTrcOBvMobr42yBW3pyBfQ0IYVgUVmHAsZ4EhrraGFifr8UH7WhWNgnnma2LXg2sZsXLoVP_wDs8TfjU4csY2qwMo/s1600/tumblr_nm6qp26G6p1sus0wio1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="282" data-original-width="500" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBK5ZBDGkXIX6vjowOxTytP20iZWDCh7CHDyZHacFIqbJWFM25mDKTrcOBvMobr42yBW3pyBfQ0IYVgUVmHAsZ4EhrraGFifr8UH7WhWNgnnma2LXg2sZsXLoVP_wDs8TfjU4csY2qwMo/s320/tumblr_nm6qp26G6p1sus0wio1_500.gif" width="320" /></a></div>
<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Tego dnia nie poszłam już do szkoły.
Przesiedziałam parę godzin w kafejce i myślałam o tym wszystkim co powiedział
mi Diego. Jak on mógł zrobić Leonowi coś takiego. Oczywiście Leon dzwonił do
mnie parę naście razy, ale nie zamierzałam odbierać. Lekcje powinny skończyć
się jakieś pół godziny temu, wiec Leon pewnie jest już w domu. Tym razem nie
wywinie mi się od rozmowy jak zrobił to wczoraj.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Weszłam do budynku i od razu usłyszałam głos
Leona.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Gdzie ty
się do jasnej cholery podziewałaś? - Był
zły i to bardzo. Widać było to po jego wzroku, tonie głosu i pulsującej żyłce
na szyi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Spokojnie,
cały dzień siedziałam w kawiarni. – Mówiłam tak jakby nie kompletnie nie
obchodziło to czy się martwił o mnie, czy mnie szukał, czy po prostu olał to,
że zrobiłam sobie wagary, ale przypomniało mu się, że rodzice mogą być na niego
źli, że mnie nie upilnował. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- W
kawiarni?! – Jego ironiczny ton głosu zaraz doprowadzi mnie do szaleństwa. – Ja
tu od zmysłów odchodzę, a jaśnie pani zachciało się wagarów! Mogłaś chociaż
zadzwonić albo wysłać smsa i uprzejmie poinformować co się z tobą dzieje! –
Dłużej już nie wytrzymałam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Ach tak?!
Ty oczekujesz ode mnie wyjaśnień?! A może powiesz mi jak tam twoje wczorajsze
spotkanie z Diego? Kłamałeś mówiąc o tym całym wypadku! A twoja rana? To on ci
to wszystko zrobił! – Teraz można powiedzieć wpadłam w szał i może nawet w
histerię bo zaczęłam płakać. – Dlaczego mi nie powiedziałeś? To wszystko moja
wina. Gdybym tu nie przyjechała nie byłoby go tutaj, a ty żyłbyś sobie dalej w
tym swoim idealnym życiu. – Upadłam na podłogę z bezsilności. Zaraz poczułam
jak silne ramiona Leona oplatają moje całe ciało.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Ciii… to
nie jest twoja wina,, nawet nie wolno ci tak myśleć. – Próbował mnie pocieszyć.
– Ta cała chora sytuacja to tylko i wyłącznie wina tego faceta. Nie możesz się
obwiniać za coś co on zrobił. A teraz wstawaj. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Co?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Wstawaj.
Trzeba to raz na zawsze skończyć. – Wstałam z jego pomocą, ale nie byłam pewna
jego słów.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Co trzeba
skończyć? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Tę twoją
całą, chorą relację z tym typem. Nie zamierzam dłużej patrzeć jak prze niego
cierpisz. – To było naprawdę kochane z jego strony, ale czy przypadkiem to
wszystko nie idzie za daleko?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Leon ja
powinnam załatwić to sama. Nie chce cię w to mieszać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Chcąc nie
chcąc jestem już wmieszany w to po uszy. – Jego uśmiech dodał mi trochę otuchy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">***<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Zadzwoniłam do Diego i powiedziałam, że
chcę się spotkać. On oczywiście się zgodził. No jakże by inaczej przecież
niczego nie podejrzewa. Z Leonem poszliśmy w umówione miejsce i czekaliśmy na jaśnie
pana. Po chwili zjawił się z tym swoim głupawym uśmiechem na twarzy. Kiedy
podszedł do nas, stanęłam tak blisko Leona jak tylko się dało. Chłopak widząc
moją reakcję, objął mnie w pasie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Widzę, że
twojemu chłoptasiowi mało po wczorajszym. – Nie no trzymajcie mnie. Jak mu coś
zrobię to nie ręczę za siebie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">-
Przyszliśmy tu żeby skończyć to wszystko raz, a porządnie. – Zaczął Leon. – Nie
zamierzamy bawić się już w te twoje gierki. Więc albo odczepisz się od nas,
albo nie skończy się to dla ciebie tak przyjemnie. – Diego zaczął się
bezczelnie śmiać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- A co wy
możecie mi zrobić? Naślecie na mnie jakich swoich ludzi? Już to widzę. – Teraz
to już nie wytrzymałam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> - Pójdziemy z tym na policję i nie zamierzamy
tego bagatelizować. Jeśli trzeba będzie to pójdziemy nawet do sądu. Usuniesz
się z naszego życia grzecznie sam, a jeśli nie to my ci w tym pomożemy. – Teraz
już naprawdę wybuchłam. Nie kontrolowałam się, a chłopak, który był przy mnie
objął mnie jeszcze mocniej chcąc, żebym się uspokoiła.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Myślicie,
że boję się tego waszego gadania? Jeszcze zobaczycie na co mnie stać. Ja tak
łatwo się nie poddaję. – Powiedział i po prostu sobie odszedł. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- On tylko
tak gada. Teraz wszystko powinno być w porządku. Naprawdę Violu. Chcesz się
gdzieś przejść?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Wiesz co?
Wolałabym posiedzieć w domu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Dobrze,
więc chodźmy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Ruszyliśmy w
stronę domu. Kiedy tam weszliśmy od razu poszłam do salonu i opadłam bezsilnie
na kanapę rzucając torebkę na fotel znajdujący się obok. Westchnęłam cicho i
zaraz w pomieszczeniu pojawił się Leon. Zajął miejsce koło mnie i również
westchnął.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie tak
wyobrażałam sobie tą wymianę. Okej najpierw byłam nastawiona to tego
wszystkiego bardzo negatywnie, ale moje podejście diametralnie zmieniło się już
podczas pierwszych tygodni spędzonych tutaj. A zresztą po co ja ci to mówię?
Nie potrzebnie cię w to wszystko wplątałam. No, ale cóż trzeba przestać użalać
się nad sobą i żyć dalej prawda? – Nie wiem nawet czemu naszło mnie na takie
wyznanie, ale trochę mi ulżyło. Chciałam wstać, ale Leon uniemożliwił mi to
łapiąc mnie za nadgarstek tak, że na niego upadłam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Chyba wiem
jak poprawić ci humor. – Wyszeptał prosto w moje usta i zaczął mnie całować. Dzisiaj
wszystko potoczyło się bardzo szybko bo już za chwilę nie miałam na sobie
bluzki. W mojej głowie zapaliła się czerwona lampka i odepchnęłam chłopaka od
siebie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie Leon.
To też musimy skończyć. To wszystko jest chore. – Mówiłam zakładając z powrotem
bluzkę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Wiem. Masz
całkowitą rację, ale co poradzę na to, że tak na mnie działasz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie za
bardzo wiem co mam ci teraz odpowiedzieć. – Nie powiem lekko się zdziwiłam
słysząc jego słowa. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Dlaczego
to wszystko zaczęłaś? Tę całą grę? – No pięknie. Teraz mu się zachciało
poważnych rozmów. I co ja mam mu odpowiedzieć? Że mi się podoba? Że chciałam
się do niego zbliżyć? Że się w nim zakochuję?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie wiem.
Tak jakoś samo wyszło. – Świetnie Violetta, gratuluję. Gorszą odpowiedzią mogło
być tylko ‘no bo tak’. – A czemu ty wszedłeś w tę zabawę? Czemu robiłeś dokładnie
to samo co ja? – Mina mu momentalnie zrzedła. Jest w dokładnie takiej samej
sytuacji jak ja. Nie wie co powiedzieć. <o:p></o:p></span></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Dobrze.
Chwila prawdy. Oboje na nią zasługujemy. Ja wyznam ją tobie, a ty wyznasz ją mi
i skończymy tą durną rzecz, którą ciągniemy od tygodni. Zgoda?- Pokiwałam lekko
głową, nie mogąc wydusić z siebie ani słowa.</span><br />
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">***********</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Rozdział 1/7 gotowy. Bardzo się z tego cieszę. Nie zanudzam dzisiaj notatką tylko zapraszam na jutrzejszy rozdział. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Kinga;)</span></div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/15729870805633984388noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-8022819096455160180.post-69753752746468801992017-08-20T08:42:00.000-07:002017-08-20T13:58:41.087-07:00Rozdział 18. - Do suchej nitki<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhARcht8TKNTACOh2ze7Mnkrl56Mu_lHRyfwUyp4RXpGw0_dN78R7ss-3cKbRw3hXIEJDrGUb-cwnOGwafUsroBKVBDjRDKib-2KSWfAshxWijhKxegmlhjDc4WZcXklWm88ZgrB1jSyZM/s1600/tumblr_nmlzyc8FsB1u0z37mo1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="272" data-original-width="500" height="174" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhARcht8TKNTACOh2ze7Mnkrl56Mu_lHRyfwUyp4RXpGw0_dN78R7ss-3cKbRw3hXIEJDrGUb-cwnOGwafUsroBKVBDjRDKib-2KSWfAshxWijhKxegmlhjDc4WZcXklWm88ZgrB1jSyZM/s320/tumblr_nmlzyc8FsB1u0z37mo1_500.gif" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Doszliśmy do domu przemoczeni do suchej
nitki. Mimo tego, że miałam na sobie grubą bluzę Leona nadal mi było zimno.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Jedyne o
czym teraz marzę to gorąca kąpiel i coś ciepłego do picia. Masz ochotę na
herbatę? – Spytałam podchodząc do czajnika.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Ty leć się
myć, a ja przygotuję nam to picie. – Położył dłonie na moich ramionach i
skierował mnie nimi w stronę schodów prowadzących na górę, tam gdzie znajduję
się łazienka. Nie zamierzałam się kłócić, więc grzecznie wykonałam to co mi
powiedział.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Nie chciałam, aby chłopak długo na mnie
czekał, więc szybko uwinęłam się z kąpielą i postanowiłam go poszukać.
Myślałam, że znajdę go w kuchni, ale się jednak myliłam. Poszłam, więc
sprawdzić w salonie. Gdy tam weszłam zobaczyłam sylwetkę mojego chłopaka. Było
bardzo ciemno, a cały pokój oświetlała tylko mała lampka, która nie dawała za
dużo światła. Jednak udało mi się dostrzec dwa kubki z herbatą postawione na
brązowym stoliku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Już jestem.
– Powiedziałam. Niestety nie usłyszałam w odpowiedzi jego głosu tylko głuchą
ciszę. – Leon? – Podeszłam bliżej i zobaczyłam, że ma zamknięte oczy, czyli
usnął, kiedy na mnie czekał. No nic. Poszłam do fotela, który znajdował się obok
kanapy, na której leżał Leon i wzięłam z niego cieplutki szary koc, którym
uwielbiam przykrywać się wieczorami podczas oglądania filmów. Tym razem
przykryłam nim jednak śpiącego chłopaka. Pochyliłam się, aby dać mu buziaka w
policzek i już chciałam odchodzić, ale złapał mnie za nadgarstek i pociągnął
tak, że wylądowałam prosto na nim. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie idź
nigdzie. – Wyszeptał Leon, wtulając się mocno w moje ciało. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Ale ja chcę
iść spać. – Jęczałam mu do ucha.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- No to
śpij. – Nawet nie otworzył oczu, tylko mówił do mnie tak jak przez sen.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Na łóżku,
w moim pokoju.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie
puszczę cię z tond. – Powiedział i ścisnął mnie jeszcze mocniej. Nie mogłam nic
więcej zrobić, więc poddałam się i też wtuliłam się w niego jak w misia,
weszłam z nim pod koc i zamknęłam oczy, aby zasnąć. Udało mi się to zrobić w
bardzo krótkim czasie, ponieważ był to dzień pełen wrażeń.<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">***<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Obudziła się cała obolała i z bólem
głowy. Do tego wszystkiego doszedł jeszcze katar, a Leon nie było koło mnie.
Nie miałam nawet siły, żeby wstać z łózka i go poszukać. Za oknem na dworze jest
już jasno, co znaczy, że jest już dzień, a słońce świeci dość mocno, więc nie
jest strasznie rano. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">-Leon! –
Krzyknęłam, aby tu do mnie przyszedł. Po chwili usłyszałam kroki, a chłopak
pojawił się w wejściu do pokoju.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Dzień
dobry skarbie. Jak ci się spało?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie za
dobrze, chyba jestem chora. – I właśnie w tym momencie kichnęłam. Leon podszedł
do mnie i położył swoją dłoń na moim czole.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Jesteś
rozpalona. Zaraz zadzwonię po lekarza.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Co? Nie ma
takiej potrzeby. To zwykłe zaziębienie, za parę dni mi przejdzie. Po co lekarz?
On i tak nic nie pomoże. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Violu…
Czyżbyś się bała lekarzy? – Kurde.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Ja? Nie… Skądże.
Ja ich nie lubię, a nie boję się. To zasadnicza różnica. – </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Wstałam powoli do
pozycji siedzącej, a Leon zajął miejsce
koło mnie. <o:p></o:p></span></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- To dam ci chociaż jakieś tabletki. - Zlitował się nade mną Leon widząc moją minę.</span><br />
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">************</span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Uwaga, uwaga najkrótszy i najnudniejszy rozdział na tym blogu znajduję się powyżej. Przepraszam was za to wszystko. Za tę późną godzinę i za ten okropnie krótki rozdział, ale po prostu się nie wyrobiłam. Jest to już rozdział 6/7 czyli jutro kończymy. Nie mam siły na notatkę i strasznie, strasznie was przepraszam, że zawiodłam. </span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> </span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Kinga:)</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/15729870805633984388noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-8022819096455160180.post-76425416388846869272017-07-22T11:26:00.000-07:002017-07-22T11:26:00.539-07:00Rozdział 12. - Nie rób mi tego więcej<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFtXJ6yy6fAQMuuoARGa6j3riBMX9Hd_lYa4vHEV3drqAG9H0SJxlkU3GtMcoNQJEhiyE2JSbBayMgv1zg6TI_J-IgzLp7nnzMr6duFWYiDPqhF78wuMcTDEXJciuumjTDimGErKHJ6qc/s1600/tumblr_nwh800poNw1stkhy4o1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="249" data-original-width="500" height="159" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFtXJ6yy6fAQMuuoARGa6j3riBMX9Hd_lYa4vHEV3drqAG9H0SJxlkU3GtMcoNQJEhiyE2JSbBayMgv1zg6TI_J-IgzLp7nnzMr6duFWYiDPqhF78wuMcTDEXJciuumjTDimGErKHJ6qc/s320/tumblr_nwh800poNw1stkhy4o1_500.gif" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Od wyjścia Leona z domu minęły już trzy
godziny, więc każdy z naszej trójki jest mocno zdenerwowany i zaniepokojony.
Dzwoniliśmy do niego tysiąc razy bez skutku. Obdzwoniłam też wszystkich
znajomych z nadzieją, że Leon może tam pojechał. Niestety niczego się nie
dowiedziałam. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Violu, nie
mamy na co czekać. Musimy obdzwonić wszystkie szpitale w okolicy. Jerry właśnie
dzwoni do kilku z nich. Pomożesz nam?- Spytała Lisa prawie płacząc.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">-
Oczywiście, że tak. Już idę. I nie martw się na zapas. Wszystko będzie dobrze.
Musi być.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">-Oby.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">***<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Zadzwoniliśmy
do wszystkich szpitali w całym mieście i nic. W żadnym z nich nie ma naszego
Leona.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Powoli zaczynam tracić nadzieje chociaż wiem,
że nie mogę tego pokazywać bo Lisa z Jerrym są już wystarczająco przerażeni. Niestety
moje emocje wzięły górę. Zresztą jak zawsze. Łzy zaczęły płynąc po moich
policzkach strumieniami. Mężczyzna zobaczył to od razu i usiadł koło mnie na
kanapie. Przytulił mnie i pozwolił mi się wypłakać w jego koszulę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">-To wszystko
moja wina. To ja powinnam iść na te zakupy. Nie powinnam puszczać go samego. –
Zaczęłam się obwiniać, ale to jest szczera prawda. To ja powinnam być na jego
miejscu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nawet tak
nie mów. To nie jest nikogo wina. Takie rzeczy zdarzają się cały czas.
Codziennie można przeczytać o jakimś zaginięciu w gazecie, czy usłyszeć w
telewizji. Naprawdę nic się nie dzieje. Będzie dobrze. – Próbował pocieszyć
mnie za wszelką ceną, ale chyba sam nie do końca wierzył w swoje słowa.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Tylko
dlaczego przytrafia się to akurat nam? Sama chce wierzyć, że wszystko będzie
dobrze, ale boję się. Bardzo się boję. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">-Wiem i
widzę, że bardzo zżyliście się z Leonem i to jest dla ciebie bardzo trudne tak
samo jak dla nas…- przerwał w pół zdania bo usłyszeliśmy dźwięk przekręcanych
kluczy w drzwiach. Zerwaliśmy się pędem z kanapy, na której siedzieliśmy i
stanęliśmy w przedpokoju. Drzwi się otworzyły, a w nich stanął Leon. Niewiele
myśląc rzuciłam się na niego, a on objął mnie całą. Przylgnęłam twarzą do jego
bluzki i mogę się założyć, że była już cała mokra od moich łez. Jego rodzice
również podeszli i zamknęli nas w mocnym uścisku. Po chwili mama z tatą
oderwali się od nas i ruszyli w kierunku <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">salonu, w
którym mieliśmy porozmawiać o całej tej sytuacji na spokojnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Cholernie
się bałam. Nie rób mi tego więcej. – Szepnęłam mu na ucho, kiedy zostaliśmy
sami. Poszliśmy do pokoju i usiedliśmy na fotelach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Dobrze,
więc teraz, kiedy już opadliśmy z tych wszystkich emocji i czarnych myśli może
opowiesz nam co takiego się stało, że pójście na zakupy zajęło ci aż trzy
godziny, a nawet nie masz żadnych toreb z produktami. – Lisa starała się
powstrzymywać złość, ale wychodziło jej to dość słabo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Mamo
dobrze wiem jak bardzo się martwiliście i, że przysporzyłem wam mnóstwo stresu
i bardzo was za to przepraszam, ale telefon mi się rozładował. Ja wiem. Możecie
mówić, że to wymówka stara jak świat i banalna, ale to prawda. Jak szedłem do
sklepu dosłownie za moimi plecami jakiś koleś, który jak później się okazało
był pijany, spowodował wypadek i to dość poważny. Musiałem tam po prostu
poczekać na policje, pogotowie, złożyć zeznania i mnóstwo innych rzeczy. A co
do zakupów to po prostu później nie miałem do tego głowy. Uwierzcie mi, że
zobaczyć wypadek na własne oczy to nie jest najprzyjemniejszy widok. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Oh synku. Jak
dobrze, ze nic ci się nie stało. – Kobieta wzięła jego twarz w dłonie i zaczęła
przyglądać się jej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Naprawdę
nic mi nie jest. Lepiej opowiedzcie jak było na wakacjach?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">-
Spędziliśmy świetny czas i myślę, że niedługo znowu wybierzemy się w taką podróż.
Na pewno później jeszcze wam mnóstwo opowiemy, ale jesteśmy trochę zmęczeni,
więc jeśli się nie obrazicie to pójdziemy już.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Oczywiście
idźcie wypocząć. Porozmawiamy jutro. – Oboje udali się do swojej sypialni i
teraz to Leon zabrał głos.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Też jestem
trochę zmęczony. Chyba ja też położę się dzisiaj wcześniej. – Chciałam cos
powiedzieć, ale on szybko wyszedł z pokoju i nawet nie zdążyłam otworzyć ust.
Widać było na pierwszy rzut oka, że jest coś nie tak, ale nie chciałam męczyć
go pytaniami. Nie umiem sobie nawet wyobrazić tego co teraz czuje. Na pewno to
wydarzenie, ten wypadek nie był dla niego obojętny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Chwile
później postanowiłam, że nie będę siedzieć tutaj tak sama i postanowiłam pójść
do mojego pokoju i spróbować zadzwonić do Ludmiły. Kiedy szłam korytarzem do
swojego pokoju, minęłam pokój Leona, do którego były otwarte drzwi na oścież.
Chcąc, nie chcąc zajrzałam do środka. Chłopak właśnie zdjął koszulkę i kiedy
odwrócił się tak, że patrzyłam na niego przodem, zobaczyłam dużą ranę na umięśnionej klatce piersiowej. Jego wzrok
spotkał się z moim. Patrzyłam na niego z przerażeniem, a on stał jakby nie mógł
się ruszyć. Podbiegłam do niego i od razu zaczęłam przyglądać się krwistej
ranie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Co ci się
stało?- W moim głosie można było usłyszeć panikę. I to dużo paniki. Oglądałam
ranę z każdej strony próbując wywnioskować jak mógł sobie zrobić coś takiego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Spokojnie
Violu, to tylko małe zadrapanie. – Powiedział spokojnie i złapał moje ręce w
swoje dłonie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Małe
zadrapanie!? Ty to nazywasz małym zadrapaniem!? Trzeba to jak najszybciej
opatrzyć. Chodź za mną do łazienki. – Wyrwałam swoje dłonie z uścisku i skierowałam
się w stronę pomieszczenia, o którym wspomniałam. Słyszałam kroki chłopaka za
mną. Na szczęście nie słyszałam żadnych sprzeciwów z jego strony. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Usiądź
tutaj. – Wskazałam palcem krawędź wanny. Bez oporu wykonał moje polecenie.
Wyjęłam z szafki małą apteczkę i zaczęłam przeglądać ją w poszukiwaniu czegoś
do odkażenia skaleczenia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Naprawdę
nic mi nie jest.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Ja jednak
mam inne zdanie. To naprawdę nie wygląda dobrze Leon. – Podeszłam do niego i
zaczęłam przemywać jego tors. Po kilku minutach skończyłam i schowałam wszystko
na miejsce. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Dziękuję.-
Powiedział sprytnie i wyminął mnie w drzwiach. Niestety nie dane mu było już
wyjść bo złapałam go za nadgarstek i spojrzałam na niego pytającym wzrokiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Chyba
należą mi się jakieś wyjaśnienia. Nie uważasz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Tutaj nie
ma o czym opowiadać. Po prostu się przewróciłem i tyle.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Kłamiesz.
Leon ty kłamiesz. Powiedz mi prawdę co się stało.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nic się
nie stało. Nie musisz wyciągać żadnych pochopnych wniosków. Wszystko jest w jak
najlepszym porządku. Do wesela się zagoi. Nieprawdaż? – Powiedział z tym swoim
uśmieszkiem. Nawet w takiej sytuacji nie może zachować powagi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie chcesz
mówić, to nie mów. – Minęłam go w drzwiach i weszłam do swojego pokoju. Od razu
za sobą zamknęłam drzwi. W głębi duszy miałam jednak nadzieję, że on zaraz
wejdzie do tego pokoju, usiądzie obok i wszystko mi wyjaśni, ale tak się nie
stało.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">***<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Poniedziałek. Kolejny dzień, któremu trzeba
stawić czoło. Moja motywacja, którą miałam jeszcze parę dni temu wygasła i
znowu nie mam siły, ani ochoty na nic. No cóż. Dobrze, że już niedługo koniec
roku. Jeszcze tylko parę tygodni i będę mogła mieć przynajmniej chwile
wytchnienia, a potem znowu zacznie się wszystko od nowa. Tyle, że tym razem już
w normalnej szkole. Znowu będą mogła być starą Violettą, której nic nie
obchodzi i może wszystko olewać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Wstałam dzisiaj pierwsza i miałam jeszcze
dużo czasu przed rozpoczęciem lekcji, więc uznałam, że pójdę do niej na
piechotę. Nie mam ochoty jechać z Leonem. Niby to daleko, ale jak raz się
przejdę to nic mi się nie stanie. Zostawiłam na stole karteczkę z informacją,
że idę do szkoły sama. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Mniej więcej w połowie drogi zobaczyłam
Diego. Starałam się ominąć go tak, żeby mnie nie zauważył, ale zaraz znalazł
się koło mnie. Chciałam przyspieszyć krok, ale to nic nie dało. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">-Czego ty
ode mnie chcesz Diego?! – Niezbyt obchodziło mnie to, że jesteśmy na środku drogi
i ludzie się na nas dziwnie patrzą. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Chciałem
się tylko przywitać i spytać jak czuje się twój chłoptaś? – Z ust nie schodził
mu ten głupawy uśmiech. – Wczorajszy dzień raczej nie był dla niego
najprzyjemniejszy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- O czym ty
do cholery mówisz Diego?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Czyli twój
Leonek nie mówił ci o naszym wczorajszym spotkaniu? No widzisz wcale nie jest
takim świetnym chłopakiem za jakiego go uważałaś. Ja byłem o wiele lepszy. Nie
pamiętasz już jak dobrze nam było razem?<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Zostaw
mnie w spokoju. Wracaj z tam tond z kąt przyjechałeś. </span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">**********************</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="line-height: 107%;">Pozwólcie, że nie będę komentować mojej
nieobecności. Ale żyję, mam się dobrze i wracam tutaj. Mam nadzieję, że ktoś tu
jeszcze jest i będzie czytać moje wypociny:) Przepraszam was wszystkich bardzo,
że zniknęłam bez żadnych wyjaśnień. Teraz natomiast wracam z rozdziałem
dwunastym. Wiem, że nie powala długością, ani treścią, ale jest. I tutaj uwaga
może rzucam się na głęboką wodę, ale... W połowie sierpnia blog będzie
obchodził 'pierwszą rocznicę' i pomyślałam, że w ramach tego w tygodniu 14-20
sierpnia rozdziały będą pojawiały się codziennie. Nie będą takiej długości jak
zawsze (będą trochę krótsze niż zwykle), ale będą codziennie. Czyli 7 dni 7
rozdziałów. </span>Niestety jeśli tak ma być to do tego czasu raczej nie pojawi
się nowy rozdział. Może jeden, ale to zależy jak pójdzie mi pisanie, ponieważ w
tym samym tygodniu wyjeżdżam i muszę mieć wszystko gotowe, żebym mogła tylko
szybko opublikować post z telefonu. Mam nadzieję, że podoba wam się mój pomysł,
aczkolwiek jeśli nie to powiedzcie mi o tym w komentarzu:) </span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Kinga<3</span></div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/15729870805633984388noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-8022819096455160180.post-52265542253751289312017-03-05T06:44:00.004-08:002017-03-05T06:44:31.096-08:00Rozdział 11. - Nie odbiera<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEia9A9KN8bL9wxuxb9RofserSIrjbTzETr_FhtKt-b4mNbRhcSSQ9pLlB-WV85hw-eguwoE4jMOqdZ_7vGVcq2lHwDERGcRSsD1f4GROw3dvuZhgflh75-MEyGWag3tTQyjkHZ8WCD89zc/s1600/tumblr_n6z0fklsRd1toyfp7o1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="194" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEia9A9KN8bL9wxuxb9RofserSIrjbTzETr_FhtKt-b4mNbRhcSSQ9pLlB-WV85hw-eguwoE4jMOqdZ_7vGVcq2lHwDERGcRSsD1f4GROw3dvuZhgflh75-MEyGWag3tTQyjkHZ8WCD89zc/s320/tumblr_n6z0fklsRd1toyfp7o1_500.gif" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Obudziłam się nie do końca świadoma tego
co dzieję się wokół mnie i gdzie jestem. Usiadłam na jakimś łóżku, które na
pewno nie należało do mnie i otworzyłam szeroko oczy. Na całe szczęście
odetchnęłam z ulgą. To był pokój Leona. Tylko dlaczego ja tu jestem. Ostatnie
co pamiętam to siedzenie przed domem i dalej nic. Rozumiem to, że pewnie
usnęłam, mój współlokator wrócił i nie wiem może zaniósł mnie tutaj. Tylko mam
jedno pytanie. Dlaczego do cholery jestem w jego pokoju i to w samej bieliźnie?
Muszę dowiedzieć się jak najszybciej co stało się wczoraj. Wstałam z miękkiego
materaca i sięgnęłam ręką po jasno niebieską koszulę, która wisiała na krześle.
Narzuciłam ją na swoje gołe ramiona i wyszłam
z sypialni. Zeszłam po schodach i przekroczyłam próg kuchni. Zauważyłam Leona
robiącego coś przy blacie. Stał tyłem do mnie, więc jeszcze mnie nie wiedział. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Cześć –
Powiedziałam, a raczej szepnęłam wchodząc głębiej do pomieszczenia. Właśnie w
tym momencie zdałam sobie sprawę, że nadszedł czas na rozmowę, którą tak bardzo
chciałabym ominąć. Usiadłam na wysokim stołku przy wyspie kuchennej i czekałam
na rozwój wydarzeń. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Cześć
Violu. – Głos chłopaka był niezwykle łagodny. Nie tego się spodziewałam. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Leon ja
wiem, że nie masz pojęcia co się dzieje dookoła, co Diego ode mnie chce i
dlaczego ja zachowuję się tak, a nie inaczej. Ale uwierz mi, że jest to dla
mnie trudniejsze niż myślisz. Zasługujesz na jakiekolwiek wyjaśnienia. –
Podszedł do mnie z talerzem i postawił go na blacie. Ujął moją twarz w dłonie i
uśmiechnął się. Spojrzałam w jego oczy i od razu poczułam się pewniej i
spokojniej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Posłuchaj
mnie Violetta. Nie oczekuję od ciebie żadnych wyjaśnień. Jeśli będziesz chciała
sama mi powiesz. Mie będę na ciebie naciskał. Ale nie ukrywam też, że będę
czekał na ten dzień z niecierpliwością. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Dziękuję.
– Zeskoczyłam ze stołka i wtuliłam się w niego. – Czy nie powinniśmy się
zbierać już do szkoły?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Dzisiaj
robimy sobie wolne. Musisz odreagować to wszystko co działo się ostatnio. –
Jego słowa zdziwiły mnie na tyle, że oderwałam swoją głowę od jego klatki
piersiowej i swój wzrok zwróciłam na jego twarz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- A twoi
rodzice nie będą źli? Z resztą dzisiaj wracają, nie jestem pewna czy te wagary
to dobry pomysł.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Uwierz mi,
że jeden dzień nas nie zbawi i nic się nie stanie jak opuścimy jeden dzień. –
Patrzyłam na niego z niedowierzaniem, co chyba zauważył, bo zaraz zaczął znowu
mówić. – Naprawdę. A rodzicami się nie przejmuj. Wszystko im wyjaśnię. A teraz
zapraszam cię na pyszne śniadanie w wykonaniu szefa kuchni Leona. –
Automatycznie zaśmiałam się na jego słowa i podążyłam w stronę jadalni. Za
sobą, a raczej na sobie czułam wzrok mojego szefa kuchni. Zajęłam miejsce przy stole z myślą, że Leon usiądzie
naprzeciwko mnie tak jak zawsze, ale myliłam się. Chłopak znalazł się bardzo
blisko mnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Całkiem
ładnie ci w mojej koszuli. – Szepnął mi do ucha przygryzając je lekko.
Spuściłam głowę na dół, aby ukryć rumieńce na mojej twarzy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- A właśnie!
– Zaczęłam już pewniejsza siebie. – Jak to się stało, że znalazłam się w twoim
pokoju w samej bieliźnie? – Na moje słowa lekki uśmiech wkradł się na jego
twarz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Wczoraj,
kiedy uciekłaś, zaczęliśmy za tobą biec, ale w pewnym momencie cię zgubiliśmy.
Diego gdzieś sobie poszedł, a ja zacząłem cię szukać. Niestety bez skutku.
Uznałem, że wrócę po samochód i w tedy zorientowałem się, że zostawiłaś tam
swoją torbę. Pojechałem do domu i zastałem cię śpiącą na wycieraczce. Powiem
ci, że kamień spadł mi z serca, że tam cię znalazłem. Bałem się, że coś ci się
mogło stać. Wziąłem cię na ręce i zaniosłem do środka. A dlaczego wylądowałaś w
moim pokoju? Szczerze po prostu wolałem mieć cię na oku. Byłem kompletnie
skołowany tym co zaszło wcześniej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- A co z
moim ubraniem?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Było całe
brudne. Przypomnę ci, że usnęłaś na ziemi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Więc tak
sobie po prostu mnie rozebrałeś? – Leon zaczął się cicho śmiać. W moim głosie
było słychać lekkie oburzenie, ale to wcale nie jest śmieszne. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<!--[if gte vml 1]><v:shape
id="Pismo_x0020_odręczne_x0020_1" o:spid="_x0000_s1026" style='position:absolute;
margin-left:587.4pt;margin-top:-61.05pt;width:4.2pt;height:36.3pt;z-index:251659264;
visibility:visible;mso-wrap-style:square;mso-wrap-distance-left:9pt;
mso-wrap-distance-top:0;mso-wrap-distance-right:9pt;
mso-wrap-distance-bottom:0;mso-position-horizontal:absolute;
mso-position-horizontal-relative:text;mso-position-vertical:absolute;
mso-position-vertical-relative:text' coordorigin="3" coordsize="75,1214"
path="m3,v,258,-13,523,18,777c25,808,39,865,40,872v10,52,13,121,19,170c66,1095,69,1164,77,1194v,6,,13,,19e"
filled="f" strokeweight=".66669mm">
<v:stroke endcap="round"/>
<v:path shadowok="f" o:extrusionok="f" fillok="f" insetpenok="f"/>
<o:lock v:ext="edit" rotation="t" aspectratio="t" verticies="t" text="t"
shapetype="t"/>
<o:ink i="AJgBHQIKYAEQWM9UiuaXxU+PBvi60uGbIgMQSBFFQxsCALb+RkMbAgC2/gUDNgtkGRQyCACsFQKx
kG1CMwgAgAwCxE5sQgpTH4aEhQCioxSUoKSlBRUYh2PJLAYAJFI5LJZKSWSBJIDJqWElkgCHa20v
AY7HkfjkAj8ej8cgEBgEfnkdQGOx6Ax2fSGAI4AKABEgENGmCkqQ0gG=
" annotation="t"/>
</v:shape><![endif]--><!--[if !vml]--><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="mso-ignore: vglayout; position: relative; z-index: 251659264;"><span style="height: 60px; left: 777px; position: absolute; top: -88px; width: 17px;"><img height="60" src="file:///C:/Users/KINGAB~1/AppData/Local/Temp/msohtmlclip1/01/clip_image001.png" v:shapes="Pismo_x0020_odręczne_x0020_1" width="17" /></span></span><!--[endif]-->- Przecież
widziałem cię już w bieliźnie. Nawet teraz nie zapięłaś tej koszuli. A zresztą
równie dobrze mogłem rozebrać cię całą i nie zostawiać nic. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Faceci. –
Powiedziałam i zaczęłam się śmiać. – Ale i tak bardzo ci dziękuje za to co dla
mnie zrobiłeś i robisz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">***<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jaki smak
chcesz?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Waniliowy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- To
poczekaj tutaj chwilę. Zaraz wrócę. - Zdecydowaliśmy,
a raczej Leon zdecydował i nie dał mi wyboru, abyśmy poszli do parku na spacer.
Po drodze znaleźliśmy budkę z lodami, po które teraz właśnie poszedł mój
wybawiciel. Gdyby nie on musiałabym siedzieć w szkole i patrzeć na tych
wszystkich ludzi, z którymi nie mam ochoty się widzieć, a co dopiero rozmawiać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Proszę
bardzo. Te są twoje. – Powiedział z uśmiechem podając mi chrupiący rożek
wypełniony zimnymi lodami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Dzięki.
Idziemy dalej.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- No pewnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Spacerowaliśmy
wzdłuż alejek parkowych rozmawiając i śmiejąc się z byle czego. Jednak jedna
rzecz cały czas nie daje mi spokoju i wiem, że musimy o niej porozmawiać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Leon… a co
jeśli Diego się dowie, że tak naprawdę nie jesteśmy razem? On jest
nieobliczalny. Jeśli dowie się, że jesteśmy jakby rodzeństwem, że się
całowaliśmy, nie wiemy co może zrobić z tą informacją. – Przed wypowiedzeniem
tych słów chyba sama nie zdawałam sobie sprawy z konsekwencji, które możemy
ponieść w przyszłości. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Violetta
posłuchaj mnie uważnie. – Zatrzymał się i ja również. Stanęliśmy twarzą w twarz
i czekałam na to, co on ma do powiedzenia. – Nie jesteśmy ze sobą w żaden
sposób spokrewnieni, nie łączą nas żadne więzy krwi i jeśli chcielibyśmy być ze
sobą, jeśli byśmy się naprawdę kochali nic nie stałoby na drodze ku naszemu
związkowi. Wiem, że teraz staliśmy się można powiedzieć rodziną, ale to nic nie
zmienia. To tylko udawanie. I nie obchodzi mnie, co ten koleś będzie wygadywał.
Zawsze będę po twojej stronie, zawsze będę przy tobie. – Łzy zaczęły napływać
mi do oczu. Nie wierzę w to wszystko co się tutaj dzieję. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- A co
będzie jak wyjadę? Jak ta cała wymiana się skończy?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie myśl o
tym co będzie. Postaraj się zapomnieć chociaż na chwilę o twoim starym i
przyszłym życiu. Teraz zaczęłaś całkiem nowy rozdział, który ma być dla ciebie
tylko przyjemnością. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Jak ja ci się za to wszystko odwdzięczę? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- O to się
nie martw, bo ja już dobrze wiem jak. – Uśmiechnął się do mnie łobuzersko i
zaczął namiętnie całować. Minęła długa chwila zanim się ode mnie odsunął. – Coś
mi się wydaję, że zdobyłem kolejny punkt w naszej rywalizacji, nieprawdaż?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Za to co
dla mnie robisz powinieneś dostać nawet z dziesięć punktów. – Znowu zaczęliśmy
iść, tym razem w stronę niewielkiej fontanny. W pewnym momencie Leon złapał
mnie za rękę. Mogę się założyć, że wszyscy ludzie dookoła uważali nas za parę.
Mimo tego cieszyłam się w duchu jak szalona. Szatyn schylił się do mojego ucha
i zaczął mówić. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Tak na
marginesie, to wspaniale całujesz. – To sprawiło, że na mojej twarzy zagościł
jeszcze większy uśmiech niż dotychczas.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">***<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Myśleliśmy, że
przyjedziecie później. – Powiedziałam idąc do drzwi, w których pojawili się
rodzice Leona. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- A co, tak dobrze się bez nas bawiliście? – Spytał zabawnym głosem
Jerry?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie. No coś ty. Bardzo się cieszymy, że już wróciliście, tylko
mieliśmy w planach przygotowanie kolacji i Leon poszedł po jakieś zakupy, bo
lodówka praktycznie świeci pustkami. Więc jeśli jesteście głodni, będziecie
musieli zadowolić się resztkami naszego wczorajszego obiadu. – Zaśmiałam się. Poszliśmy do salonu i
usiedliśmy na kanapie. - No i jak wam się podobały takiego wakacje w środku
roku. Opowiadajcie. – Byłam naprawdę ciekawa jak minęły im te dni. Wcale nie musiałam
udawać zainteresowania. Przez dobre parę minut rozmawialiśmy i oglądaliśmy
zdjęcia. Później ja poszłam do swojego pokoju, a Lisa i Jerry chcieli się
rozpakować. Mieliśmy nadzieję, że Leon wróci trochę szybciej, ale do tej pory
go nie ma. Nie rozumiem czemu zwykłe zakupy mu tyle zajmują. Nawet napisałam mu
wszystko co musi kupić na kartce. Jeśli zaraz nie wróci to umrzemy tu wszyscy z
głodu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Violu? – Usłyszałam głos Lisy wchodzącej do pokoju. – Wiesz może
czemu Leona tak długo nie ma? Zaczynam się powoli martwić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Też zaczęłam się nad tym
zastanawiać i nie wiem czemu jeszcze go nie ma. Spróbuję do niego zadzwonić. –
Nie zwlekając wzięłam do ręki telefon i wybrałam numer Leona. Poczekałam chwile
na sygnał, lecz po chwili nikt się nie odezwał. – Dziwne, nie odbiera. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- A co jeśli mu się coś stało. – Kobieta zaczęłam panikować i szczerz
powiedziawszy ja tez powoli zaczynałam odchodzić od zmysłów. – Lisa zaczęła
chodzić w tą i z powrotem, a ja natomiast siedziałam na łóżku i wpatrywałam się
w szary dywan.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Mamo spokojnie. – Podeszłam do niej i złapałam ją za ramiona
sprawiając, że się zatrzymała. – Na pewno wszystko jest dobrze. Może pojechał
gdzieś dalej na zakupy, może korek go złapał, a może po prostu jest ogromna
kolejka w sklepie. – Chciałam ją pocieszyć, lecz sama mało wierzyłam w swoje
słowa. Starałam się być spokojna i opanowana, ale w środku cała się gotowałam.<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Tak na pewno masz rację. Dziękuję ci. A teraz chodźmy na dół, bo
tata zamówił chińszczyznę. Inaczej naprawdę byśmy umarli z głodu. –
Wymieniłyśmy się uśmiechami i zeszłyśmy na jedzenie.</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">**********</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Witam wszystkich obecnych!</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie zamierzam się dzisiaj jakoś strasznie rozpisywać. Mam tylko bardzo ważne pytanie do was. Czy chcecie, abym już za parę rozdziałów zrobiła dość spory przeskok w czasie, czy mam pociągnąć jeszcze ten etap życia Violetty i Leona? Strasznie podoba mi się się co wymyśliłam na później, ale też szkoda kończyć mi tego. Liczę na waszą pomoc w komentarzach;)</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Kinga</span></div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/15729870805633984388noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8022819096455160180.post-83704737471649942282017-02-25T12:05:00.001-08:002017-02-25T12:05:16.013-08:00Rozdział 10.- Jesteś całkiem inna<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh613k9oLtf5E4g2pWwXOMjCNMO5Cu40ZcH_SJp7v9FFELVrUZ8tn-lTG7WQGS85q_O2y7An9CS0lmhWuXDlUmRCNbP3nnVvZZQvV8F_Y76Ya6-nEjySTmMj86_RbQzdtni1O0O-O7YpEU/s1600/tumblr_oftisdnrS71rc3z3ro1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh613k9oLtf5E4g2pWwXOMjCNMO5Cu40ZcH_SJp7v9FFELVrUZ8tn-lTG7WQGS85q_O2y7An9CS0lmhWuXDlUmRCNbP3nnVvZZQvV8F_Y76Ya6-nEjySTmMj86_RbQzdtni1O0O-O7YpEU/s320/tumblr_oftisdnrS71rc3z3ro1_500.gif" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Pierwsza lekcja, oprócz tego, że z połowę
jej przespałam, minęła całkiem dobrze. Diego nie przyszedł. Czyżby angielska
szkoła nie spodobała mu się? A może po prostu zaspał? Może nie chciało mu się
dzisiaj przychodzić? Zaraz. Czemu ja w ogóle o tym myślę. Nie powinno mnie to
wcale obchodzić. Mało tego, powinnam nawet się z tego cieszyć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Szłam korytarzem, aby znaleźć się w sali
od chemii, w której mam teraz zajęcia, ale w pewnym momencie zobaczyłam
Federico. No nie. Nie mam ochoty teraz z nim rozmawiać. Nie miałam jeszcze
czasu, aby pomyśleć co mam zrobić w związku z nim. Sama nie jestem pewna, czy
chcę się z nim umówić, czy nie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Szybko skręciłam w korytarz, którym mogę
dojść do klasy okrężną drogą, tak aby ominąć chłopaka. Weszłam do pomieszczenia
i zajęłam swoje stałe miejsce. Wyjęłam z torebki swoje notatki i zaczęłam
powtarzać przed testem. Powoli zaczynało się schodzić coraz więcej osób, aż
zadzwonił dzwonek i weszła nauczycielka. Opowiadała nam o wszystkich
oczywistych zasadach panujących podczas sprawdzianu i kiedy zaczęła wręczać
kartkę pierwszej osobie, do sali wparował Diego. Tak myślałam, że ten dzień nie
może być aż tak dobry. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Tęskniłaś
ślicznotko?- Usłyszałam cichy szept do swojego ucha, na który moje ciało od
razu zareagowało spięciem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Może nie
pochlebiaj tak sobie, co?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Oj mała
nie przesadzaj. Ja i tak wiem swoje. – Naszą jakże przecudną pogawędkę
przerwała pani wręczająca nam kartki z zadaniami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Diego,
jeśli Violetta ci się podoba, zaproś ją na ciastko po szkole, a teraz czas na
sprawdzian. Koniec rozmów. – No tak stała gadka nauczycieli, od razu wszystkich
muszą swatać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- A wie
pani, że z chęcią tak zrobię. – Przepraszam co?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- No to
świetnie. Za rogiem jest świetna kawiarnia. Wystarczy wyjść ze szkoły i skręcić
w prawo, na pewno traficie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Bardzo
dziękuję za informację. Na pewno skorzystamy. – O czym oni do cholery mówią? I
czy w ogóle zdają sobie sprawę, że ja tutaj jestem, siedzę obok i wszystko
słyszę? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Polecam
się na przyszłość. – Ja chyba mam jakieś halucynacje, bo inaczej tego wyjaśnić
nie umiem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">***<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Wreszcie zadzwonił upragniony dzwonek
oznaczający koniec lekcji. Po męczących paru godzinach w szkole mogliśmy pójść
do domu. Weszłam na parking i wzrokiem poszukałam samochodu Leona. Znalazłam.
Jakim cudem on tak szybko wychodzi ze szkoły. Ja zawsze zbieram się od razu po
dzwonku, a on już siedzi w środku i na mnie czeka. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Cześć! –
Miałam właśnie wsiadać do samochodu, ale usłyszałam, że ktoś mnie woła.
Odwróciłam głowę i zobaczyłam Diego biegnącego w naszą stronę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- No
pięknie… Powtórka z rozrywki?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Czy on ci
nigdy nie da spokoju? – Spytał Leon. – Wsiadaj do środka. Ja z nim porozmawiam
i wyjaśnię mu kilka spraw, których chyba ostatnio nie zrozumiał. – widziałam po
jego minie, że był zły i niezbyt zadowolony, ale nie miałam czasu, aby
zaprotestować, bo już dawno był poza autem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Nie słyszałam ich rozmowy, ale po
gestach i minach chłopaków mogłam wywnioskować, że do najprzyjemniejszych to
ona nie należała. Mam tylko nadzieję, że nic sobie nie zrobią, bo znając Diego
wszystko jest możliwe. Nie znam Leona na tyle, aby powiedzieć jak zachowuje się
w takich sytuacjach, ale wiem też, że jest wybuchowy i łatwo go ponoszą emocję,
więc kolorowo to się nie skończy. Postanowiłam wkroczyć do akcji, bo zaczynało
się robić niebezpiecznie. Argentyńczyk już zaczął podnosić rękę na Leona, ale w
odpowiednim momencie zareagowałam i zatrzymałam jego rękę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Co ty do
cholery chciałeś zrobić Diego?! – Już nawet nie próbowałam się powstrzymywać od
krzyku. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">-
Księżniczka się przestraszyła o swojego chłoptasia? – Jego ton głosu był podły
i sarkastyczny. Jego charakter, a w zasadzie on cały zmienia się z dnia na
dzień. Staje się coraz gorszy i teraz nie mam zielonego pojęcia jak z kimś
takim mogłam się spotykać. Podszedł do mnie i położył mi swoje zimne dłonie na
policzkach. Zanim zdążyłam się zorientować szatyn już strącił dłonie przeciwnika
z mojej twarzy i zakrył mnie swoim ciałem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie
dotykaj jej! – Wycedził Leon przez zęby. Nie potrzebnie miesza się do tego
wszystkiego. Ja bym sobie z nim spokojnie poradziła. Po prostu cały czas by
mnie męczył tymi swoimi tanimi tekstami na podryw, ale oprócz tego wszystko
byłoby w porządku. – Nie zrozumiałeś co ci wcześniej powiedziałem. Masz się
odczepić od Violetty na dobre.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Skończcie
już to całe przedstawienie. Przecież dobrze wiem, że nie jesteście razem. Nie
jesteś typem chłopaka, z którym Violetta by się spotykała. Ją kręcą inni.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- No to
bardzo mi przykro, ale muszę cię zmartwić, bo Violetta jest moją dziewczyną. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Czy aby na
pewno? Udowodnijcie to. – Co ty Diego znowu wymyśliłeś? Naprawdę jego tok
rozumowania mnie powala. Odsunął się o krok i założył ręce na klatkę piersiową.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Nie musimy ci nic udowadniać Diego. –
Wysunęłam się przed chłopaka, aby lepiej go widzieć. Nie mam zamiaru całować
się teraz z Leonem. Nie przy innych ludziach, nie przy moim byłym. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Nie? A czemuż to? Violetta spójrzmy prawdzie
w oczy. W Buenos Aires nigdy w życiu nie umówiłabyś się z takim jak on. Ułożony
synek mamusi z kupą kasy na koncie ojca, perfekcyjne oceny, gładko wyprasowane
koszule. To nie jest cos co się kręci. Jesteś całkiem inna. – Nie mogłam tego
dłużej słuchać Niech on skończy. Niech już przestanie to mówić. Nie chcę, aby
Leon to wszystko słyszał. Nie myśląc zbyt wiele, odwróciłam się w stronę Leona,
tak abym mogła spojrzeć mu w oczy. Powiedziałam bezgłośnie ‘przepraszam’ i
wbiłam się w jego usta. Moje ręce znalazły się na jego twarzy, natomiast on
objął mnie w tali. Nie odrywaliśmy się od siebie przez dobre parę minut, lecz
kiedy to nastąpiło popatrzyłam się mu w oczy. Zobaczyłam w nich litość. Do
moich oczu momentalnie napłynęły łzy, ale nie dałam po sobie tego poznać.
Odwróciłam się w stronę winowajcy tego całego przedstawienia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Teraz jesteś zadowolony?! – Kolejny raz
podniosłam głos i szybkim krokiem poszłam w stronę wyjścia z terenu szkoły.
Marzyłam tylko o tym, aby jak najszybciej znaleźć się daleko od tego miejsca i
tych wszystkich ludzi. W szczególności Diego i Leona. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">***<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Wydaje mi się, że udało mi się zgubić
kogoś kto za mną biegł. Nie wiem, który z nich to był, ale z żadnym nie
zamierzam teraz rozmawiać. Wiem co sobie teraz o mnie myślicie. Co ja w ogóle
wyprawiam? Dlaczego tak bardzo odtrącam Diego? O co chodzi z tym całym
pocałunkiem? A przede wszystkim co mi zrobił Leon? Tak może i jestem
niestabilna emocjonalnie, choć uważam, że to troszkę za mocne słowo, ale po
prostu gdzieś w tym wszystkim się zgubiłam. Próbowałam za wszelką cenę niszczyć
ten mój stary zepsuty charakter. Chciałam się go pozbyć raz, a dobrze. Jednak
to jest trudniejsze niż myślałam. Przeszłość nachodzi mnie z każdej strony.
Ciągłe imprezy, ta cholerna gra, którą prowadzimy Z Leonem, a teraz jeszcze
Diego postanowił przyjechać i złożyć mi wizytę. Moja przeszłość była burzliwa i
szczerze nie miałam zamiaru, aby przyjechać tutaj i zmienić się całkowicie. To
wszystko jest jakby skutkiem ubocznym tej wymiany, a bardzo dużą rolę odgrywają
tutaj zastępczy rodzice, którzy akurat sobie wyjechali. Szczerzę to chciałabym
porozmawiać sobie z Lisą twarzą w twarz ona pomogłaby mi z tym wszystkim. A co
do Leona. Nie chcę, aby znał całą moją przeszłość, nie może wiedzieć jaka
kiedyś byłam naprawdę. On zna tylko malusieńki skrawek mojego dawnego
charakteru i życia. Nie chcę, aby się nade mną litował tak jak było z tym
pocałunkiem. Widziałam w jego oczach, że nie chciał tego.<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Najgorsze będzie wrócenie teraz do domu
i stanięcie twarzą w twarz z chłopakiem,
którego zostawiłam oszołomionego na szkolnym parkingu wraz ze swoim byłym.
Wiem, że będzie oczekiwał na wyjaśnienia, a ja w cale nie mam ochoty jeszcze o
tym rozmawiać. Może kiedyś. Jednak dziś coś będę musiała mu powiedzieć i nie mam kompletnie pojęcia co. Nie wiem,
czego on ode mnie oczekuje. Z taką właśnie burzą myśli szłam w stronę domu. Nie
mam nawet kluczy, więc mam nadzieję, że Leon będzie w domu. Swoją torbę ze
wszystkim co miałam w szkole zostawiłam w samochodzie. W tedy nie miałam czasu,
aby o tym myśleć. Powoli zaczynało robić się już ciemno, ale na szczęście nie
poszłam zbyt daleko i znałam tą okolice. Zachodzące słońce nie przeszkadzało mi
w odnalezieniu właściwej drogi. Jedyna rzecz, z którą się zmagałam były
kłębiące się myśli w mojej głowie. Im bliżej domu byłam tym bardziej się
denerwowałam i nie miałam pomysłu na żadną sensowną wymówkę. Po parunastu
minutach doszłam do domu. Kiedy byłam przy drzwiach pociągnęłam za klamkę.
Drzwi były zamknięte, więc zadzwoniłam dzwonkiem. Kiedy po chwili nikt mi nie
otworzył, zrobiłam to kolejny raz. Ponownie bez skutku. Pewnie Leon poszedł
sobie do przyjaciół, do baru albo do klubu. Wygląda na to, że trochę sobie tu
poczekam. Z taką myślą usiadłam na wycieraczce i oparłam się o drzwi.
Przynajmniej będę miała więcej czasu na przemyślenie co powiem szatynowi jak
wróci.</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">**********</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nawet nie chce wiedzieć, kiedy był poprzedni rozdział. I tak. Zdaję sobie sprawę, że ten rozdział jest beznadziejny i tak naprawdę dzieje się tam tylko jedna rzecz. Tak na marginesie to jutro jest mój ostatni dzień ferii, a napisałam tylko wczoraj ten rozdział. Ja po prostu w siebie nie wierzę. No nic. Już zabieram się za pisanie kolejnego, żeby wstawić go w przyszłym tygodniu (trzymajcie kciuki, aby się udało XD). Ogólnie to strasznie chciałabym już przeskoczyć do dalekiej przyszłości, ale trochę szkoda mi tego. Tak naprawdę to teraz w tym opowiadaniu można i tak zobaczyć tylko skrawki mojej pierwszej koncepcji na to coś. Pozmieniałam kompletnie charaktery bohaterów i wszystko inne. Trudno tak już jest i powiedzmy, że jestem w miarę zadowolnona. XD</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">Nie przedłużam więcej.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Kinga</span></div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/15729870805633984388noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8022819096455160180.post-38737484926338142342017-01-22T10:11:00.000-08:002017-01-22T10:12:41.899-08:00Rozdział 09. - Porozmawiamy w domu<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWihfshHmo_VN6Ys5vUiRb46cdOvu6X3nl1aBVk5CPFmKiVDHri44lqIsfQ_LVgBPYcsXjSBrbuIC8a57PUng9Tnzl72P8M4fijxhDAfVmVVzU1jFqgToDTMAyzz9Zj4f2sdPAng33EVk/s1600/tumblr_o7jnhtn25e1vv2nggo1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="156" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWihfshHmo_VN6Ys5vUiRb46cdOvu6X3nl1aBVk5CPFmKiVDHri44lqIsfQ_LVgBPYcsXjSBrbuIC8a57PUng9Tnzl72P8M4fijxhDAfVmVVzU1jFqgToDTMAyzz9Zj4f2sdPAng33EVk/s320/tumblr_o7jnhtn25e1vv2nggo1_500.gif" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> - Sama bym sobie poradziła. –
Burknęłam przy zapinaniu pasów bezpieczeństwa. Kiedy Leon wyjeżdżał ze
szkolnego parkingu, widziałam Diego, który stał w tym samym miejscu i patrzył
się na samochód, którym jechaliśmy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- A gdzie ‘
Dziękuję za uratowanie mojego życia będę ci wdzięczna do końca życia.’?-
Wypowiedział te słowa udając mnie. Miał bardzo wysoki głos, co brzmiało
naprawdę śmiesznie. Chciałam być poważna i nie zaśmiać się, ale było to za
trudne i po chwili parsknęłam śmiechem, a Leon do mnie dołączył. Po chwili,
kiedy już się opanowaliśmy Leon zaczął ponownie naszą rozmowę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- A tak
naprawdę to kto to był i czego od ciebie chciał? – Westchnęłam. Nie miałam
ochoty o tym rozmawiać, ale uważałam, że Leonowi należą się jakieś wyjaśnienia.
W końcu, można powiedzieć ‘uratował’
mnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- W ogromnym
skrócie to był mój były, Diego. Zerwaliśmy jakieś dwa miesiące temu. To znaczy
ja z nim zerwałam, a on nie może tego przeżyć to tej pory. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- I mam
rozumieć, że przyleciał za tobą aż tutaj? - Spytał niedowierzając.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Dokładnie
tak. Też się tego nie spodziewałam. Życie lubi płatać figle co?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- A tak w
mniejszym skrócie? Zerwaliście z konkretnego powodu czy po prostu
stwierdziliście, że do siebie nie pasujecie?- Dlaczego Leon w ogóle drąży ten
temat? Bawi się w jakiegoś speca od związków?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Leon… -
zaczęłam- Naprawdę nie mam siły już o tym więcej rozmawiać. To był długi dzień
w szkole, a teraz jeszcze on. Jedyne o czym marzę to długa gorąca kąpiel.
Kiedyś ci to wyjaśnię. Obiecuję. Ale nie dzisiaj. Sama muszę jeszcze o tym
pomyśleć i się z tym zmierzyć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Okej już
nic nie mówię. – powiedział cicho, a ja zwróciłam wzrok w stronę okna i
oglądałam ulice Londynu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">***<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Odkąd weszliśmy do domu cały czas
siedziałam w pokoju, zresztą nadal to robię i nie wydaje mi się, aby w
przeciągu kilku najbliższych godzin się to zmieniło. Mam teraz jakiś nawał
sprawdzianów, egzaminów, klasówek, projektów i wszystkiego, co wymaga nauki. Jestem
już potwornie głodna, ale nie mam czasu, aby cokolwiek sobie przygotować. Muszę
się skupić teraz na nauce. Pewnie dziwi was to wszystko. Ja i nauka? Tak. Po
przyjeździe tutaj dużo się we mnie zmieniło. Trochę na gorsze, trochę na
lepsze. Wiem na pewno, że nie zamierzam zawalić tego semestru. Dziwne prawda? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Obecnie jest pierwsza w nocy, a ja
siedzę nad tą durną chemią. Jutro muszę napisać ważny sprawdzian, a nic nie
rozumiem, nie umiem zrobić żadnych obliczeń i nawet nie umiem nauczyć się
głupiej definicji na pamięć. Mój mózg jest wykończony. Od jakiś dziewięciu
godzin siedzę nad książkami, a zrobiłam dopiero miej więcej połowę rzeczy,
które powinnam zrobić. Organizacja czasu nie jest moją dobrą stroną. W życiu
jeszcze nie uczyłam się tyle co dzisiaj. No, ale tak to jest jak zostawia się
wszystko na ostatnią chwilę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">***<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> - Violetta? – Usłyszałam głos Leona
wchodzącego do mojego pokoju. Nie miałam pojęcia co się dzieję, bo kiedy tylko
moje oczy się otworzyły zobaczyłam pełno czarnych, mniejszych i większych
literek. Dopiero po chwili, kiedy zdołałam podnieść moją głowę zobaczyłam, że
usnęłam dosłownie na książce od chemii. Do pomieszczenia, przez okno wpadało
rażące słońce, na które moje oczy od razu zareagowały. Przymrużonymi oczami
spojrzałam na chłopaka. Zapewne wyglądałam jak strach na wróble. Nie pamiętam
nawet czy zmyłam wczorajszy makijaż, ale obstawiam, że nie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Wyglądasz
strasznie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Wielkie
dzięki. Na pewno każda dziewczyna marzy, aby to usłyszeć. – Nie miałam nawet
siły udawać obrażonej. Wstałam powoli z
fotela i podeszłam do Leona. – Błagam powiedz, że przez naszą szkołę przeszło
tornado i lekcje dzisiaj są odwołane. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- No
niestety muszę cię zmartwić, bo nic takiego się nie stało. – Jęknęłam i
odwróciłam się w stronę szafy w celu wybrania jakichś czystych ubrań. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Ile mam
czasu? – Spytałam z nadzieją, że zdążę chociaż zjeść śniadanie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Pół
godziny, ale musisz mi najpierw powiedzieć co się stało, że wyglądasz jak
chodząca śmierć. – Powiedział i zaśmiał się. No tak dla niego to prze zabawne,
że spałam może godzinę i nieuśnięcie na lekcjach będzie graniczyło z cudem. –
Oglądałaś całą noc jakieś seriale?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Hahaha.
Bardzo śmieszne. Dla twojej wiadomości uczyłam się. – Zaczęłam powoli zdejmować
swoją bluzkę oraz spodnie. Mimo, iż jestem prawie nie przytomna i w każdej
chwili mogę usnąć to nie zapomniałam o naszej wspólnej grze. Kiedy byłam już w
bieliźnie spojrzałam na Leona. Patrzył się na mnie, a raczej na moje piersi z
pożądaniem. Uśmiechnęłam się lekko, wzięłam w rękę swoje naszykowane wcześniej
ubrania i podeszłam w stronę drzwi przy, których on stał. Zaczęłam wychodzić z
zamiarem pójścia do łazienki i ogarnięcia się do szkoły w przynajmniej małym
stopniu. Jednak, nie było mi dane wyjść z tego pokoju, bo Leon złapał mnie za
rękę i przyciągnął do siebie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Pamiętaj,
że ze mną nie jest tak łatwo wygrać. Wybrałaś sobie trudnego przeciwnika. – Po
tych sławach mogłam udać się do wyznaczonego celu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">***<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> - Ile mam czasu? –
Powiedziałam bardzo szybko zbiegając ze schodów z torbą pełną książek. – Zdążę
coś zjeść?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Tutaj nie,
bo jeśli nie chcemy się spóźnić musimy już wyjść, ale zrobiłem ci kanapki.
Zjesz w samochodzie. – Powiedział chłopak podając mi pudełko ze śniadaniem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Dziękuje
ci. Kochany jesteś. – Przytuliłam się i pobiegłam w stronę auta.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Zapięłam pasy i zaczęłam zajadać się
posiłkiem, patrząc na szatyna, który zamykał właśnie drzwi na klucz. Podszedł
powoli do auta i wsiadł do niego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">-Smakują ci?
– Spytał o mało nie zaczynając się śmiać. Miał jednak ku temu jakiś powód, bo
jadłam te kanapki jak szalona. Jeszcze jakieś dwie minuty i już ich nie będzie.
No, ale co poradzę na to, że ostatnią rzeczą jaką zjadłam był lunch wczoraj w
szkole. Nic dziwnego, że jestem głodna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Tak, są
przepyszne. Chyba będziesz mi częściej robił śniadania. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">-Oj,
chciałabyś.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- A żebyś
wiedział, że bym chciała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Podróż
minęła jak zwykle bardzo szybko, a ja nie chciałam wysiadać z tego samochodu za
nic w świecie. Myśl, że czeka mnie dzisiaj milion sprawdzianów i kartkówek
wcale nie pomaga. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Wysiadasz?
– Z moich rozmyślań wyrwał mnie głos chłopaka, który otworzył mi drzwi i czekał
na mnie. Niechętnie opuściłam pojazd i
spojrzałam na Leona.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- No to do
zobaczenia. – Powiedziałam zmęczonym głosem i odwróciłam się w stronę budynku
szkoły. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Ej
zaczekaj. Ta zarwana noc tak cię zmęczyła? Czy chodzi o coś innego?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Wiesz co
sama nie wiem. Czuję się po prostu taka bezsilna, a nieprzespana nos na pewno nie
pomaga. Czasem mam ochotę wrócić po prostu do domu, do Buenos Aires i udawać,
że wszystko jest ok. Tak jak było do tej pory. – Skończyłam mój wywód i dokładnie
w tej samej chwili usłyszeliśmy dzwonek na lekcję.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">-
Porozmawiamy wieczorem, w domu. Okej? A teraz chodźmy na lekcje.- Powiedział
łagodnie. Nie chcę, aby się nade mną litował, ale muszę komuś się wygadać, a on
jest najbliższą mi tutaj osobą. Nie będę teraz o tym myśleć. Muszę się skupić
teraz na szkole. </span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">********************</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Tego czegoś co jest na górze w ogóle nie będę komentować, bo to jest kompletna porażka, ale obiecałam rozdział, więc jest. Od razu mówię, że nie mam pojęcia kiedy pojawi się kolejny, ale na pewno będzie przynajmniej dwa razy dłuższy. To mogę zagwarantować. Niestety ferie mam jako ostatnia, więc muszę wytrwać jeszcze trzy tygodnie. Nie mam siły, aby cokolwiek jeszcze napisać,więc już się z wami pożegnam.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Kinga:)</span></div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/15729870805633984388noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8022819096455160180.post-66399168056445252962017-01-14T12:56:00.003-08:002017-01-14T12:56:41.945-08:00Rozdział 08. - To nie możliwe<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_6GeTE9EZqgvByobNBj2JpyLrJJJSqihCM0sCQAa6mtdkfO9iTaQO9g4eBbKdD6-GzZrk5CVamHf3hHrYSmmh5IRkIXQTxjYATAs1sfDrinDN4o5bui7K7FnWDRaf4DTqjVwUf0EoXME/s1600/tumblr_ni2wgrZu9T1ts8u1oo1_250.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_6GeTE9EZqgvByobNBj2JpyLrJJJSqihCM0sCQAa6mtdkfO9iTaQO9g4eBbKdD6-GzZrk5CVamHf3hHrYSmmh5IRkIXQTxjYATAs1sfDrinDN4o5bui7K7FnWDRaf4DTqjVwUf0EoXME/s200/tumblr_ni2wgrZu9T1ts8u1oo1_250.gif" width="161" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> - Ych… Cholerny budzik.- Dlaczego
dzisiaj musimy iść już do szkoły. To chyba nie był dobry pomysł z tym
wczorajszym wieczorem. Co prawda Leon i Francesca usnęli koło północy, więc
pewnie nie mają takich problemów ze wstaniem. Aczkolwiek ja i Federico jeszcze
długo rozmawialiśmy, a potem postanowiliśmy obejrzeć jeszcze jeden film. Z tej
perspektywy nie wygląda to najlepiej. Ogólnie poszliśmy spać tak koło trzeciej,
czy czwartej nad ranem, więc nic dziwnego, że jedyne, o czym marze to ogromna
śnieżyce, która zasypałaby wszystkie drogi dojazdowe do szkoły. No, ale cóż to
raczej nie nastąpi, więc raczej muszę wstać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Włoszka razem z bratem i Leon też pewnie
zaraz wstaną, więc uznałam, że pójdę najpierw się wyszykować do szkoły, aby
nikt nie zajął mi łazienki, a dopiero później zjem śniadanie. Wyszykowałam się
dzisiaj rekordowo szybko, bo po piętnastu minutach byłam już gotowa i szłam do
kuchni, aby przyrządzić sobie i reszcie coś do jedzenia. Jednak, moim oczom
ukazał się mój wyszykowany już braciszek stojący przy blacie kuchennym.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Dzień
dobry Wielu. Jak ci się spało? – Podszedł do mnie i dał całusa w policzek, co
mnie lekko zdziwiło, bo nigdy tak się nie witaliśmy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Dzięki,
dobrze. A co ty taki milutki dzisiaj?- Spytałam zaglądając mu przez ramię na
śniadanie, które przygotowywał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- A co
wolisz, żebym wrzeszczał na ciebie cały dzień? – Spytał z tym swoim pięknym
uśmiechem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Co
zrobiłeś nam na śniadanie? –Postanowiłam zmienić temat, bo nie widziałam sensu,
aby zagłębiać się w tą dyskusję.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Jakim nam?
Skąd pomysł, że zrobiłem śniadanie dla wszystkich? To jest mój posiłek. – Mimo,
że miał poważny ton głosu w jego oczach widziałam rozbawienie. No, ale jeśli
tak mamy się bawić to dobrze.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Ach tak?
Ok. Nie ma problemu. – Oznajmiłam i podeszłam do lodówki, aby wyjąć potrzebne
składniki do zrobienia jajecznicy. Starałam się udawać obrażoną, co chyba
dobrze mi wychodziło, bo za chwilkę poczułam ręce Leona oplatające mnie od
tyłu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Wiesz, że
ja tylko żartowałem prawda?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Mógłbyś
mnie puścić? Chcę zrobić sobie śniadanie, a ty mi to uniemożliwiasz.- Teraz już
nie zamierzam odpuszczać. On to wszystko zaczął.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Przecież
zrobiłem ci jedzenie. Idź usiąść przy stole, a ja zaraz wszystko przyniosę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Naprawdę
nie ma takiej potrzeby. Ty idź jeść, a przed tym możesz jeszcze zajrzeć czy
Fran i Fede już wstali.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Ok. Jak
chcesz. – Odpuścił już sobie i uwolnił mnie ze swojego uścisku, a potem poszedł
tak jak go poprosiłam na górę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Kiedy kończyłam przyrządzanie potrawy
szatyn przyszedł z powrotem. Czułam na sobie jego wzrok, ale ani przez sekundę
na niego nie patrzyłam. Usłyszałam jego westchnięcie, ale nic nie powiedział.
Wziął talerz z kanapkami i poszedł do jadalni. Po chwili ja też do niego
dołączyłam i w ciszy jedliśmy posiłek. Dołączyli też do nas nasi znajomi, ale
oni bardzo szybko się zwinęli, bo musieli jeszcze pojechać do domu, aby
przebrać się i wziąć potrzebne im rzeczy do szkoły. My też powoli zbieraliśmy się
już do wyjścia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Wsiedliśmy do samochodu Leona. Na początku
jechaliśmy w ciszy, lecz chłopak zaraz ją przerwał. Położył swoją rękę na moim
udzie i spojrzał na mnie. Czym prędzej zrzuciłam jego dłoń.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nadal
gniewasz się za to śniadanie? –Spytał łagodnie<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Patrz na
drogę!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Violetta
to się robi już naprawdę śmieszne. Jesteś zła na mnie za coś tak błahego. Nie
rozmawiasz ze mną, nie pozwalasz mi cię dotykać, nie dopuszczasz mnie wcale do
siebie i nawet na mnie nie spojrzałaś. – Wyliczał tak, co chwilę na mnie
spoglądając, a jego głos był coraz głośniejszy. – I co? Nic nie zamierzasz
powiedzieć? Ok., Jeśli chcesz, aby tak wyglądała nasza relacja nie ma problemu.
Ja się mogę dostosować. – Więcej już na mnie nie spojrzał. Zrobiło mi się
strasznie głupio, bo faktycznie przesadziłam. Nie miałam takiego zamiaru. To
wszystko wymknęło mi się z pod kontroli. A teraz nic na to nie poradzę. Muszę
poczekać do wieczora. Jak wrócimy ze szkoły może mu przejdzie, a jak nie to coś
wymyślę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">***<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Po męczącej fizyce przyszedł czas na
ostatnią lekcje. Jestem wykończona tym dniem, ale na szczęście została już
tylko godzina wychowawcza, na której nie trzeba za dużo myśleć i się wysilać.
Zaraz po dzwonku weszliśmy do sali i zajęliśmy nasze miejsca. Ja usiadłam sama
w ostatniej ławce, bo Fran poszła wcześniej do domu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Dzień
dobry kochani uczniowie.- Nasza wychowawczyni zaczęła swój jakże ciekawy
monolog.- W naszej klasie zrobi się jeszcze ciekawiej, ponieważ już dzisiaj
powitamy kolejnego ucznia z wymiany międzynarodowej. Czyż to nie jest
wspaniałe? Macie okazje poznać nowe kultury, nowe ciekawe osoby z każdego
zakątka świata. Niedawno mieliśmy okazję poznać naszą wspaniałą Violettę. –No i
dokładnie w tym momencie spojrzenia wszystkich osób w klasie bez wyjątku
skierowały się na mnie. Zaraz po tym nauczycielka znowu zaczęła mówić. –
Przyjechał do nas znowu uczeń z Argentyny. Myślę, że będziecie się dobrze
dogadywać Violetto. Omawia teraz wszystkie niezbędne rzeczy z panem dyrektorem,
ale za parę minut powinien się zjawić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Rozmawialiśmy na różne tematy
dotyczące naszej klasy i nagle usłyszeliśmy pukanie, a później zobaczyliśmy
kogoś wchodzącego do pomieszczenia. Był to chłopak, brunet, miał spuszczoną
głowę, którą powoli zaczął podnosić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Cholera!
To nie możliwe. – Powiedziałam pod nosem, jednak chyba troszeczkę za głośno, bo
część osób się na mnie spojrzała. Patrzyłam na niego z niedowierzaniem. Nie
mogłam uwierzyć, że to naprawdę on. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Witamy cię
Diego bardzo serdecznie w naszej szkole. Niedawno również przyjechała do nas
Violetta, która pochodzi z tego samego kraju, co ty. Mam nadzieję, że będziecie
mieć dobre relacje. Proszę usiądź teraz koło niej, a pod koniec lekcji wyznaczę
osobę, która oprowadzi cię po szkole. – Widziałam już na jego twarzy ten
szyderczy uśmieszek. Miałam teraz okazję mu się przyjrzeć. Wygląda dokładnie
tak jak w tedy, kiedy ostatni raz go widziałam. Jeśli się nie mylę było to z
miesiąc temu. Mocno zaznaczone rysy twarzy, błysk w oku i przeraźliwy uśmiech
na twarzy, który potrafi bardzo zmylić. Ta kobieta popełniła życiowy błąd
usadzając go koło mnie. Podszedł do ławki i zajął miejsce. Odsunęłam się jak
najdalej od niego i do końca lekcji nie patrzyłam w jego stronę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Kiedy wreszcie zadzwonił upragniony
dzwonek, nie czekając na nikogo wybiegłam z sali i czym prędzej udałam się w
stronę parkingu. Byłam już prawie na miejscu, kiedy poczułam uścisk na
nadgarstku, następnie gwałtownie się zatrzymałam i odwróciłam w stronę Diego.
Nawet nie musiałam patrzeć, żeby wiedzieć, że to on. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Czego ty
ode mnie chcesz!?- Krzyknęłam, mimo tego, że byliśmy przed samą szkołą. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Oj Violu,
Violu. Czemu tak niegrzecznie? – Podniósł rękę i położył ją na moim policzku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Co ty w
ogóle tu robisz?! Po co przyleciałeś za mną do tego cholernego Londynu?! –
Próbowałam się wyrwać z jego uścisku, lecz to nic nie dawało.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Jak to, po
co? Ty sama najlepiej to wiesz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Ty jesteś
chory! To, co było między nami jest już dawno skończone.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie dla
mnie Violu. Chcę porozmawiać i wyjaśnić wszystko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Tu nie ma
co wyjaśniać. Miałeś swoje pięć minut, swój czas na wyjaśnienia i to, co
powiedziałeś w zupełności mi wystarcza.- Udało mi się wreszcie wyrwać i szybkim
krokiem szłam w stronę samochodu. Byłam już naprawdę blisko, widziałam Leona
siedzącego na miejscu kierowcy. Nagle natrętny chłopak znowu mnie dogonił i
mocno szarpnął za ramię.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Musimy
porozmawiać!- Krzyknął, trzymając mnie za ramiona i teraz nie miałam już żadnej
drogi ucieczki. Co najdziwniejsze w ogóle się go nie bałam. Wiedziałam, do
czego jest zdolny, więc nie miałam się niczego, czego obawiać. Byłam pewna, że
mnie nie uderzy. Za dobrze go znałam. Pokrzyczy sobie, ale ręki na mnie nigdy
nie podniesie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Mógłbyś
już z tym skończyć? To zaczyna robić się nudne. – Powiedziałam obojętnym tonem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Jakiś
problem Violetto? – Usłyszałam głos Leona za moimi plecami i poczułam jego ręce
oplatające mnie w pasie. Diego momentalnie się ode mnie odsunął. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie.
Wszystko jest dobrze. Tylko rozmawialiśmy.- Podniosłam lekko głowę i spojrzałam
na niego z uśmiechem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- No, więc
przepraszam, że przerywam wam tę pogawędkę, ale musimy już iść kochanie, bo
spóźnimy się na obiad. – Po wypowiedzeniu przez szatyna tych słów momentalnie
mnie zamurowało. Kochanie?! Przecież jeszcze parę godzin temu ze sobą nie
rozmawialiśmy. – Miło było poznać…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Diego –
Odpowiedział szybko brunet. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Właśnie.
Miło było cię poznać Diego, ale my z Violettą naprawdę musimy już iść. Prawda?
– Teraz mój braciszek zwrócił się w moją stronę.<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Tak Leon,
chodźmy już.- Powiedziałam zdezorientowana całą tą sytuacją. Wzięłam go za rękę
i pociągnęłam w stronę samochodu. Wyburczałam tylko ciche ‘pa’ pod nosem w
kierunku Diego i po chwili zniknęliśmy już za drzwiami samochodu.</span><o:p></o:p><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">****************</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Witam wszystkich w trzecim już rozdziale w tym roku!</span><br />
<span style="font-family: verdana, sans-serif;">Akcja w tym rozdziale miała potoczyć się całkiem inaczej, ale nagle wpadł mi do głowy pomysł i spontanicznie, bez żadnego planu postanowiłam wprowadzić nową postać. Sama jeszcze nie wiem, czy będzie ona z nami jeszcze długo, czy tak szybko jak się pojawiła zniknie. Wszystko zobaczymy w kolejnych rozdziałach. </span><br />
<span style="font-family: verdana, sans-serif;">Nie mam bladego pojęcia kiedy napiszę kolejny rozdział, ale obiecuję, że pojawi się w przyszły weekend (no to niezłą poprzeczkę sobie postawiłam XD). Mam jak na razie tylko bardzo krótki fragment, a dziś kompletnie nie miałam czasu, aby coś napisać, ponieważ w piątek miałam urodziny, a w niedzielę przychodzą goście, więc dzisiaj wszystko szykowaliśmy. No ale jakoś to będzie:)</span><br />
<span style="font-family: verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: verdana, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: verdana, sans-serif;">Do następnego rozdziału</span><br />
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Kinga<3</span></div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/15729870805633984388noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8022819096455160180.post-36045480136469592422017-01-07T12:20:00.001-08:002017-01-08T12:16:18.915-08:00Rozdział 07. - Dzwoniłem z milion razy<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-3VuPDzcNvorVlMM6KU_wRfLuqJvWATGTTzSxZqWJtVTVPyKMGY8sS0f89-xvDv2MvLTqgJBNkuuHSbKnePfeebZZngpl4-9OweaAlCQTG6Mhr2jqr-heCM85uNKTQZGpGG-a9Eb4JzA/s1600/tumblr_nxu5i7M9PR1tendedo1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="147" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-3VuPDzcNvorVlMM6KU_wRfLuqJvWATGTTzSxZqWJtVTVPyKMGY8sS0f89-xvDv2MvLTqgJBNkuuHSbKnePfeebZZngpl4-9OweaAlCQTG6Mhr2jqr-heCM85uNKTQZGpGG-a9Eb4JzA/s320/tumblr_nxu5i7M9PR1tendedo1_500.gif" width="320" /></a></span></div>
<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Stałam w kuchni i
przygotowywałam jakieś przekąski na dzisiejszy wieczór. Nie wiem ile osób Leon
zamierza zaprosić, bo powiedział, że właśnie zamierza dzwonić i zapraszać
znajomych. Usłyszałam kroki i po chwili zobaczyłam szatyna stojącego przede
mną. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- I co? Załatwiłeś wszystko? – mówią to włożyłam sobie do buzi kawałek
sera, który został. Muszę przyznać, ze jest wyjątkowo dobry.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">-Tak. Będziemy tylko we czwórkę, my i Fede z Fran. Inni nie mogą
dzisiaj niestety przyjść. W czym mam ci teraz pomóc? – chłopak podszedł do mnie
i chwycił do ręki jedną z malutkich kanapek, które zrobiłam. Włożył ją sobie
całą do buzi i zjadł. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Ej! To miało być na później! – krzyknęłam i walnęłam go w ramie. Co
bardziej bolało mnie niż jego. Verdas tylko się zaśmiał. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Przecież zrobiłaś ich bardzo dużo. Mogę się założyć, że i tak tylu
nie zjemy. – no i wziął sobie kolejną.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Przestań! Zaraz sam będziesz wszystko robił. – stanęłam przed nim z
założonymi rękami na klatce piersiowej i spojrzałam na niego obrażonym
wzrokiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Oj no przepraszam. Nie gniewaj się. – Leon podchodził do mnie z
rozłożonymi rękami i szerokim uśmiechem na ustach. Na początku byłam
przekonana, że chce mnie przytulić, ale kiedy ja również wyciągnęłam ręce przed
siebie, chłopak podniósł mnie i położył sobie na ramię tak, że trzymał mnie za
nogi, a moja głowa wisiała za jego plecami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">-Leon puść mnie! Masz mnie natychmiast postawić na ziemie!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">-Możesz sobie pomarzyć księżniczko. – usłyszeć można było, że nie może
powstrzymać śmiechu. Szedł w kierunku salonu. Nagle poczułam jego rękę na
swoich pośladkach.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Ręce przy sobie. – powiedziałam groźnie, lecz nie mogłam opanować
śmiechu, więc nie brzmiało to tak jak bym chciała. Leon nic sobie z tego nie
zrobił tylko niósł mnie dalej. Kiedy w końcu doszliśmy, rzucił mnie na jasną
kanapę i sam się na nią położył. Wisiał nade mną i patrzył mi w oczy. Sama nie
wiem jak długo, ale było w nich cos magicznego, niesamowitego. Zjechałam
wzrokiem trochę niżej, na jego usta. W tym momencie lekko je oblizał. Wiem, że
zrobił to specjalnie. Wyglądał bardzo seksownie. Cały czas się we mnie
wpatrywał. Nie wytrzymałam dłużej i pocałowałam go. Odwzajemnił mój pocałunek.
Błądziłam sowimi dłońmi po jego torsie. Bardzo dobrze mogłam wyczuć jego mocno
zarysowane, twarde mięśnie przez materiał koszulki, którą miał na sobie. Po
chwili oderwaliśmy się od siebie na co cicho jęknęła. Verdas całuje nieziemsko.
Szatyn zaśmiał się pod nosem i pochylił się do mnie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Ja też umiem grać w tę grę Violetto.- szepnął mi swoim jakże
zmysłowym głosem do ucha.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">***<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Wszystko jest już gotowe
na przyjście gości. Choć ja nadal nie mogę się do końca otrząsnąć po
wydarzeniu, które miało miejsce na kanapie w salonie. Do tej pory nie odezwałam
się do chłopaka ani słowem, mimo że on cały czas szepcze mi na ucho
najprzeróżniejsze rzeczy. Szczerzę mówiąc nie spodziewałam się takiego obrotu
spraw. Nie wiem czy którekolwiek z nas wie na czym ma polegać ta zabawa i co ma
ona wnieść do naszego życia, ale na razie polega ona tylko na uwodzeniu siebie
nawzajem. No nie powiem, całkiem mi się to podoba. Jak na razie mamy remis,
więc muszę zaplanować coś nowego, aby ponownie być na prowadzeniu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Weszłam do pokoju w celu
przebrania się. Założyłam szare, obcisłe legginsy i prześwitujący T-shirt.
Świetnie to współgrało z moim koronkowym stanikiem. Przejrzałam się w lustrze i
zaczęłam się zastanawiać, czy na pewno tak mogę wyglądać. Gdybym miała być sama
z Leonem nie zastanawiałabym się ani chwili. Aczkolwiek sami nie będziemy, więc
mam wątpliwości. Postanowiłam się przebrać. W pewnym momencie usłyszałam
dzwonek do drzwi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Cholera! Akurat teraz. – właśnie zdążyłam zdjąć bluzkę i szukałam
czegoś do przebrania.- Leon otwórz te drzwi! – po chwili znów usłyszałam dźwięk
dobijania się do drzwi. Czyli Leon tego nie słyszy. Zbiegłam na dół w samym
biustonoszu, ale zakryłam się trochę bluzką, którą trzymałam w ręku. Czym
prędzej otworzyłam drzwi, bo to puknie i dzwonienie robiło się coraz bardziej
nieznośne.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Pali się?- za mahoniowymi drzwiami ujrzałam tylko bruneta, który dość
mocno zdziwił się na mój widok.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Hej. Fran przyjdzie za chwilę bo musiała coś jeszcze załatwić.-
powiedział szybko wchodząc do środka. Był w stosunku do mnie oschły. Przecież
nic mu nie zrobiłam. Może mi się tylko wydawało. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Hej. Idź do salonu. Ja zaraz przyjdę tylko muszę się ogarnąć i przy
okazji zawołam Leona. – uśmiechnęłam się, lecz on wcale tego nie zauważył, bo
szybko odwrócił się w stronę pomieszczenia , o którym mu mówiłam. Coś tu nie
pasuje. Federico zawsze był wesoły i pełen energii, a teraz siedzi przygnębiony
i wpatruje się w jeden punkt. Nie myśląc więcej udałam się na górę po Leona
oraz aby ubrać wreszcie jakąś bluzkę. Usłyszałam lejącą się wodę w łazience,
więc zakładam, że Leon właśnie bierze prysznic, ale na wszelki wypadek zajrzę
do jego pokoju. Nie myliłam się. Nie ma go w pokoju, więc musi był w łazience.
Idąc do pokoju patrzyłam na swoje bose stopy i pomyślałam, że przydałoby się
zmienić kolor na paznokciach. Myślę, że krwiście czerwony będzie idealny, ale
zajmę się tym już jutro.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Nagle poczułam, że zderzam
się z czymś mokrym i twardym, a następnie chwieję się. Moja bluzka upadła
gdzieś daleko, wiec teraz nic mnie nie zasłania. Już mam upaść na podłogę, ale
czuję czyjeś ręce, które w ostatnim momencie mnie łapią. Był to Leon, który
dopiero co wyszedł z pod prysznica. Z mokrymi włosami i kroplami wody
ściekającymi po jego torsie wyglądał jeszcze lepiej niż zwykle. Miał tylko
przewiązany ręcznik wokół bioder. Podniecił mnie jego widok i postanowiłam
zacząć działać. Podniosłam się szybko i wpiłam się w usta szatyna. Odwzajemnił
mój pocałunek i zaczął lekko popychać mnie w stronę jego sypialni. Popchnął
mnie na łóżko i ponownie dzisiejszego dnia zawisł nade mną. Całował każdy
milimetr mojego ciała, kiedy dotarł w okolice mojego biustu chciałam przejąć
kontrolę i się nim trochę pobawić, ale mi na to nie pozwolił. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie ma tak łatwo. – szepnął mi do ucha i zaczął całować moje dosyć
duże piersi przez materiał stanika. Chciałam się poddać i po prostu się z nim
kochać. Nie obchodziło mnie to, że Federico czeka na dole, a Francesca też
zaraz przyjdzie. W tej chwili liczyliśmy się tylko my. Schodził pocałunkami
niżej, na mój brzuch, a ja stawałam się coraz bardziej podniecona. Ściągnął mi
szybko spodnie, a pocałunkami dotarł już pawie do moich majtek. Spojrzał się na
mnie. I wstał. Kucnął przy łóżku w miejscu gdzie miałam głowę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Leon 2, Violetta 1. – po wypowiedzeniu tych słów wstał i podszedł do
szafy, z której wyjął ubranie, a ja w tym czasie wyszłam z pomieszczenia, po
drodze do swojego pokoju zabrałam bluzkę, która mi wypadła i poszłam się ubrać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">***<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Siedzimy w czwórkę w dużym pokoju i oglądamy
któryś już z kolei film. Jest to chyba trzeci albo czwarty. Sama bo jestem już
potwornie zmęczona. Fran już usnęła, Leon też przymyka oczy, więc zostaliśmy
tylko ja z Federico. Chociaż on i tak ze mną nie rozmawia. Musimy to zmienić bo
wcale mi się to nie podoba. Wstałam ze swojego miejsca i podeszłam do bruneta.
Wzięłam jego rękę i lekko pociągnęłam. Wstał z fotela i szedł za mną do
jadalni. Usiedliśmy przy stole naprzeciwko siebie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- A więc powiesz mi co się dzieje i dlaczego jesteś na mnie obrażony?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Naprawdę nie wiesz? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie. – odpowiedziałam niczego nieświadoma.- Kompletnie nie mam
pojęcia czemu z dnia na dzień przestałeś ze mną rozmawiać. – byłam już lekko
poirytowana tą całą sytuacją.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Byliśmy umówieni. Na randkę. Nie przypominasz sobie? – powiedział
oschłym, obojętnym tonem. Momentalnie mina mi zrzedła. Czyli to jednak moja
wina. Naprawdę zapomniałam. Przez ten wypad do klubu, ta cała gra z Leonem.
Och. Wszystko popsułam. Zapomniałam nawet co zaszło między mną a nim, ale jak
teraz o tym myślę to uważam, ze to wszystko nie ma sensu. Może to i lepiej, że
zapomniałam. Zrobiłabym mu tylko nadzieję na coś co nie ma prawa wyjść. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Przysięgam, że zapomniałam. Wyleciało mi to z głowy. Bardzo dużo się
teraz działo i to przez to. Naprawdę strasznie cię przepraszam. Nie chciałam,
aby tak wyszło. – zaczęłam się szybko tłumaczyć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Mogłaś chociaż odebrać telefon. Dzwoniłem z milion razy. –chłopak
przez cały czas patrzył się w jeden punkt na stole, ani na sekundę na mnie nie
spojrzał.<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Dzisiaj nawet na niego nie spojrzałam i pewnie leży gdzieś w koncie
rozładowany. – wstałam i usiadłam obok niego. – Naprawdę tak bardzo cię
przepraszam. Jakoś ci to wynagrodzę. Obiecuję. Tylko się już na mnie nie
gniewaj. Proszę. – po moich słowach Fede spojrzał wreszcie na mnie i się
uśmiechnął. Ucieszyłam się z tego i
odwzajemniłam ten uśmiech. Teraz muszę tylko wymyślić co zrobić, aby chłopak
nie zrobił sobie nadziei i abyśmy nadal byli przyjaciółmi. </span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">*************</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Witam wszystkich bardzo serdecznie;)</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jak widać na załączonym obrazku nasza kochana Violetta zapomniała o randce, a to wszystko przez Leonka xD. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Powiem Wam, że to jest najszybciej napisany rozdział na tym blogu. Ja bardzo wolno piszę rozdziały (zazwyczaj jeden rozdział zajmuję mi parę dni), a ten napisałam w pół dnia. Ogólnie to teraz można powiedzieć wdrożyłam się znowu do pisania to idzie mi to dużo lepiej i mam na to ogromną ochotę. Ten rozdział napisałam jeszcze w zeszłym roku, więc dopiero 8 (który na marginesie jest już prawie gotowy i jestem z niego naprawdę zadowolona :D) będzie w pełni noworoczny;)</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Kinga:)</span></div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/15729870805633984388noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8022819096455160180.post-45515665066384951522017-01-01T12:07:00.000-08:002017-01-08T12:16:08.940-08:00Rozdział 06. - W co ty grasz?<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiiaf3Rs8rzRFRMl4xX4F_OD5NjkC2oBpTLek5FeQ4c0rspAMQkGMNit2cRdT9wAtbFl2ELaG1C5tjae30mv90_JdRZzHZNk8u2zuG3KIu7uxRkj7l84Ij5ZEg1HEwn9B6rpxJMBn2mhHg/s1600/tumblr_n8rg71PWiN1sxhjnugxo1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiiaf3Rs8rzRFRMl4xX4F_OD5NjkC2oBpTLek5FeQ4c0rspAMQkGMNit2cRdT9wAtbFl2ELaG1C5tjae30mv90_JdRZzHZNk8u2zuG3KIu7uxRkj7l84Ij5ZEg1HEwn9B6rpxJMBn2mhHg/s320/tumblr_n8rg71PWiN1sxhjnugxo1_500.gif" width="320" /></a></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Obudziłam się o
dziwo świadoma wszystkiego co wczoraj zaszło. Wróciliśmy z Leonem do domu
miedzy czwartą, a piątą rano, a zgadnijcie która jest teraz. Jest dokładnie
ósma trzydzieści. Pewnie zastanawia was fakt czy nie jestem śpiąca i czemu nie
śpię. A więc to wszystko dlatego, że ktoś postanowił zrobić sobie remont.
Uściślając, sąsiedzi z naprzeciwka walą w coś na dachu. Czy oni nie mają co
robić? Apeluję do wszystkich, aby ciszę nocną przedłużyć do co najmniej
jedenastej. Nie widziałam sensu, aby dalej leżeć w tym łóżku, bo i tak bym nie
usnęła. Postanowiłam zrobić śniadanie. Narzuciłam tylko szlafrok na swoją
piżamę i zeszłam na dół do kuchni. Po drodze zajrzałam do pokoju Leona. Był
odkryty, kołdra leżała z drugiej strony łóżka dzięki czemu miałam idealny obraz
Leona śpiącego w samych bokserkach. Miał idealnie wyrzeźbiony tors,
rozczochrane włosy, a na ustach lekki uśmiech. Patrząc na niego przygryzłam
delikatnie dolną wargę. Mój głód dawał się we znaki, ale nie mogłam oderwać się
od widoku półnagiego szatyna. On jest idealny. Nie wiem jakim cudem nie ma
dziewczyny, Przecież może mieć każdą. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Nagle delikatnie
się poruszył, co wybudziło mnie z tych jakże ciekawych rozmyślań. Przymknęłam
drzwi i udałam się do mojego punktu docelowego czyli do kuchni. Zaczęłam robić
sobie kanapki, ale nie mogłam przestać myśleć o seksownym Verdasie. Jedyne o
czym mogłam teraz myśleć to my dwoje całujący się. Podnieciło mnie to
straszliwie i kompletnie nie mogłam się skupić. Do głowy wpadł mi jednak pewien
plan. Czas pobawić się trochę z braciszkiem. Pobiegłam szybko do pokoju i swoją
piżamę zmieniłam na czerwoną, koronkową bieliznę i ponownie nałożyłam szlafrok.
Tym razem jednak postanowiłam nie zawiązywać jego paska i pozwoliłam, aby
swobodnie sobie wisiał. Dzięki temu wyglądam naprawdę pociągająco. Chłopak w
życiu mi się nie oprze. Przejrzałam się jeszcze ostatni raz w lustrze i
uznałam, że jestem gotowa. Znowu weszłam do pomieszczenia, w którym zaczęłam
przygotowywać śniadanie. Aby obudzić Leona ‘przez przypadek’ zrzuciłam z blatu
pojemnik w których stały sztućce. Schyliłam się i powoli zaczęłam je zbierać,
wiedziałam, że chłopak zaraz przyjdzie. I nie myliłam się. W ułamku sekundy
zbiegł zaspany ze schodów oczywiście w samej bieliźnie z czego byłam bardzo
zadowolona, a kiedy zobaczył mnie na jego twarzy można było dostrzec ulgę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Co ty do cholery robisz? – był naprawdę mocno zdezorientowany całą tą
sytuacją, a mi chciało się śmiać. Jeszcze nie zauważył, w co jestem ubrana,
ponieważ stałam do niego bokiem, a raczej kucałam, bo wciąż zajmowałam się
zbieraniem sztućców.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Robiłam śniadanie i przypadkowo zwaliłam to pudełko. Przepraszam, że
cię obudziłam. – mówiąc to podniosłam się tak, że stałam do niego przodem przez
co mógł dokładnie przyjrzeć się mojej bieliźnie. –Mam nadzieję, że się nie gniewasz. –
powiedziałam słodkim głosikiem i spojrzałam mu prosto w oczy. Chłopak
zlustrował mnie wzrokiem od góry do dołu, ale jego spojrzenie zatrzymało się na
moich piersiach. Uśmiechnęłam się sama do siebie i już wiedziałam, że wygrałam.
Jednak zaraz się otrząsnął i spojrzał na moją twarz.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie, no coś ty. Nic się przecież nie stało. Z resztą nie mógłbym się
na ciebie gniewać. – staliśmy przez chwilę w ciszy i patrzyliśmy sobie w oczy
jednak widziałam, że Verdas nie mógł się powstrzymać oby spojrzeć w dół. Nie ma
się czemu dziwić. Koronka, z której był wykonany stanik i majtki była naprawdę
cienka i zasłaniała niewiele. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- To dobrze. Masz może ochotę na kanapki? – spytałam przechodząc bardzo
blisko niego, tak że nasze ciała się stykały. Wzięłam talerz do ręki i
skierowałam się w stronę jadalni. Cały czas czułam na sobie wzrok Leona. Kiedy
byłam już przy stole usłyszałam za sobą kroki, a kiedy chłopak znalazł się obok
mnie wyrwał mi talerz i położył go na stół. Momentalnie objął mnie w pasie i
przyparł do ściany. Na moich ustach złożył brutalny pocałunek. Mój szlafrok już
dawno leżał gdzieś w kącie na podłodze. Swoje ręce wplątałam w jego włosy, a jego ręce
błądziły po całym moim ciele. Nasze języki walczyły o dominację. Verdas ścisnął
moje pośladki na co ja cicho jęknęłam. Widziałam w jego oczach porządanie. Zjechał
swoimi ustami na moją szyje i robił mi malinki. Kiedy jego ręce znalazły się na
moich piersiach pomyślałam, że czas przerwać tę zabawę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Koniec tego dobrego – lekko odepchnęłam szatyna i schyliłam się, aby
podnieść swój szlafrok. Nałożyłam go i przejechałam swoją dłonią po żuchwie
Leona. – Chodź na śniadanie- powiedziałam i podeszłam do stołu. Zaczęłam już
jeść posiłek, a biedny szatyn stał pod ścianą kompletnie zdezorientowany.
Uśmiechnęłam się do siebie w myślach bo właśnie taki efekt chciałam osiągnąć.
Wczorajsza noc przypomniała mi starą, dobrą Violettę do której z przemiłą
chęcią wrócę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">***<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Od jakiejś godziny siedzę
i nic nie robię. Jedyne za co się wzięłam to porządki w szafkach, chociaż też
dużo ich nie robiłam, bo po ogarnięciu dwóch zwyczajnie mi się ode chciało. Mam
dosyć bezczynnego siedzenia. Leon poszedł gdzieś za znajomymi, wiec prędko nie
wróci, ale miałam przynajmniej dobry ubaw przy śniadaniu. Wydaje mi się, że był
lekko skołowany tą zaistniałą sytuacją i cały czas był zamyślony, więc
przytakiwał mi na nawet najbardziej absurdalne pytania. Jednak to jest dopiero
początek mojej zabawy. Mam nadzieję, że braciszek nie obrazi się zbytnio na
mnie. No, ale wracając do moich zajęć w chwili obecnej. Postanowiłam pójść
pobiegać. Kiedyś robiłam to dużo częściej i myślę o tym, aby ponownie do tego
wrócić. Chciałabym, aby tak jak kiedyś było to moją codziennością. Więc ubrałam
się w szorty i sportowy top i wyszłam z domu. Po parunastu minutach
zorientowałam się, że nie wzięłam ze sobą mojego telefonu, ale uznałam że
przeżyję bez niego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Nie mam zielonego pojęcia
ile już biegam, ale potrzebowałam tego. Musiałam oczyścić sobie umysł i trochę
pomyśleć. W szczególność o tym co zdarzyło się rano. Nie wiem czemu, ale
zaczęłam zastanawiać się nad tym czy dobrze postąpiłam. Mam jakieś cholerne
poczucie sumienia. Czy powinnam dalej kontynuować tą głupią grę? Czy powinnam
przestać? W sumie to jest tylko zabawa, a i tak za około dwa miesiące z tond
wyjeżdżam i pewnie nigdy więcej nie spotkam Leona. Przynajmniej będzie co
wspominać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Z takim nastawieniem
postanowiłam, że lepiej wrócę już do domu. Drzwi były otwarte, a to znaczy, że
Leon wrócił już do domu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Leon! Już wróciłam! – krzyknęłam, gdy tylko przekroczyłam próg drzwi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Jestem u siebie!- odkrzyknął mi z góry. Poszłam szybko na górę, aby
wziąć zimny prysznic, bo byłam cała spocona. Od razu weszłam do łazienki i
zdjęłam z siebie ubrania. Zimna, orzeźwiająca woda to to czego mi było trzeba.
Byłam bardzo zadowolona dopóki nie zauważyłam, że nie wzięłam ze sobą żadnych
czystych ubrań. Jednak szybko pomyślałam, że może to być kolejny punkt mojej
gry. Sama nie wiem co chcę nią uzyskać, ale postanowiłam nie myśleć tylko
działać. Owinęłam swoje ciało białym ręcznikiem i wyszłam z pomieszczenia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Violu! Mogłabyś przyjść do mnie na chwilę?- usłyszałam głos szatyna,
z czego się bardzo ucieszyłam, ponieważ ułatwił mi zadanie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Wołałeś?- spytałam wchodząc do jego pokoju. Siedział przy biurku,
odwrócony tyłem. Jednak po chwili odwrócił się, a w jego oczach ujrzałam pewien
błysk. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Tak chciałem się spytać jakie masz plany na wieczór? – mówił jak
gdyby nigdy nic. Udawał, że kompletnie nie zwraca uwagi na mój ubiór. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Chętnie wybrałabym się na jakąś imprezę, ale jutro już jest szkoła,
więc z tego chyba nici. A ty masz coś w zanadrzu?- Z koro on udaje, że nie
rusza go wcale to, że jestem pawie naga ja też zamierzam tak zrobić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Myślałem, żeby zrobić wieczór filmowy i zaprosić parę osób. Co ty na
to? –jednak ruszało go to jak jestem ubrana, bo na jego spodniach pojawiła się
górka, której trudno było nie zauważyć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Ok. To dobry pomysł. Idę się tylko ogarnąć i zaraz ci we wszystkim
pomogę. – Wstałam i już miałam opuszczać sypialnie, ale głos chłopaka mnie
zatrzymał.<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- W co ty grasz Violetto?- spytał ściszonym głosem. Nie widziałam jego
twarzy, bo stałam tyłem do niego. Uśmiechnęłam się sama do siebie jak głupia i
opuściłam powoli pomieszczenie.</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">************</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jeżeli jeszcze ktokolwiek tutaj jest to bardzo serdecznie witam Was w Nowym 2017 roku. Wracam po długiej nieobecność z ogromną energią do działania. Można powiedzieć, że mam takie postanowienie noworoczne, aby więcej czasu poświęcać blogowi. Mam nadzieję, że uda mi się to spełnić, bo już styczeń co do rozdziałów mam mniej więcej zaplanowany. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jeśli chodzi o ten rozdział jest on naprawdę krótki, ale już nic na to nie poradzę. Wpadł mi do głowy strasznie ciekawy pomysł co do dalszej akcji, ale będziecie musieli sobie jeszcze parę rozdziałów poczekać i nastąpił mam nadzieję, ze niespodziewany zwrot akcji. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Na koniec chcę Wam wszystkim życzyć, aby w tym roku wszystkie wasze marzenia się spełniły i, aby ten rok był jeszcze lepszy od poprzedniego:)</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: normal; margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Kinga:)</span></div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/15729870805633984388noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8022819096455160180.post-57391357797810001982016-10-09T12:44:00.001-07:002016-10-09T12:44:55.295-07:00Rozdział 05.- W jak najlepszym porządku<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiIwMgyldv58y8KOvySKu0aQumQD73wu7EeXHYcGDVjSh_c-s3MjrW-ZML8aiZaGtG2JxVm1QUdGhOAVJoVaBAsHRuBhBcRc297iUmgw8PC9f5_p_1velqYkorC9Z824u66N_YUvxgFjBw/s1600/tumblr_mwooe43QT91t30o9to1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="164" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiIwMgyldv58y8KOvySKu0aQumQD73wu7EeXHYcGDVjSh_c-s3MjrW-ZML8aiZaGtG2JxVm1QUdGhOAVJoVaBAsHRuBhBcRc297iUmgw8PC9f5_p_1velqYkorC9Z824u66N_YUvxgFjBw/s320/tumblr_mwooe43QT91t30o9to1_500.gif" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Co wyście
sobie myśleli? My tu ojcem od zmysłów odchodzimy, a wy jak gdyby nigdy nic
przychodzicie sobie i mówicie, że zapomnieliście zadzwonić? – to jest dokładnie
taka reakcja, jakiej się spodziewaliśmy i jakiej byliśmy w pełni świadomi. Aktualnie
siedzę z Leonem na beżowej kanapie, oboje wpatrujemy się w dywan i słuchamy
krzyków Lisy. No właśnie Lisy. Największym i w sumie jedynym zaskoczeniem jest
to, że Jerry nic nie mówi tylko siedzi w fotelu i wpatruje się w kobietę, która
chodzi w tą i z powrotem niczym Fred Flinston. Ciekawe czy uda jej się wydeptać
dziurę w podłodze. Zaśmiałam się pod nosem na tą myśl, lecz szybko się
opamiętałam i uspokoiłam , bo to mogłoby tylko pogorszyć naszą obecną sytuację.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Mamo. Proszę
uspokój się. – Leon wstał powoli ze swojego miejsca i podszedł do rodzicielki.
Chciał ją uspokoić. Kiedy złapał ją za ręce wreszcie przestała chodzić i
stanęła w jednym miejscu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Jak już będziesz miał swoje swoje dzieci to zrozumiesz jak
to jest, kiedy nie wiesz co się z nimi dzieje w środku nocy, kiedy nie wiesz
czy coś im się stało. - mama była zrozpaczona. Zaczynała płakać. Leon objął ją
ramieniem i przytulił. Nie mogłam znieść tego widoku i sama zaczęłam płakać.
Podeszłam do nich i też się przytuliłam. Lisa wyciągnęła rękę i mnie uścisnęła.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Przepraszam.- wyszeptałam. Nie wiedziałam co jeszcze
mogłabym dodać. Po chwili poczułam, że Jerry również się do nas dołączył. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Tak się cieszę, że nic wam nie jest. – powiedziała już
spokojna kobieta. Po pewnym czasie oderwaliśmy się od siebie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">***<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> To co stało
się dwie godziny temu było bardziej pouczające niż jakakolwiek kara, szlaban
czy cokolwiek takiego. U mnie w domu, w Buenos Aires nigdy nie zdarzyło się coś
podobnego. Moi rodzice reagowali całkiem inaczej. Kiedy opowiadałam im dlaczego
nie wróciłam do domu na noc zazwyczaj mówili tylko okej i wracali do swoich
zajęć. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Teraz siedzę w
swoim pokoju i próbuję dodzwonić się do Ludmiły. Kolejny dzień nie odbiera. Nie
zależy mi na tym jakoś bardzo , ale jednak Ludmiła to moja przyjaciółka, a nie
mogę nawet z nią porozmawiać przez pięć minut. Z mamą udało mi się zamienić
raptem dwa słowa, ponieważ wymigała się pracą. Przyzwyczaiłam się już do tego.
Nagle usłyszałam pukanie do moich białych, drewnianych drzwi. Otarłam szybko
pojedyncze łzy, które spłynęły mi podczas moich przemyśleń.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Proszę! – powiedziałam dosyć głośno, aby osoba po drugiej
stronie mogła mnie usłyszeć. Po chwili ujrzałam głowę Leona.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Mama woła na kolację. Zjesz z nami?- spytał uśmiechnięty Leon.
Jego uśmiech wcale nie był taki szczery jak zawsze. Widać było po nim, że jest
smutny i przygnębiony. W sumie ja też
nie byłam przeszczęśliwa co chłopak pewnie zdążył już zauważyć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Tak. Zaraz przyjdę. – odpowiedziałam szybko, aby uniknąć
wszelkich, niepotrzebnych pytań.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Coś się dzieje? Chcesz pogadać? – właśnie od tego chciałam
się wywinąć, ale jak widać nie udało mi się. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Nie. Wszystko jest w jak najlepszym porządku. – posłałam
mu sztuczny uśmiech, choć nie wierzę, że da się na to nabrać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Okej, ale pamiętaj, że zawsze możesz ze mną pogadać. W
końcu jestem twoim starszym bratem.- stanął jak super bohater, z rękami na
biodrach. Zaraz podszedł do mnie i rozczochrał mi włosy. Zaśmiałam się na ten
niby nic nieznaczący gest, ale dla mnie znaczył dużo więcej niż komukolwiek
mogłoby się wydawać.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Dzięki. Będę pamiętać. – zapewniłam go. Przypomniał tylko
o kolacji i wyszedł z mojego pokoju. Mimowolnie się uśmiechnęłam. Taka krótka…
rozmowa? Chyba nawet nie można nazwać tego rozmową. Taka krótka wymiana zdań, a
tak bardzo poprawiła mi humor. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">***<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Dziękuję. Było
pyszne. – wstałam od stołu. Chciałam wyjść z jadalni i udać sobie do mojej
sypialni, ale głos taty skutecznie uniemożliwia mi to. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Violetto, poczekaj jeszcze chwilę proszę. Musimy wam coś
powiedzieć. – no nie powiem, przestraszyłam się troszkę, kiedy to usłyszałam i
wydaje mi się, że Leon także. W rezultacie ja siedzę naprzeciwko Lisy, a Leon
naprzeciwko Jerrego. Oboje mamy grobowe miny i patrzymy się ślepo przed siebie.
Boję się, że chodzi o tę głupią imprezę i mogę się założyć, że mój brat myśli
podobnie. Sądziłam, iż wyjaśniliśmy sobie wszystko i tym razem nam się upiecze,
a teraz przeczuwam, że myliliśmy się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Dlaczego macie takie miny? Nic się nie stało. Nie macie
się o co martwić. Spokojnie.- uspokoiła nas kobieta. Odetchnęliśmy z ulgą ,
spojrzeliśmy na siebie i posłaliśmy sobie uśmiechy. Widać było, że
dotychczasowy stres nas opuścił.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- No chyba, że coś przeskrobaliście. – dodał szybko tata
wprowadzając znowu napiętą atmosferę, ale zaraz zaczął się śmiać, a my razem z
nim. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Więc o co chodzi? – zadał pytanie Leon.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- We wtorek mamy z tatą naszą rocznice ślubu. Uznaliśmy, że
jesteście już duzi, więc postanowiliśmy zostawić was samych w domu na parę dni,
kiedy my będziemy świętować. Wylatujemy już dzisiaj wieczorem, a wracamy w
czwartek wieczorem. W takim razie macie wolny dom na całe cztery dni. –
uśmiechnęliśmy się, bo to naprawdę świetna wiadomość.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> - Ale zanim
zaczniecie się tak cieszyć. – zaczął mówić mężczyzna. – Musimy ustalić sobie
pewne zasady. Zero imprez, alkoholu i tym podobnych rzeczy. Macie zachowywać
się tak jakbyśmy tutaj byli. Ufamy wam i myślimy, że nie będzie z tym większego
problemu. Prawda?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Prawda. – odpowiedzieliśmy pośpiesznie chórkiem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Dobrze. To wszystko co chcieliśmy wam przekazać. Jeśli
macie jakieś plany to możecie już spokojnie wracać do swoich zajęć. –
powiedziała długowłosa kobieta ze szczerym uśmiechem na twarzy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">***<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Rodzice wyszli z
domu około godziny dziewiętnastej. Pożegnaliśmy się z nimi i każde z nas
rozeszło się w swoje strony, czyli ja do swojego pokoju, a Leon do swojego. Po
chwili siedzenia w ciszy uznałam, że nie zamierzam przesiedzieć tak reszty
wieczoru. Wpadłam na genialny plan, aby połazić trochę po mieście i może wpaść
do jakiegoś klubu. Zrobiłam makijaż, fryzurę i założyłam na siebie czerwoną
sukienkę. Zadowolona z efektu jaki uzyskałam wyszłam ze swojego pokoju i
skierowałam się w stronę sypialni mojego brata. Chciałam powiadomić go o tym,
że wychodzę. Nie pukając otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Chłopak właśnie
zdejmował koszulkę. Stał tyłem, więc nie zauważył, że mu się przyglądam. Leon
jest bardzo umięśniony. Dziwię się nawet, że nie ma dziewczyny. Stałam tak
jeszcze chwilę, ale kiedy zaczął się odwracać zapinając ostatnie guziki
granatowej koszuli złapałam za klamkę od drzwi, aby wyglądało jakbym dopiero co
je otworzyła<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Chciałam ci tylko przekazać, że wychodzę, ale z tego co
widzę ty też się gdzieś wybierasz. – powiedziałam lustrując wzrokiem jego
sylwetkę<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Tak. Pomyślałem, że bezsensu tak tu siedzieć skoro jutro i
tak jest wolne. – po jego minie było widać, że jest zmieszany, choć sama nie
wiem czemu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Ooo… i nie pomyślałeś, aby zabrać ze sobą ukochaną
siostrzyczkę? Nie ładnie.- pogroziłam mu palcem i zaczęłam się śmiać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Ty tez nie lepsza. Zachowałaś się tak samo karygodnie jak
ja.- jego ton głosu był poważny, ale nie mógł powstrzymać śmiechu, więc zaraz
oboje leżeliśmy na podłodze z powodu tego nagłego przypływu radości. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- To co zbieramy się, bo z tego co widzę jesteś już gotowa.-
stwierdził, kiedy już się uspokoiliśmy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Ja i ty? Razem? Kto powiedział, że chcę z tobą w ogóle
gdzieś wyjść? – popatrzyłam na niego wyniosłym wzrokiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Ach tak? Dobrze.
Więc rozumiem, że nie chcesz iść do najlepszego klubu w okolicy, tylko do
pierwszego lepszego? Przypominam ci, że to ja mieszkam tutaj już od dobrych
kilkunastu lat.- udawał obrażonego. Jego mimika twarzy była niesamowita,
potrafił pokazać tyle emocji. Wystarczyło spojrzeć tylko w jego oczy i już było
wiadomo jaki ma humor. Ciekawe czy po mnietez było widać te wszystkie uczucia.
Nigdy do tej pory nie interesowałam się tym. Nie przejmowałam się raczej
uczuciami innych. Widziałam, że są smutni albo szczęśliwi, nic poza tym. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Oj no już. Przepraszam cię. A teraz naprawdę się
zbierajmy.<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">***<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Klub, do
którego zabrał mnie Leon był naprawdę genialny. Czarne ściany, pełno neonów,
światełek, czerwone dodatki, świetna muzyka. Barmani i inni ludzie z obsługi
byli wspaniałym dopełnieniem tego. Wszystko składało się na niesamowitą
atmosferę, którą już przy wejściu można było odczuć. Zakochałam się w tym
miejscu od samego początku. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Jesteśmy już
tutaj co prawda ze cztery godziny, ale ja w ogóle nie czuje zmęczenia. Wiem, że
będę się powtarzać, ale nic na to nie poradzę. Brakowało mi tego. Tego ciągłego
imprezowania. Nie tak łatwo odejść od tego co jeszcze niedawno było twoją
codziennością.<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">- Co tak stoisz? Chodź potańczyć.- Leon złapał mnie za rękę
i pociągnął w stronę dużej grupy ludzi, która poruszała się w rytm głośnych
piosenek. Dołączyliśmy do nich, lecz po chwili szybka muzyka zmieniła się w
jakiś wolny kawałek. Chłopak przyciągnął mnie do siebie i objął ramieniem tak
jakby nie chciał abym mu uciekła. Popatrzyłam mu w oczy, które swoją drogą były
bardzo piękne. Kiedy utwór dobiegł końca myślałam, że Leon mnie puści, ale tak się
nie stało. Zdziwiłam się, bo kiedy zaczęła się kolejna piosenka taka jak
większość poprzednich nadal tańczyliśmy wolnego, ale nic nie powiedziałam. Nie chciałam
psuć tej chwili. W jego towarzystwie czułam się naprawdę dobrze. W rezultacie
położyłam swoją głowę na ramieniu Leona i przetańczyliśmy tak kilka dobrych
piosenek. To była wspaniała noc. Piliśmy kolorowe drinki, tańczyliśmy, a przede
wszystkim świetnie się bawiliśmy. Wróciliśmy do domu nad ranem, zmęczeni,
pijani, ale zadowoleni.</span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;">*************</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Nawet nie będę komentować tego co jest na górze. Rozdział nie ma kompletnie sensu i nic by się nie stało gdyby go nie było. A dlaczego? Bo nie miałam na niego kompletnie pomysłu. Jeszcze jakieś dwa rozdziały będą takie (chyba, że nagle dostane przypływu weny i zmienię swoją koncepcję) bo dopiero na jakiś roz. 8 mam plan. Nawet mam napisany kawałek do niego, więc mam nadzieję, że w tedy cała ta akcja zacznie się rozkręcać. Rozdziału nie było już miesiąc? Chyba jakoś tak XD. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Nie mam zamiaru obiecywać, że za tydzień dodam kolejny bo nie wiem jak potoczą się sprawy związane ze szkołą. Byle do świąt. Przetrwamy te trzy miesiące i będziemy mieć wreszcie święta:). Przepraszam też, że ostatni</span><span style="font-family: Verdana, sans-serif;">o nić nie komentowałam, ale obiecuję, że w najbliższym czasie to nadrobię.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Do następnego</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"> Kinga:)</span></div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/15729870805633984388noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8022819096455160180.post-31853185453528896242016-09-11T11:52:00.002-07:002017-01-08T12:15:47.854-08:00Rozdział 04.- Sherlock i Watson<div class="MsoNormal">
<br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjdKt82Cekkg4MI0ZxIbtoKo1f07BeMMYUyg7mCx0fUVUKAD_YQtmluJYjDW3oTbGxtCNjAaHVI5JzOrzwL8OBFxGhyphenhyphenX8PKdjP_TYGuHU59ExkHEQXjKmAJ6geILuZYi7D9M7YgSq65PYg/s1600/tumblr_n8rg71PWiN1sxhugxo1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="164" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjdKt82Cekkg4MI0ZxIbtoKo1f07BeMMYUyg7mCx0fUVUKAD_YQtmluJYjDW3oTbGxtCNjAaHVI5JzOrzwL8OBFxGhyphenhyphenX8PKdjP_TYGuHU59ExkHEQXjKmAJ6geILuZYi7D9M7YgSq65PYg/s320/tumblr_n8rg71PWiN1sxhugxo1_500.gif" width="320" /></a></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Pierwsze, co
zobaczyłam po obudzeniu to ogromny bałagan po imprezie. Drugie, moich
przyjaciół śpiących na kanapie obok, a trzecie to tors Leona, na którym
leżałam. Wygląda na to, że obudziłam się pierwsza. Oczywiście nie obyło się bez
bólu głowy. Nie zdziwiło mnie to, bo doskonale zdawałam sobie sprawę z tego, że
będę mieć kaca. Wczorajsza impreza była naprawdę wspaniała. Tego mi brakowało
tutaj w Londynie. Wszystkie moje wspomnienia z niej są z Leonem. Bawiliśmy się
całą noc razem. Z czasem nasze ‘zabawy’ przeszły być może za daleko jak na
siostrę i brata, ale chyba nie zrobiliśmy niczego złego. Do niczego nie doszło.
Chyba mogę spędzać czas z moim bratem. Prawda? Leon wygląda tak słodko kiedy
śpi, choć Federico też niczego nie brakuję. Na samą tę myśl mimowolnie się
uśmiechnęłam. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Po moich
przemyśleniach doszłam do wniosku, że pewnie reszta też niedługo wstanie, więc
pomyślałam, że zrobię nam śniadanie. I co najważniejsze, naszykuję jakieś leki
na niezbyt przyjemnego kaca, który niestety jest nieodłącznym elementem
poranków po imprezach takich jak nasza wczorajsza. Szybko zrobiłam jajecznicę i
akurat kiedy nakładałam ją na talerze do kuchni weszła trójka śpiochów. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Dzień dobry.- zwróciłam się w ich stronę z uśmiechem na
ustach. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Cześć.- odpowiedzieli mi chórkiem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Z czego się tak cieszysz? – spytał Fede, który podszedł i
pocałował mnie w policzek. Zdziwiło mnie jego zachowanie. Nie spodziewałam się
tego, lecz nie zwróciłam teraz na to zbytnio uwagi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Po prostu wczoraj było świetnie. I pomyśleć, że mogłoby
mnie to wszystko ominąć gdyby nie Lisa. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Masz rację. Dawno już się tak nie bawiłam.- przytaknęła mi
Fran.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Zjedliśmy
śniadanie i nadszedł czas na najmniej przyjemną część, czyli sprzątanie. Pewnie
zajmie to nam z pół dnia, ale nie mamy innego wyjścia. Czym prędzej zabraliśmy
się do pracy. Po jakiś trzech godzinach zrobiliśmy się głodni, więc Leon
zarządził przerwę i zaczęliśmy robić pizze.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Fede podaj mi mąkę. – zostałam w domu sama z Fedrico. Leon
i Fran poszli po jakieś dodatki na pizzę, bo okazało się, że mamy tylko ser. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Pod jednym warunkiem. – uśmiechnął się i wskazał na swój
policzek. Zaśmiałam się i podeszłam do niego. Już chciałam dać mu buziaka w
policzek, ale w ostatniej chwili obrócił głowę i pocałowaliśmy się w usta.
Powiem wam, że włoch bardzo dobrze całuję. Z każdą sekundą pogłębialiśmy
pocałunek. W pewnym momencie usłyszeliśmy chrząknięcie. Oderwaliśmy się szybko
od siebie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Umm. My tylko… - zaczął wyjaśniać chłopak swojej siostrze
i mojemu bratu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Mieliście robić pizze! – oburzyła się włoszka. – Jestem
głodna. – zaśmiała się i podeszła w naszą stronę. A Leon? Leon stał i patrzył
się na mnie. Po chwili się ocknął, posłał naszej trójce uśmiechy i dołączył do
nas. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Jedzenie.
Wyszło nam świetnie. Co prawda zrobiliśmy kolejny bałagan, który musimy
sprzątnąć, ale grunt, że było pyszne. Zrobiliśmy wszędzie porządki i uznaliśmy,
że nie jest jeszcze tak późno i obejrzymy sobie film. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Przygotuję przekąski. – zaproponowałam i ruszyłam w stronę
kuchni.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Czekaj! Pomogę ci! – zawołał Federico i poszedł ze mną.
Zrobiliśmy popcorn i wzięliśmy colę oraz żelki. Już chciałam wracać do
przyjaciół, ale chłopak złapał mnie za nadgarstek jednocześnie nie umożliwiając
mi tego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Co robisz jutro? – spytał prosto z mostu.<o:p></o:p></span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-size: 11pt;"> </span>- Mamy wolne,
bo w szkole odbywa się jakaś uroczystość czy coś w tym stylu. – dodał szybko.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie mam planów. – odpowiedziałam zgodnie z planem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Więc skoro jesteś jutro wolna może pójdziemy gdzieś razem?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Na randkę?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Tak.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Świetnie. Chodźmy już, bo zaczną się niecierpliwić.- uśmiechnął
się do mnie i złapał za rękę. Niby mały gest, ale poczułam się niesamowicie,
kiedy jego dłoń zetknęła się z moją. Zanieśliśmy wszystko do pokoju, tym samym
przerywając pozostałej dwójce rozmowę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Wybraliście już film? – spytałam siadając pomiędzy
chłopakami. W pokoju rozbrzmiała
twierdząca odpowiedź, więc mogliśmy zacząć już nasz seans.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">***<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Po około godzinie
zauważyłam, że wszyscy zasnęli. Nie dziwię im się bo sama jestem zmęczona. Po
imprezie spaliśmy około trzy-cztery godziny, a to stanowczo za mało, aby nasze
organizmy po tak dużej ilości alkoholu i tańca mogły się zregenerować. Na
dodatek produkcja, którą oglądaliśmy stała się nudna i do przewidzenia. Już po
piętnastu minutach można było rozgryźć całą fabułę. Jako, że zostałam sama, a
mogę się założyć, że przedzierające się do pokoju promienie słoneczne nie pozwolą
mi usnąć pomyślałam, że pójdę po swój telefon. Zostawiłam go wczoraj w pokoju
Fran, aby nie musieć się o niego martwić podczas imprezy. Weszłam do
pomieszczenia i pod stertą ubrań na łóżku znalazłam to czego szukałam.
Włączyłam urządzenie i to co zobaczyłam bardzo mnie zaskoczyło. Upuściłam
telefon i miałam wrażenie jakby ziemia pod nogami mi się zapadła, straciłam
panowanie w rękach i nogach. Osunęłam się po ścianie na podłogę i chwyciłam
komórkę. Pewnie spytacie co spowodowało u mnie taki stan. Dla was może wydać
się drobnostką, ale ja doskonale wiem co to oznacza. Na wyświetlaczu ujrzałam
trzydzieści sześć nieodebranych połączeń. Dwadzieścia cztery były od Lisy, a
pozostałe dwanaście od Jerrego. Jeśli jeszcze nie zorientowaliście się co to
oznacza już wam wyjaśniam. Pamiętacie kiedy Leon zapewniał mnie, że dzwonił do
rodziców i nie mam się czym przejmować? Teraz już wiem na pewno, że tego nie
zrobił i będziemy mieć kłopoty. Nie myśląc wiele pobiegłam do salonu i
wywlekłam stamtąd mojego brata. Jego zdziwienie na twarzy było tak komiczne, że
gdyby nie kłopoty w jakie nas wpakował, śmiałabym się z tego bardzo długo.
Jednak znajdujemy się w takiej a nie innej sytuacji i tutaj liczą się każde
minuty. Jak najszybciej musimy coś wymyślić. Jakiś plan główny, a też plan B,
aby na wszelki wypadek mieć cos w zanadrzu. Zachowuje się jakbym grała w filmie
akcji. Gdybyśmy nie byli teraz w tak beznadziejnej okoliczności moglibyśmy mieć
z tego niezły ubaw. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> - Wczoraj
zarzekałeś się, że dzwoniłeś do rodziców i ustalałeś, że nie wrócimy na noc do
domu, a tymczasem co? Kilkadziesiąt nieodebranych połączeń od nich. – mówiąc to
pokazuję mu telefon.- Lepiej, żebyś miał dobre wytłumaczenie. – nie przejmuję
się tym, że przez moje krzyki na pewno Fede i Fran już nie śpią. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Violu – niech on mi tylko tu nie Violusiuje, bo to nic nie
da. – przepraszam. Musiałem być już w tedy mocno pijany i sam nie wiedziałem co
mówię. Zaraz coś wymyślimy. Nie denerwuj się. – dlaczego on o cholery jest taki
spokojny. Przecież policja już nas na pewno szuka, Lisa i Jerry odchodzą od
zmysłów, a on sobie na spokojnie siada przy stole i czeka aż ja usiądę koło
niego na jednym z drewnianych krzeseł. Nie rozumiem jego zachowania, jednak po
chwili kapituluję i ląduję na miejscu obok Leona. Już chcę zacząć dalszą część
mojej przemowy, ale chłopak mi to skutecznie uniemożliwia i sam zaczyna mówić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Wiem co chcesz powiedzieć. Nawaliłem, ale czasu nie cofnę.
Nerwy też nam wcale tego nie ułatwią. Musimy na spokojnie zastanowić się co
zrobić, aby ponieść jak najmniejsze konsekwencje. – po tym co właśnie
usłyszałam czuję się potwornie. W dodatku mam wrażenie jakbym była jakąś
smarkulą. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Przepraszam. Nie powinnam była tak zareagować. –
przyznałam i spuściłam głowę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Ej. Spokojnie – wziął moją dłoń w swoje ręce, podniósł do
góry i musnął delikatnie swoim ustami. Spojrzałam na niego, lecz szybko
odwróciłam wzrok. – To wszystko moja wina i na pewno znajdziemy jakieś
rozwiązanie. – wciąż trzymał moją rękę przy swoich wargach, tak że czułam jego ciepły
oddech.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">-Czemu tak krzyczycie? – nagle do pomieszczenia, w którym
byliśmy wszedł zaspany Federico. Wstałam gwałtownie z miejsca. W końcu Federico
mógł sobie pomyśleć nie wiadomo co, a zaprosił mnie na randkę i to wydarzenie
mogłoby nie sprzyjać naszej relacji. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Mamy małe rodzinne kłopoty. Musimy się już zbierać. –
wyjaśniam szybko i ciągnąc za sobą Leona salam w kierunku drzwi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Ale nasza randka jest nadal aktualna tak? – Jeszcze tego
mi brakowało. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Mam nadzieję, że tak. Przepraszam, zdzwonimy się. – Przed
samym wyjściem westchnęłam, podeszłam do chłopaka i pocałowałam go w
policzek. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">***<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> - Zgaduję, że nie
chcesz, aby rodzice dowiedzieli się, że nie byliśmy na spotkaniu klubu
dyskusyjnego, tylko na imprezie. – jedziemy samochodem Leona do domu. Jesteśmy
już nie daleko i mamy coraz mniej czasu na wymyślenie jakiejś dobrej wymówki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Brawo Sherlocku.- zaśmiał się i posłał mi szczery uśmiech.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Myślę, że trzeba pomyśleć nad czymś prostym, żebyśmy nie
zapętlili się w tym kłamstwie. Co ty na to Watsonie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> - Całkowicie się z
tobą zgadzam Holmesie. - po wypowiedzeniu tych słów zapadła chwilowa cisza. Nie
trwała ona jednak zbyt długo, bo oboje wybuchliśmy śmiechem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Proponuję, żebyśmy powiedzieli, że spotkanie skończyło się
wcześniej, więc poszliśmy do znajomych, a przy oglądaniu filmu usnęliśmy i
zapomnieliśmy zadzwonić. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Mówisz to jakbyś robiła to codziennie.- sama nie wiem czy
to brzmiało bardziej oskarżycielsko, czy było to po prostu stwierdzenie, ale
tak czy siak jest w tym trochę racji.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Bo to prawda. – odpowiedziałam bez zastanowienia wpatrując
się w krajobraz za oknem. Czułam na sobie wzrok Leona, lecz wzrok nadal miałam
utkwiony w oknie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie bardzo rozumiem.- słyszałam lekkie zakłopotanie w jego
głosie i w tym momencie na ułamek sekundy spojrzałam na niego. Miał dziwny
wyraz twarzy, zmarszczone czoło, a brwi podniesione do góry. Zorientował się,
że na niego patrzę, ale ja znów odwróciłam głowę tak, że nie widział mojej
twarzy. Trwało to dosłownie chwilę, ale mam wrażenie jakby ciągnęło się w
nieskończoność. Postanowiłam rozwiać jego wątpliwości i chociaż po części
spróbować mu to wyjaśnić.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Kiedyś imprezy stanowiły moją codzienność. Nie wyobrażałam
sobie tygodnia bez choćby jednej imprezy. Można by powiedzieć, że byłam
uzależniona. Moi rodzice na imprezy mówili definitywne nie, więc wymyślałam
mnóstwo różnego rodzaju bajeczek, aby niczego się nie domyślili. Przestańmy już
o tym gadać. Musimy skupić się na tym co jest teraz. – wydawało mi się, że
powiedziałam to wszystko na jednym wdechu. Chciałam to wszystko mieć za sobą. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Co znaczy kiedyś? – nie dawał za wygraną. Sądziłam, że
jeśli opowiem mu cokolwiek to da sobie z tym spokój i odpuści. Najwidoczniej
się pomyliłam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Przed przyjazdem tutaj, kiedy mieszkałam w Buenos Aires.-
wreszcie pojechaliśmy pod dom. Podróż strasznie mi się dłużyła. Nie myślałam
nawet o konsekwencjach jakie czekają nas w domu. Chciałam jak najszybciej
wysiąść z samochodu, bo zdawałam sobie sprawę, że Leon jeszcze nie skończył
wypytywania o moją przeszłość. Chwyciłam za klamkę, ale nie mogłam otworzyć
drzwi. Spojrzałam pytającym wzrokiem na Leona, a on tylko głupio się uśmiechał.
Z chęcią bym mu teraz przywaliła, ale nie chcę tłumaczyć się Lisie i Jerremu
dlaczego ich syn ma podbite oko. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Otwórz te cholerne drzwi.- warknęłam na niego, na co tylko
uśmiechnął się jeszcze szerzej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie opowiedziałaś mi jeszcze całej swojej historii. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- I nie zamierzam. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Przecież jestem twoim bratem. Wspominałaś, że zawsze
chciałaś mieć starszego brata.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- To nie ma nic do tego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Zobaczysz, że kiedyś i tak mi wszystko opowiesz. –
dlaczego na jego twarzy cały czas widnieje ten piękny uśmiech. Popatrzyłam na
niego spode łba. – Okej. – wzniósł swoje ręce do góry w geście poddania się.-
Przepraszam. To nie moja sprawa. Nie będę się już wtrącał. – po tym co
powiedział uśmiechnęłam się od ucha do ucha, nachyliłam się i dałam mu całusa w
policzek. – Czyli nie gniewasz się na mnie? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie. – odpowiedziałam krótko. Wyszliśmy z samochodu i
stanęliśmy przed samymi drzwiami. Oboje nie byliśmy do końca pewni co nas
czeka. Wymieniliśmy się nerwowymi spojrzeniami. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Jakby coś to zwalaj wszystko na mnie. To moja wina. –
nigdy bym się czegoś takiego nie spodziewała. Kiedyś pewnie zrobiłabym tak jak
powiedział. Zwaliła wszystko na niego. Ale nie dzisiaj.<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Ej. Jesteśmy w tym razem. I czy chcesz czy nie jestem
teraz twoim rodzeństwem i tak łatwo się mnie nie pozbędziesz. – oznajmiłam
patrząc mu prosto w oczy. Wyciągnęłam do niego rękę, on ją złapał i razem
weszliśmy do środka.</span><o:p></o:p><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">****************</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Szkoła trwa już tydzień i oficjalnie możemy mówić, że chcemy wakacje XD.</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Mam już pozapowiadanych mnóstwo kartkówek, więc życzcie mi szczęścia :D</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Ten rozdział bardzo dobrze mi się pisało. Miałam ogromny przypływ weny. Nie mogłam go skończyć , choć w pewnym momencie myślałam nawet, że będę musiała przenieść akcję z następnego rozdziału do tego, bo będzie bardzo krótki. Jak na mnie jest dość długi. Najdłuższy jaki do tej pory napisałam ;D. Dodatkowo, kiedy nie pisałam to czytałam książkę dzięki, której wiem na czym muszę się bardziej skupić w rozdziałach:).</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Nie wiem czy kolejny rozdział uda mi się dodać w przyszłym tygodniu, bo nie mogę się zebrać, aby go dokończyć. Wczoraj dopisałam do niego może dwa zdanie nad którymi siedziałam z piętnaście minut XD. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Chciałam Was też serdecznie zaprosić na mojego snapchata: kblog13. To by było na dzisiaj chyba tyle:)</span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Do następnego </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Kinga<3</span></div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/15729870805633984388noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-8022819096455160180.post-91130458287751423652016-09-01T10:41:00.001-07:002017-01-08T12:15:28.546-08:00Rozdział 03. - Klub dyskusyjny<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicmZtuujRRCf1aBMNrzTFKC1FSIcJNjyHR0k1LwtRvvaJv0rNp2zIPmyvkgnepq3CCwsHPPBI-lrL99dD_WNc1J95pjqW80_jW3w-NdkGzYbAk7zr5u-y3rwoZrW62Ape9ag_FrWkDN3g/s1600/tumblr_o3xt9b3q6r1tljniso1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="133" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicmZtuujRRCf1aBMNrzTFKC1FSIcJNjyHR0k1LwtRvvaJv0rNp2zIPmyvkgnepq3CCwsHPPBI-lrL99dD_WNc1J95pjqW80_jW3w-NdkGzYbAk7zr5u-y3rwoZrW62Ape9ag_FrWkDN3g/s320/tumblr_o3xt9b3q6r1tljniso1_500.gif" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Po tygodniu
spędzonym w Londynie mogę stwierdzić, że mogłabym zostać tutaj na zawsze.
Pogoda może nie jest idealna, ale za to rodzina w jakiej się znalazłam to istna
bajka. W Buenos Aires nawet nie śniłam o tym, że posiłki będziemy jeść wszyscy
razem. Tutaj w tygodniu zawsze razem jemy śniadania i kolacje, a w weekendy
również obiady. Lisa i Jerry cały czas rozmawiają ze mną tak jak z Leonem,
jakbym ja również była ich dzieckiem. A co do Leona, to tylko raz zachował się
tak dziwnie. Przepraszał mnie później, że po mnie nie przyjechał. Tłumaczył się
tym, że po prostu zapomniał. Nie wiem czy to prawda, ale coś sprawia, że mu
wierzę. Przez cały ten tydzień był dla mnie naprawdę jak brat. Szczerzę, co do
mojego ‘planu’, aby być taką jak w Buenos Aires to nie wiem czy tego chce.
Przed tymi ludźmi nie muszę nikogo udawać. Jestem prawdziwą Violettą. Wiem, że
mogę im zaufać. Zapomniałam jeszcze wspomnieć, że kłamałam na temat mojego
angielskiego. Umiem ten język perfekcyjnie. Problem w tym, że w mojej szkole w BA
było tak, że jeśli umiesz coś to jesteś kujonem, a ja nie chciałam stracić
mojej popularności przez to, że akurat mam talent do tego języka. Więc wolałam
udawać, nawet przed Ludmiłą, jak bardzo go nie znoszę. Teraz mówię już jak
każdy inny. Jedyne czego mi brakuje to imprez. W Buenos Aires chodziłam na nie
praktycznie codziennie, a od przyjazdu nie byłam na ani jednej. Od tygodnia nie rozmawiałam z Ludmiłą. Może
was to zdziwić, ale wcale mi tego nie brakuje. Za to bardzo zaprzyjaźniłam się
Fran. A jej brat Federico? Sama nie wiem. Lubię go i nic więcej nie mogę
powiedzieć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> <o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">***<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> - Mamo! Idę
dzisiaj do klubu dyskusyjnego.- powiedział Leon wchodząc do salonu, gdzie
siedziałam z Lisą i rozmawiałyśmy o różnych kobiecych bzdetach. Jest sobota
wieczór, a on tak ubrany idzie sobie rozmawiać w gronie jakiś ludzi o nie
wiadomo czym. Mówiąc ‘tak ubrany’ mam na myśli czarną koszulę, która ma
rozpięte parę guziczków od góry oraz ciemne spodnie. Myślałam, że on już nie
może wyglądać przystojniej, ale jednak się pomyliłam. Na co dzień nosił
zazwyczaj zwykłe T-shirty, więc moja reakcja jest oczywista. Mój braciszek
wygląda raczej jakby szedł na randkę lub jakąś imprezę, chociaż po nim nie
spodziewałam bym się tego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- To zabierz ze sobą siostrę.- tak. Lisa traktuję mnie
naprawdę jak córkę, a ja traktuję ją jak matkę. Kiedyś mówiłam do niej po
imieniu, a teraz mówię na nią mama. Jerry również stał się moim drugim tatą, a
Leon starszym bratem. Zawsze chciałam mieć starszego brata, a teraz mam okazję
zobaczyć jak to jest.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Violetta zanudzi się tam na śmierć mamo.- powiedział Leon
i posłał mi spojrzenie w stylu ‘błagam, powiedz, że nie chcesz iść’. Traktujemy
się jak rodzeństwo, a rodzeństwo czasem działa sobie na nerwy. Postanowiłam
więc trochę się z nim podroczyć.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">-Chętnie pójdę z tobą. I tak nie mam żadnych planów na
wieczór. Federico i Fran pojechali
gdzieś na weekend z rodzicami. – odparłam z ogromnym uśmiechem na twarzy,
ponieważ wiedziałam jak bardzo jest na mnie zły. To tylko dowodzi temu co przed
chwilą mówiłam. Jesteśmy prawdziwym rodzeństwem. Kochamy się, ale nienawidzimy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Świetnie. To chodźmy.- Leon ze sztucznym uśmiechem
powędrował w stronę drzwi wyjściowych.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">-Czekaj! Przecież muszę się wyszykować.- zaśmiałam się i
popędziłam na górę po schodach. Słyszałam już tylko westchnięcie chłopaka i
śmiech Lisy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">***<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> -Jestem gotowa!-
krzyknęłam schodząc na dół, do salonu. Nie chciałam, aby długo na mnie czekał,
więc wyszykowałam się chyba w rekordowym czasie dziesięciu minut. Ubrałam się
bardziej imprezowo bo coś czuję, że wcale nie idziemy na spotkanie klubu
dyskusyjnego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Chodź szybko, bo się spóźnimy. – Nagle Leon znalazł się
koło mnie i za rękę ciągnął w stronę drzwi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Bawcie się dobrze! – to ostatnie co usłyszałam bo już znaleźliśmy
się na zewnątrz i wsiadaliśmy do samochodu Leona.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Więc… gdzie jedziemy?- zaczęłam rozmowę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Do klubu dyskusyjnego. Przecież słyszałaś.- idzie w
zaparte. Zobaczymy co z tego wyjdzie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie rób ze mnie idiotki. Nie ubrałbyś się tak na spotkanie
z jakimiś nerdami. Więc co? Miałeś w planach randkę czy imprezę? Choć nie
spodziewałabym się tego po tobie.– spojrzał na mnie rozbawiony. Z czego on się
śmieje?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Jak tak szybko mnie rozgryzłaś? – jego uśmiech mnie
powala. Nie widziałam jeszcze nikogo kto tak pięknie by się uśmiechał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Jestem dobrą obserwatorką, choć nadal nie wiem o tobie
wszystkiego. Jesteś wyjątkowo trudnym człowiekiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- A chciałabyś dowiedzieć się o mnie wszystkiego? – czy on
ze mną flirtuje? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Może. – odpowiedziałam i odwróciłam się w stronę okna.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Jedziemy na imprezę do moich znajomych. Co prawda impreza
zaczyna się dopiero o dziewiątej, a teraz jest ósma, ale obiecałem, że pomogę w
przygotowaniach. Więc sama wkopałaś się sprzątanie i robienie przekąsek
siostrzyczko.- spojrzałam na niego. Cały czas się śmiał. Nie mogę oderwać od
niego wzroku. Jest bardzo przystojny.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie martw się o mnie braciszku. –również się do niego
uśmiechnęłam i znowu odwróciłam wzrok w przeciwną stronę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">***<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Kiedy Leon mówił,
że jedziemy do jego znajomych, nie spodziewałam się, że to będzie włoskie
rodzeństwo czyli Fede i Fran.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Czyli Viola jest teraz twoją jakby siostrą?- we czwórkę
przygotowujemy różne przekąski, a ja i Leon wyjaśniamy dlaczego przyjechaliśmy
razem i takie tam bzdury dotyczące mojej wymiany.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- No tak. – odpowiedział na pytanie Federico, Leon.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Chodź Viola! Idziemy się szykować. Niedługo zaczną
schodzić się goście. – poszłam za Fran do jej pokoju. Usłyszałam jeszcze tylko
jak chłopaki krzyczą do nas, że nie będą wszystkiego sami przygotowywać, ale my
przewróciłyśmy tylko oczami, zaśmiałyśmy się i zamknęłyśmy w pokoju mojej
przyjaciółki. Dobrze, że przewidziałam, że nie jedziemy do klubu dyskusyjnego,
tylko na imprezę, bo miałbym spory kłopot z ubraniem. Dzięki temu mam na sobie
czarną miniówkę, a teraz został mi tylko makijaż z którym wraz z Fran lekko
zaszalałyśmy. Naprawdę mocno pomalowałyśmy oczy jak to na imprezę przystało. Po
około pół godzinie zaczęłyśmy słyszeć wydobywającą się z salonu głośną muzykę
oraz różne głosy, więc zdecydowałyśmy, że czas najwyższy wyjść z pokoju.
Weszłyśmy do pomieszczenia, w którym odbywało się całe to wydarzenie.
Przywitałam się z tak dużą ilością osób, że chyba jak spotkałabym ich
przypadkiem na ulicy to nawet bym ich nie skojarzyła. W pewnym momencie, w tym
całym tłumie napotkałam wzrok Leona, skupiony na mnie tańczącej z Fede. Kiedy
tylko zorientował się, że odkryłam co robi odwrócił wzrok w drugą stronę.
Siedział przy wyspie kuchennej, która robiła nam dzisiaj za bar. Pił swojego
kolorowego drinka i wyglądał bardzo seksownie. Nie mogłam oderwać od niego
wzroku. Podobnie jak on ze mnie przed chwilą. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">***<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Impreza trwa w
najlepsze już od jakiś czterech godzin i nikt nie jest zmęczony. Brakowało mi
tego. Zaczęłam się tylko martwić co pomyśli Lisa i Jerry. Nie sądzę, że będą
wierzyć, że jakaś mało istotna dyskusja przeciągnęła się aż do rana.
Postanowiłam, że powiem o moich ‘obawach’ Leonowi. Podeszłam do lekko już
podpitego braciszka i próbowałam zwrócić na siebie jego uwagę. Niestety moje
starania poszły na marne, bo on był bardziej zajęty jakąś blondynką z wypchanym
stanikiem niż mną. Postanowiłam działać. Stanęłam za chłopakiem, zakryłam mu
oczy rękoma i zaczęłam szeptać mu do ucha pociągającym głosem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">-Zgadnij kto to.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">-Co ty do chol…- zaczął krzyczeć i zdejmować moje dłonie ze
swojej twarzy, lecz kiedy tylko się odwrócił i zobaczył, że do ja uśmiechnął
się szarmancko i jako, że siedział pociągnął mnie na swoje kolana tak, że
siedziałam na nim okrakiem. Uśmiechnęłam się zwycięsko do dziewczyny i
zwróciłam wzrok w stronę Leona.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Więc… O co chodzi Violuś?- on naprawdę jest już mocno
upity, ja w sumie też, ale jeszcze nie odleciałam tak jak on.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Co z rodzicami? Przecież myślą, że…- nie dane mi było
skończyć, bo Leon zaczął całować mnie po szyi.<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie martw się niczym. Wszystko załatwiłem. Powiedziałem,
że będziemy nocować dziś u znajomych. Odpręż się.- to co do mnie przed chwilą
powiedział dotarło do mnie jak przez mgłę. Usłyszałam może co drugie słowo. No
cóż, w końcu bardzo trudno jest się skupić, kiedy siedzisz na chłopaku, który
ci się podoba, a on muska twoją szyję swoimi gorącymi wargami. Robił to z taką
delikatnością i namiętnością, że naprawdę odleciałam. Siedzieliśmy tak jeszcze
chwilę, ale Leon nagle zaprzestał tych cudownych pieszczot. Najpierw zdjął mnie
z siebie, a następnie sam wstał i złapał mnie z rękę. Pociągnął mnie w stronę
miejsca gdzie były wszystkie drinki. Wziął dwa, jednego podał mi, a sam zaczął
pić drugiego. Chwilę się zastanawiałam, ale po chwili doszłam do wniosku, że
skoro i tak jestem już pijana to jeden drink w tą czy w tą mi nie zaszkodzi.
Wypiłam kolorowy napój na raz i tym razem to ja pociągnęłam Leosia na parkiet.
Podczas tańca kompletnie nie myśleliśmy. Jakby nasze myśli wyparowały.
Tańczyliśmy bardzo długo. Raz wolnego, a raz wręcz przeciwnie. Impreza trwała całą
noc, a ja i Leoś przez ten czas zdążyliśmy wypić niezliczoną ilość alkoholu. </span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">*****************</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Uznałam, że dodam dzisiaj rozdział, aby choć trochę ten pierwszy dzień szkoły nie był taki tragiczny XD Czy tylko ja tak bardzo nie chcę iść do szkoły?</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Powiem nieskromnie, że ten rozdział mi się podoba, bo dzięki niemu wracam powoli do mojej pierwszej koncepcji na opowiadanie, która podczas pisania pierwszego i drugiego rozdziału została zmieniana dziesiątki razy ;D. Mam nadzieję, że Wam też się podoba. </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Powiem Wam, że w nocy dopdła mnie myśl, że sobie nie poradzę z blogiem i ze szkoła, a to przez to, że nijak nie mogę napisać rozdziału 5. Aczkolwiek mam nadzieję, że poradzę sobie z tym brakiem weny:D </span><br />
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Do następnego</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Kinga<3</span></div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/15729870805633984388noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-8022819096455160180.post-51909078545735576282016-08-26T02:24:00.000-07:002017-01-08T12:15:12.885-08:00Rozdział 02. - Ulewa<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiaP39W40YPlVNUbpjwewjFfEQDZmmLqHD_tzNgfCE9Va719oWl6m-EFPrXhwbLQRwV80Itz_vBOMSoRx_QL5GVrgtoedZYxYQJhm95bFn1DVhxK3BEUCm00MmKR78gn5c47B1blANZ2vc/s1600/tumblr_njey1zkK5r1u4wsmto1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="179" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiaP39W40YPlVNUbpjwewjFfEQDZmmLqHD_tzNgfCE9Va719oWl6m-EFPrXhwbLQRwV80Itz_vBOMSoRx_QL5GVrgtoedZYxYQJhm95bFn1DVhxK3BEUCm00MmKR78gn5c47B1blANZ2vc/s320/tumblr_njey1zkK5r1u4wsmto1_500.gif" width="320" /></a></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> -Dzień dobry
synku! –uśmiechnięta Lisa podeszła do chłopaka i się z nim przywitała całusem w
policzek. – To jest Violetta przyjechała na wymianę. Pamiętasz? Opowiadałam ci
o niej. Będzie z nami mieszkać przez trzy miesiące lub dłużej. Przez ten czas
masz ją traktować jakby była twoją siostrą, Rozumiesz? – Przytaknął jej i
ruszył w moją stronę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">– Cześć, jestem Leon. – przedstawił się, a ja chciałam podać
mu rękę. No właśnie. Chciałam. I zrobiłam to, ale mój nowy ‘braciszek’ wziął
moją dłoń, podniósł ją do ust i lekko musnął swoimi wargami. Dobra tego to ja
się nie spodziewałam. Po chwili usiadł na krześle naprzeciwko mnie. Przez całe
śniadanie nic nie mówił tylko się do mnie uśmiechał. Lisa i Jerry cały czas
mnie zagadywali i pytali jak jest w moim rodzinnym kraju. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> -Violu, Leon będzie
odwoził Cię do szkoły, ponieważ chodzicie do tej samej placówki nie będzie to
większym problemem. - Czy ja dobrze słyszałam? Pan przystojny chodzi ze mną do
szkoły. Może nawet trafię do jego klasy. Tylko moment. Ile on ma lat?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Przepraszam, a czy jestem też w klasie z Leonem?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">-Nie, Leon jest w klasie wyżej. Synku nie zapomnij tylko, że
masz dzisiaj koło szachowe.- Przepraszam, ale czy ja się właśnie przesłyszałam?
Co powiedział Jerry? Koło szachowe? Taki przystojny i akurat on musi grać w
szachy? Kompletni nie rozumiem o co tu chodzi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">– Oczywiście tato. Pamiętam. Violetta, czy coś się stało?
Masz minę jakbyś myślała jak rozwiązać równanie z trzema niewiadomymi. – Trzema
niewiadomymi? Co ten facet gada? Jest rok starszy ode mnie, a mam wrażenie
jakby miał z pięćdziesiąt lat. Całe moje wyobrażenie o nim właśnie legło w
gruzach. Czy mogę już wrócić do domu?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie nic się nie stało. Po prostu się zamyśliłam. Dziękuję
za śniadanie. Było pyszne, ale my już chyba musimy iść. Prawda Leon? – Nie wiem
co jest nie tak z tym chłopakiem, ale muszę się tego dowiedzieć i jak
najszybciej to zmienić . Przecież taki piękny okaz nie może się zmarnować
prawda?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">***<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> -Masz naprawdę
fajny samochód. – No co? Musiałam to powiedzieć. Od zawsze miałam słabość do
audi, a to jest wyjątkowo piękny model. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">– Dzięki. –Jak tylko to powiedział uśmiechnął się. On ma
taki piękny uśmiech. Cały jest piękny. Nawet ma AUDI! Ale co z tego, z koro gra
w szachy, a minę kogoś porównuję do matmy. Jeśli ktoś w codziennym życiu
porównuje coś do matmy i nie jest to gówno to jest z nim coś nie tak. Nie martwcie się na zapas. Doktor Violetta
zbada dokładnie całą tę sprawę, dowie się co jest nie tak i naprawi to co się
zepsuło. Wszystko będzie dobrze. Mam nadzieję. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Nawet nie
zwróciłam uwagi na to, że Leon otworzył mi drzwi od samochodu i czeka, aż
wsiądę. Żaden mój chłopak nie otworzył mi drzwi od samochodu. To zaczyna robić
się trochę dziwne, a dopiero wczoraj tu przyjechałam. Ledwo co zdążyłam zjeść
śniadanie, i nawet ani razu nie obraziłam nikogo na głos. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> -Po lekcjach będę
czekał na ciebie na parkingu. Wszystkie klasy kończą lekcję w tym samym czasie,
więc jest to dodatkowe ułatwienie dla ciebie. Nie będziesz musiała tłuc się
autobusami. – powiedział to nie odrywając wzroku od drogi. Nie mogłam zdobyć
się na wypowiedzenie ani jednego słowa, więc tylko cicho przytaknęłam. Ale moment! Co z jego szachami?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Czy przypadkiem nie masz jakiegoś koła szachowego, o
którym mówił twój tata? – zauważyłam, że na moje słowa cały się spiął, a jego
twarz wyglądała, cytuję :’jakby myślał nam rozwiązaniem równania z trzema
niewiadomymi’.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> – To nie twoja
sprawa. Sam doskonale radzę sobie ze swoim życiem. Dziękuję za troskę. – Yyy?
Czy ktoś zrozumiał co się właśnie stało? Człowiek, który jakieś dwadzieścia
minut temu pocałował mnie w rękę, otworzył drzwi do samochodu i przez cały
poranek zachowywał się jak dżentelmen właśnie nawrzeszczał na mnie przez to, że
wspomniałam o jakiś głupich szachach. Co
tu się do cholery dzieje. Mam nadzieję, że nie ma jakiejś choroby, przez którą
jeśli tylko coś go zdenerwuje to zaczyna robić się agresywny. Miałam już do
czynienia z takim jednym typem. Nie była to miła znajomość. Skończyła się
jeszcze szybciej niż zaczęła. Bez happy endu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">-Przepraszam. Już więcej się nie odezwę.- nie wiem co więcej
mogę dodać, ale na szczęście nie muszę nic więcej mówić, bo uprzedza mnie pan
nerwowy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">-Nie to ja przepraszam. Nie powinienem był tak zareagować.
Poniosło mnie i tyle. Tylko proszę, nie pomyśl sobie, że mam jakieś problemy z
agresją. – i kolejny raz powtarzam wam. Nie mam bladego pojęcia co się dzieje z
tym gościem. Najpierw krzyczy potem przeprasza. Rozumiem, że to dopiero mój
drugi dzień tutaj, a jego znam tak naprawdę paręnaście minut temu, ale to nie
jest normalne zachowanie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">-Nic się nie stało. Jest okej. – kiedy to powiedziałam
zwrócił na mnie swój wzrok. Pierwszy raz odkąd wsiedliśmy do samochodu. Patrzył
na mnie z niedowierzaniem. W sumie nie mylił się. Nie wierzę, że wszystko jest
dobrze. – Naprawdę.- dodałam, aby być bardziej przekonująca.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">***<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Dyrektor
oprowadził mnie po szkole dokładnie opowiadając o salach, nauczycielach,
przedmiotach i innych takich bzdetach. Nie interesowało mnie to bo chciałam
tylko znaleźć jak najszybciej Leona. Chcę dowiedzieć się o nim jak najwięcej.
Kiedy zadzwonił dzwonek pan dyrektor powiedział, abym poszła już na lekcję, a w
razie jakiś pytań mam się zgłosić do niego. Według planu mam teraz matematykę w
sali 102. Tylko gdzie jest ta sala? Wydaję mi się, że na górze. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Auuu. Właśnie
zaliczyłam niezbyt przyjemne spotkanie z podłogą. Wpadłam na kogoś. Brawo
Violetta. Wstałam jak najszybciej z podłogi i podałam rękę dziewczynie, na
którą wpadłam. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">-Strasznie cię przepraszam. Zagapiłam się i cię nie
zauważyłam.- zaczęłam ją przepraszać, ale ona uśmiechnęła się do mnie i
odpowiedziała, że nic się nie stało. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">-Jestem Francesca.- powiedziała dziewczyna z długimi
czarnymi włosami. Nie wydaję mi się, aby była z tond. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">-Ja Violetta. Mogłabym prosić cię o pomoc?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Oczywiście.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Wiesz może gdzie jest sala 102?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Tak. Chodź ze mną. Też mam teraz matematykę, więc
najwyraźniej jesteśmy w tej samej klasie.- uśmiechnięta Francesca pociągnęła
mnie za rękę i poprowadziła do klasy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Fran bardzo mi
dzisiaj pomagała. Zaprzyjaźniłyśmy się. Przez cały dzień nie mogłam znaleźć
Leona. Okej to ogromna szkoła, ale nie wierzę, że przez cały dzień bym go ani
razu nie zobaczyła. Miałam zamiar dowiedzieć się o nim jak najwięcej, ale coś
czuję, że to będzie trudniejsze niż myślałam. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> <o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">***<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> No pięknie. Pada. Właśnie miałam wyjść ze
szkoły i zaczął padać deszcz. Jest ogromna ulewa, a ja muszę znaleźć samochód
Leona. Jeśli dobrze pamiętam parking jest z tyłu, więc muszę okrążyć cały
budynek. Okej. Biegnę. Raptem co wyszłam, a już jestem przemoknięta do suchej
nitki. Jestem już na parkingu i nigdzie nie widzę, samochodu Leona. Z resztą,
jak mam go znaleźć, jeśli tutaj jest ze sto samochodów co najmniej. Teraz
żałuję, że trafiłam do tak dużej szkoły. Widzę! Jest auto Leona. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nareszcie.- powiedziałam sobie pod nosem. Nie patrząc do
środka pociągnęłam za klamkę. Marzyłam tylko o tym aby znaleźć się w jakimś
suchym miejscu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Cześć Leon. Ledwo znalazłam twój samochód. Straszny tu
tłok. – mówiłam to strasznie szybko podczas zapinania pasów. Ten dzień był
pełen emocji i chciałam z kimś o tym porozmawiać, a że mój nowy braciszek był
najbliżej to równie z nim mogłam to zrobić. Zdziwiłam się, kiedy obok siebie,
na miejscu kierowcy nie ujrzałam Leona, tylko jakiegoś chłopaka, który patrzył
na mnie i śmiał się. Najprawdopodobniej ze mnie. No nie powiem, jest równie
przystojny ja Leon. Tylko kto to do jasnej cholery jest?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">-Cześć. Mam na imię Federico, nie Leon. Pomyliłaś
samochody?- Chłopak odezwał się pierwszy, a mi zrobiło się głupio, że nie
pomyślałam, że ktoś może mieć taki sam samochód.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">-Przepraszam. – odezwałam się i spuściłam głowę, ale zaraz
ją podniosłam i dodałam.-Jestem Violetta.- Violetta Castillo nie peszy się
przed chłopakami. Violetta Castillo jest bardzo pewna siebie, a nie nieśmiała.
Violetta co ty w ogóle wyprawiasz? Tak. Karcę samą siebie w myślach. To miasto
mnie zmienia, a jestem tutaj dopiero jeden dzień. Strach pomyśleć co stanie się
za miesiąc. Więc czas najwyższy przypomnieć sobie o starej Violi. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Jeszcze raz strasznie cię przepraszam. Po prostu Leon miał
tutaj na mnie czekać, a że tak pada to nawet nie zwróciłam uwagi czy ktoś jest
w samochodzie. – chwyciłam już za klamkę, chcąc jak najszybciej wyjść z tego
samochodu, ale Federico złapał mnie za nadgarstek.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Czekaj! Chyba nie chcesz wyjść na ten deszcz i tak już
jesteś cała mokra. Będziesz chora. – jeju. Nawet mnie nie zna, a się o mnie
troszczy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie mam wyjścia. Nie martw się o mnie. Jakoś sobie
poradzę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie gadaj głupot nie pozwolę ci wyjść. Odwiozę Cię do
domu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Pewnie masz lepsze rzeczy do robienia niż odwożenie zagubionej
dziewczyny z wymiany.- no co? Powiedziałam prawdę. Nie chcę robić z siebie
sierotki marysi przed takim przystojnym chłopakiem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Naprawdę to żaden kłopot. Gdzie mieszkasz? – podałam mu
adres i już bez sprzeciwów z mojej strony ruszyliśmy. Chwilę jechaliśmy w
ciszy, lecz przerwał ją nowo poznany brunet.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Wspominałaś, że jesteś na wymianie. Skąd przyjechałaś?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Z Buenos Aires. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Tak coś czułem. Jesteś naprawdę piękną latynoską. – Lubię
go i to bardzo. Czy to będzie miłość od pierwszego wejrzenia? Może<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie przesadzaj.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Mówię samą prawdę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Przez całą drogę
rozmawialiśmy. Dowiedziałam się, że Fede jest z Włoch, ale jak był mały
przeprowadził się z rodzicami i siostrą właśnie do Londynu. A co do jego
siostry to jest nią właśnie Francesca, którą dzisiaj poznałam. Ona jest w moim
wieku, a jej brat chodzi do klasy wyżej. Może znają się z Leonem?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">***<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Dojechaliśmy pod
mój dom bardzo szybko. Mimo, że nadal padał duży deszcz Federico postanowił
odprowadzić mnie pod same drzwi. Zanim tam doszliśmy byliśmy cali mokrzy.
Zaprosiłam Federico do środka, aby się wysuszył. Z wielką chęcią skorzystał z
propozycji i udał się za mną wzdłuż przedpokoju. W stronę mojego pokoju. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Violu jesteś cała mokra. – Nie spodziewałam się Lisy w
domu. Myślałam, że jest w pracy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Niestety nie udało mi się uciec przed deszczem i ulewa
zaczęła się akurat, gdy wychodziłam ze szkoły. A to jest Federico. Mój kolega.
Przywiózł mnie tutaj.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Bardzo miło mi panią poznać. – brunet uśmiechnął się i
podał rękę kobiecie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Mnie również. Ale przecież Leon miał cię przywieźć.
Dlaczego tego nie zrobił?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Nie wiem. Na parkingu nie było jego samochodu. –
opowiedziałam zgodnie z prawdą.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Dobrze. Później porozmawiamy, a teraz idźcie się szybko
wysuszyć, aby się nie przeziębić. – Mogłabym przysiąść, że moja mama nigdy by
tak, nie powiedziała. Nie obchodziłoby ją to czy się przeziębię czy nie. No
chyba, że było to w jednym z wielu poradników, które czytała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">***<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Federico został u
nas na kolacji. Świetnie się z nim dogadywałam. Cały czas mieliśmy tematy do
rozmów. Nawet z moimi tymczasowymi rodzicami Fede świetnie się dogadywał. Nie
wspomniałam jeszcze nic o Leonie. Nie pojawił się na kolacji. Ten facet z każdą
godziną robi się coraz dziwniejszy. </span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">***********************</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Witajcie w rozdziale drugim:D</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Zacznę od tego, że nie jestem zadowolona z tego rozdziału. Mam wrażenie, że nic nie wnosi do tego opowiadania mimo tego, że pojawia się wątek z Federico, który kiedyś dość znacząco wpłynie na fabułę tego opowiadania. Leon jest na razie jaki jest. W każdym rozdziale będziecie wiedzieć o nim więcej. Podobnie będzie też z Violettą.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Mam nadzieję, że podoba Wam się pomysł na opowiadanie i mam ogromną prośbę:). Napiszcie w komentarzu przynajmniej jedno słowo. Jest to bardzo motywujące<3.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Do następnego </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Kinga:***</span></div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/15729870805633984388noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8022819096455160180.post-66915519088464491912016-08-19T13:23:00.001-07:002017-01-08T12:14:58.759-08:00Rozdział 01. - Dzień dobry?<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhsFE9arL3k-JMZSv4JqZrvlFNj5zZKddkWwYmZfh94a9xwYRZDe5rqPKHZwZ-pIQ0gtzdPbcE6AercI2Fi8aAT2D6cTYhYzFuAzO8G4AIO36UcQoYRnQD2oY0MzoKlNoG6ScSrDEnmR8Q/s1600/tumblr_n6pg4h4sc91s8bfzko1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="128" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhsFE9arL3k-JMZSv4JqZrvlFNj5zZKddkWwYmZfh94a9xwYRZDe5rqPKHZwZ-pIQ0gtzdPbcE6AercI2Fi8aAT2D6cTYhYzFuAzO8G4AIO36UcQoYRnQD2oY0MzoKlNoG6ScSrDEnmR8Q/s320/tumblr_n6pg4h4sc91s8bfzko1_500.gif" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Nie mam pojęcia
jak to się stało, że siedzę z moimi rodzicami w gabinecie dyrektora i
podpisujemy potrzebne papiery do wymiany międzynarodowej. Jadę do londyńskiego
liceum na trzy miesiące. Nawet nie chce myśleć, z jakimi ludźmi będę musiała
tam mieszkać. Pewnie będzie to jakieś strare małżeństwo, które potrzebuje kasy
i dlatego godzą się, aby w ich domu mieszkały jakieś rozwydrzone dzieciaki,
które mówią tak źle po angielsku, że nawet nie można ich spytać czy chcą tej
głupiej angielskiej herbatki. Wspominałam już, że nie cierpię zmian i nowości?.
Nie? No to teraz wam mówię. To będą najgorsze trzy miesiące mojego życia. Nie
będę tam miała nawet, z kim porozmawiać. Miałam jechać z moją przyjaciółką
Ludmiłą, ale moi rodzice uznali, że lepiej będzie, jeśli pojadę tam sama i
skupię się na nauce języka. Taaa. Jasne. Pewnie chcą się mnie pozbyć, żeby
mogli bzykać się w każdym pomieszczeniu w domu, na każdym stole i na każdym
dywanie. Na samą myśl o tym przechodzą mnie dreszcze. Muszę pamiętać, kiedy
wrócę do domu, żeby zamówić serwis sprzątający.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">***</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> –Wszystko gotowe. Pamiętaj Violetto, że ten
pobyt można przedłużyć, jeśli tylko będziesz chciała.- naprawdę? Nawet dyrektor
chce się mnie pozbyć. Rozumiem, że wzorową uczennicą to ja nie jestem, ale czy
on tak na serio?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> – Obejdzie się bez. -
słucham? – O szlak! Myślałam, że tego nie usłyszy. – Nic, nic. Czy mogę iść już
do domu? Mam plany.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">-Violetta! – och. Tatuś się odezwał. – Mam tylko jedno
pytanie. Kiedy jest data wyjazdu, bo tego jeszcze nie uzgodniliśmy?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">-Wszystko zależy od państwa. Violetta może wyjechać nawet
dzisiaj. – dzisiaj? No to jest chyba żart prawda? – Tylko muszą dać mi państwo
odpowiedź dzisiaj. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">- Dobrze. Więc postanowione. Violetta wylatuje już dzisiaj.
Nie ma czasu do stracenia. Edukacja jest najważniejsza.- powinnam była
wspomnieć, że moja mama jest niedoszłą nauczycielką, więc oczywiste jest u niej
to podejście, które przed chwilą zaprezentowała. W sumie nie jestem zdziwiona.
Jestem na nich zła.<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">***<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> - Jakim cudem
wylatujesz już dzisiaj?- pomyślałam, że przed wyjazdem spotkam się jeszcze z
Ludmiłą. Aktualnie siedzi u mnie na łóżku i narzeka, a miała mi pomagać w
pakowaniu. –Nie rozumiem, co cię tak dziwi. Przecież znasz moich rodziców.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">-Tak masz rację. Nadal nie popieram tego pomysłu, ale może
przynajmniej w twojej angielskiej rodzince znajdzie się jakiś przystojniak.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> – Już to widzę. Nawet,
jeśli to ciekawe jak miałabym z nim rozmawiać. Wiesz przecież jak bardzo
kaleczę angielski. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Naszą jakże miła
pogawędkę przerywa nam mój tata wchodzący do pokoju. Unoszę pytająco brew i
patrzę na niego. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">–Jedziemy. –oznajmia oschle. Jakby nie miało to dla niego
najmniejszego znaczenia. –Pożegnaj się z Ludmiłą i zejdź na dół. Wezmę walizki.
Nie patrząc na mnie bierze moją szarą walizkę i wychodzi z pokoju.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">-Rety, aż tak bardzo chcą się ciebie pozbyć? – pyta Ludmiła
marszcząc czoło. Mnie też to zdziwiło jak tata zachował się wobec mnie. Cóż
najwyraźniej uważają, że przez te siedemnaście lat, które z nimi jestem
wyrządziłam im same krzywdy. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">***<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Zostałam sama na
lotnisku. Czekam na odprawę. Moja szanowna mamusia i szanowny tatuś
powiedzieli, że spieszą się, więc podwieźli mnie tu, powiedzieli tylko głupie
pa i odjechali. Nie, żeby mnie to ruszało. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Ochhh. I znowu jestem na lotnisku. Nie cierpię
tego. Tłoki ludzi przepychających się po bagaże, z tabliczkami, na których mają
napisane przeróżne imiona i nazwiska. Jakimś cudem udało mi się zdobyć moją
walizkę, więc teraz przyszedł czas na najgorsze. Muszę znaleźć osobę, która po
mnie przyjechała. To może być bardzo, ale to bardzo trudne, bo widzę tutaj
jakieś setki ludzi, którzy trzymają kartki i na kogoś czekają. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">***<o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Chodzę po tym
durnym lotnisku już jakąś godzinę i nie mogę znaleźć nikogo, kto miałby
tabliczkę z imieniem Violetta. Ciekawe, czy w ogóle ktoś pofatygował się, żeby
po mnie przyjechać. Mam dość. Poddaję się. Siadam na tej walizce i czekam.
Jeśli ktoś łaskawie sobie o mnie przypomni to mnie tu znajdzie. Ja nie
zamierzam się z tond ruszać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> I tak przeleciała
mi kolejna godzina. Chyba naprawdę o mnie zapomnieli. Czy nawet ta rodzina ma
mnie w dupie? Siedzę wpatrzona w podłogę, ale nagle widzę czyjeś buty przed
sobą. Podnoszę wzrok i wiedzę panią i pana w średnim wieku wpatrzonych we mnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> –Violetta? –Spytał
ten facet z brytyjskim akcentem. Czyli to oni. Państwo zapominalscy. Państwo
‘będziesz z nami mieszkać, ale nie mamy zamiaru się tobą przejmować, bo i tak
dostaniemy za to pieniądze’. Czyli to najwyższy czas, aby przestawić się na ten
język, którego z całego serca nie na widzę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">–Tak. To ja.- powiedziałam to od niechcenia. Nie tylko dla
tego, że naprawdę mam to głęboko gdzieś czy mnie polubią, czy nie, ale mam
ochotę trochę się nimi podrażnić. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">– Miło nam cię poznać. Jestem Lisa, a to jest mój mąż Jerry.
Strasznie cię przepraszamy za spóźnienie, ale najpierw były korki, a później
nie mogliśmy cię znaleźć wśród tłumu ludzi.- Przywitaliśmy się, podaliśmy sobie
ręce i pojechaliśmy to ich domu. <o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">***<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> -A na sam koniec
został nam twój pokój. Mam nadzieję, że ci się spodoba. – Jakieś dziesięć minut
temu przyjechaliśmy do ich ogromnego domu. Myślałam, że my mamy w Buenos Aires
duży dom, ale ten jest zdecydowanie większy. Nie wiem czy przypadkiem się tutaj
nie zgubię. Muszę przyznać, że mój pokój bardzo mi się podoba. Jest utrzymany w
odcieniach szarości, bieli i fioletu. Jest nawet większy od mojego pokoju w
domu. Lisa oprowadziła mnie i zostawiła
w pokoju, żebym mogła się na spokojnie rozpakować. Nie jestem pewna czy będę
potrafiła się tu zadomowić. Szczerze? To nawet nie mam na to ochoty. No bo po
co mi to? Rano będę wychodzić do szkoły, a po szkole nie zamierzam siedzieć w
domu. Trzy miesiące siedzenia w domu? Kto by tyle wytrzymał? Zamierzam
imprezować tyle ile to tylko możliwe. Nie zmienię swojego stylu życia tylko
dlatego, że chwilowo jestem w Londynie z jakąś inną rodziną. <o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">***<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Kolację zjadłam w
swoim pokoju. Nie miałam ochoty na pogaduszki typu ‘Jak ci się podoba miasto?
Masz rodzeństwo? Stresujesz się przed pierwszym dniem w nowej szkole?’
Porozmawiałam też chwilę z Ludmiłą. Wyżaliłam się jej jak bardzo nie chce tu
być i postanowiłam iść się umyć. Na co jak na co, ale na łazienkę nie mogę
narzekać. Mam ogromną wannę, która ma opcję jacuzzi, toaletkę do malowania. I
zapomniałam wspomnieć, że ta łazienka jest tylko dla mnie bo jest w moim
pokoju. Jak na razie tylko jedynym minusem tutaj jest język angielski, którego
jak powinniście do tej pory zauważyć nienawidzę. Wspominałam już o tym chyba ze
trzy razy. Pewnie spytacie czemu przyjechałam na wymianę właśnie tutaj skoro
nie lubię tego języka. No właśnie dlatego. Moi rodzice doskonale zdają sobie
sprawę z tego iż to nie jest moja bajka i uważają, że to jedyny sposób na to,
abym zmieniła o nim zdanie i zaczęła go lubić. Nie wiem o co tyle krzyku. Wiem
tyle, że moi kochani rodzice – czujecie ten sarkazm? – uwielbiają wypróbowywać
na mnie przeróżne metody wychowawczo-edukacyjne. Zaczęło się to jakoś w
pierwszej klasie kiedy moja mama przeczytała książkę ‘Jak wychować dziecko, aby
jako nastolatek się nie zbuntowało’. Wniosek jest taki, że albo moja mama
niedokładnie przeczytała lekturę, albo że autor tego jakże pomocnego
podręcznika, dla osób wychowujących dzieci, nie miał zielonego pojęcia co
znaczy wyraz ‘dziecko’. Muszę się iść
umyć, bo jest już późno, a jutro muszę naprawdę wcześnie wstać. Przed lekcjami
mam się jeszcze spotkać z dyrektorem szkoły, aby wszystko omówić. Jestem
przekonana, że znienawidzi mnie jeszcze bardziej niż wszyscy nauczyciele w
Buenos Aires razem wzięci. <o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">***<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Kto by
przypuszczał, że wstanę o szóstej rano z uśmiecham na ustach. Ja na pewno nie.
Plusem tej wymiany, który widzę dopiero teraz jest to, że nie muszę codziennie
oglądać tych fałszywych twarzy ludzi, którzy uważają się za moich przyjaciół.
Odwracają się od ciebie, obgadują, wymyślają plotki, które ani trochę nie są
zgodne z rzeczywistością, a jeśli czegoś potrzebują nagle przypominają sobie,
że jest ktoś taki jak ty w ogóle istnieje i udają, że wszystko jest w porządku.
Może ja też nie jestem osobą godną do naśladowania i doskonale zdaję sobie z
tego sprawę, ale moich przyjaciół szanuję. Moich przyjaciół, czyli Ludmiłę.
Tylko jej mogę wierzyć i ufać. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Wyszykowałam się i
zeszłam na dół do jadalni. Mój strój różni się zdecydowanie od tego co
zakładałam wcześniej. Przed wyjazdem ubierałam się dość wyzywająco. Niektórzy,
pewnie większość uznali by to za niedopuszczalne do szkoły, ale możecie się
zdziwić. Przestudiowałam dokładnie regulamin szkoły i nie mają prawa mnie za to
wywalić, ani nawet zawiesić w prawach ucznia.
Moje spódnice i sukienki nie przekraczają połowy uda, bluzki nie
odsłaniają brzucha, a cycki mi na wierzch nie wyskakują. Regulamin nie mówi nic
o prześwitujących koszulkach, wycięciach na plecach i innych tego typu rzeczach,
a ja umiem wykorzystać to na swoją korzyść.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> No więc, wracając postanowiłam na sam początek
pokazać się nauczycielem z lepszej strony. Jeśli tak zrobię to później, kiedy
zacznę ubierać się już po mojemu będę mogła zwalić to na całą tę wymianę i
powiedzieć, że bardzo źle zniosłam przeprowadzkę. Nie będą mogli nic mi zrobić.
Jak możecie zauważyć szkolne strategie mam w małym palcu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> -Jak minęła ci
pierwsza noc Violu?- z mojego zamyślenia wyrwała mnie Lisa. –Mam nadzieję, że
dobrze ci się spało. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">– Może być.- oznajmiłam bez przekonania. – Jak mam się
dostać do szk…- zaczęłam pytać , ale nie dane mi było dokończyć, ponieważ ze
schodów zszedł szatyn, mniej więcej w moim wieku. Czy był przystojny? Gdybym
powiedziała nie, zaprzeczyłabym chyba wszystkim laską jakie go znają i sobie
samej. Wiec tak, jest przystojny i to bardzo. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">–Dzień dobry. – powiedział z niemałym zdziwieniem na twarzy.
<o:p></o:p></span></div>
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span>
</span><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">–Dzień dobry?- odpowiedziałam, a raczej spytałam z również
wymalowanym zaskoczeniem na twarzy. Kto to do cholery jest?</span><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><o:p></o:p></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">******************************</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Witam wszystkich serdecznie na moim nowym blogu!</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Mam na imię Kinga i będę pisała tutaj opowiadanie o Leonettcie. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Nie ma to jak zaczynać opowiadanie pod koniec wakacji XD. Zaraz pewnie będę narzekać, że kompletnie nie mam czasu na pisanie bloga, no ale cóż;). Chciałam już dawno zacząć pisać opowiadanie, ale dosłownie dwa/trzy tygodnie temu wpadł mi do głowy taki pomysł. Najpierw chciałam go na spokojnie przemyśleć, napisać parę rozdziałów i zobaczyć czy w ogóle poradzę sobie z czymś takim. Chciałam mieć coś poza szkołą. Coś co również byłoby moim tak jakby obowiązkiem. Więc oto co z tego wyszło. Rozdział pierwszy mojego opowiadania. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Co do rozdziału. Sama nie wiem czy jest długi czy krótki XD. Zostawiam do oceniania to Wam i proszę dajcie mi znać czy takiej długości rozdziały Wam odpowiadają. Jest to około 1500 słów i kolejne trzy (z boku możecie zobaczyć tytuły rozdziałów, które już napisałam) są mniej więcej tej samej długości. Z tego rozdziału jestem nawet zadowolona. Tak nieskromnie stwierdzę, że mi się nawet podoba. Nie jest jeszcze perfekcyjnie, ale jak na pierwsze rozdział jest chyba ok:) </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Na sam koniec chciałabym bardzo podziękować Quinn. Strasznie mi pomogła<3. Jestem jej wielką fanką i serdecznie zapraszam na jej trzy blogi. (Nie, ja się wcale nie podlizuję XD)</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><a href="http://if-we-only-live-once.blogspot.com/">http://if-we-only-live-once.blogspot.com/</a></span></div>
<div class="MsoNormal">
<a href="http://leonetta--opowiadanie.blogspot.com/"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">http://leonetta--opowiadanie.blogspot.com/</span></a></div>
<div class="MsoNormal">
<a href="http://we-are-the-heroes-of-our-time.blogspot.com/"><span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">http://we-are-the-heroes-of-our-time.blogspot.com/</span></a></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Jestem ciekawa kto dotrwał do końca tej jakże długiej notki<3</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;"> Do następnego rozdziału:)</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "verdana" , sans-serif;">Kinga:***</span></div>
Kingahttp://www.blogger.com/profile/15729870805633984388noreply@blogger.com1